Kamienna brama prowadzÄ…ca na cmentarz w Maryninie.
Ostatnio w lokalnych mediach głośno było o sprzedaniu przez SGGW terenów nad skarpą, na których znajduje się cmentarz z czasów I wojny światowej. Gmina stara się sprzedaż unieważnić, gdyż posiada prawo pierwokupu. Jak się sytuacja rozwinie – czas pokaże. Cała ta sytuacja pokrzyżowała plany rewitalizacji cmentarza, którą gmina chciała przeprowadzić w najbliższym czasie (przypominam że poprzedni projekt rewitalizacji sprzed 12 lat nigdy nie wyszedł po za kartki papieru).
Już teraz trudno się dostać na teren cmentarza gdyż od kilku lat nie prowadzi tam żadna droga – dawne ścieżki zostały zaorane. Sam cmentarz domaga się prac porządkowych – przez wiele lat zaniedbany stracił część nagrobków i gdyby nie działania m.in. Michała Morenia który od lat opiekuje się nekropolią, dziś trudno by było rozpoznać dawny wyjątkowy układ grobów ułożonych w dwa okręgi.
Pamiętam moje pierwsze wizyty na tym cmentarzu w latach 90-tych. Wówczas trudno było się przebić przez rozrośnięte kłujące krzewy dzikiej róży oraz innych kolczastych roślin. Wtedy nie bardzo rozumiałem skąd się tam wzięły. A jest to dość ciekawe gdyż są to echa dawnego przesądu. Nasi przodkowie żyjący w ciągłej trwodze przed duchami sadzili na mogiłach kolczaste krzaki aby w ten sposób uniemożliwić umarłemu wydostanie się spod ziemi. Echa tego zwyczaju przetrwały do XX wieku, kiedy to groby samobójców usytuowane w najgorszym miejscu pod płotem, obsadzano właśnie tarniną, jeżyną i innymi kłującymi krzewami. Później doszła robinia (zwana u nas akacją) – można ją często spotkać przy ogrodzeniach starych cmentarzy. Stąd też tyle licznych krzewów kolczastych okalających maryniński cmentarz z 1914 roku. Na zdjęciu po prawej stronie od bramy widoczny jest krzew dzikiej róży który miał zapewnić spokój zmarłym jak i żyjącym…
[
www.facebook.com]