Tomasz Zymer
Czaknoris ma dobry pomysł, jeśli chodzi o prowizoryczne zagospodarowanie Łąk na najbliższe lata.
Pomysł jest prosty i sprowadza się do tego, żeby za jak najmniejsze pieniądze "zadbać o teren" zagospodarowując go w minimalnym stopniu i tworząc zaczątek przestrzeni publicznej służącej rekreacji. To jest wariant na 10-15 lat. Po tym czasie może okazać się, że presja (finansowa lub o innym podłożu) doprowadzi do mniej lub bardziej radykalnej zmiany przeznaczenia i/lub właściciela terenu.
Łąki kupione przez gminę miały być "kapitałem na przyszłość". Moim zdaniem przeznaczenie ich teraz pod jedną wąską funkcję (pole golfowe) nie jest racjonalne. Wszystko inne może toczyć się latami, etapami, a tu próba jakiegoś szybkiego powrotu do "jedynie słusznej koncepcji".
Być może powstanie tam pole golfowe, ale nie jestem przekonany, że to musi być teraz czy za kilka lat. Może za te 15 lat cud Donalda się ziści, Kowalski dorówna poziomem życia zachodnim sąsiadom i lud pracujący Konstancina-Jeziorny ruszy na urząd domagając się oddania terenu inwestorowi pod pole golfowe. Może...
.
Tomasz Zymer
Inna sprawa, że przez parę lat jeździłem przez tę polanę do pracy w Warszawie rowerem o 7 rano i przedstawiała ona po każdej nocy obraz nędzy i rozpaczy - tony śmieci, tłuczonego szkła, rozwłóczonych gałęzi. Trzeba by się liczyć z regularnym i uciążliwym sprzątaniem, jak wszędzie, gdzie zezwala się na tego typu formy rekreacji.
Tam gdzie "nie zezwala się" sprzątać też trzeba, bo to konieczność.
Faktycznie, jeżeli zniknie metrowe zielsko i łatwiej będzie tam wejść, to będą i śmieci, bo ludziom ciągle brakuje elementarnej kultury w tym zakresie.
Czy w związku z tym co się dzieje w Powsinie ktoś zlikwidował ten przybytek? Nie, przyjęto zasadę, że trzeba kontrolować (patrole Policji i SM tam zaglądają, pewnie częściej niż u nas) i sprzątać, tak jak sprząta się dzikie wysypiska.
Jak ktoś będzie miał potłuc opróżnioną butelkę to i tak to zrobi akurat tam gdzie będzie mu się podobało. Raz zrobi to na chodniku w środku miasta, a raz na tej łące.
Podałem ogólny zamysł, który bardziej odpowiada moim poglądom niż pole golfowe. Wiadomo, że nie będzie to wierna kopia Powsina, ani Pola Mokotowskiego, bo mamy tu specyficzne miejscowe warunki. Chodzi o kierunek i temu służył przykład, który wyraża i obrazuje (ukazując też negatywne strony, jak w każdym rozwiązaniu) główną funkcję.
Czy będzie tam miejsce na urządzenie ogniska, czy nie, to detal.
ola
6. brak spójnej wizji i strategii (Kcin za 5 i 15 lat); prostackie myślenie "pod turystę" zamiast dbałości o "małą ojczyznę" - bo prawdziwa turystyka nie polega na restauracyjno-toytoykowej infrastrukturze (wszędzie takiej samej), ale na odwiedzaniu miejsc, atrakcyjnych dla ludzi w nich żyjących
Dla mnie to kolejny argument za tym, żeby dać temu czas (a z czasem może pojawią się pomysły nieco bardziej oryginalne niż golf) i przez najbliższe lata teren użytkować jak najmniej ingerując, ale zapewniając możliwość korzystanie z niego jako z terenu rekreacji.
Koszenie trawy, konserwacja istniejącej melioracji to i tak zasrany obowiązek właściciela terenu, który nie wynika z obsesji czakanorisa, tylko z prawa i elementarnego poczucia dbałości o "małą ojczyznę" - moje więc dbam. Jestem biedny, to robię to skromnie, ale robię a nie kładę lachę, bo i tak w końcu przyjdzie ktoś i zrobi pole golfowe.
Tak jak burdel na podwórku powinien być karany, tak i teren gminy powinien być przykładem o tę dbałość.
A może lepiej nie dbać, nie dawać ludziom się tam "rozpanoszyć", bo jak im się spodoba, to jeszcze gotowi pójść z kosami pod urząd jak przyjdzie do oddania terenu pod golfa...
Różnica i cały pomysł polega na tym, żeby odrobinę ucywilizować ścieżki, które i tak są tam wydeptane, może postawić jakieś ławki i kosze na śmieci.
Co z tego, że jest obowiązujący mpzp na golfa... Na przemysł w Mirkowie też jest plan i skoro można go zmienić (może na golfa?
), to ten plan od golfa również.
Spójnej wizji nie ma i w praktyce nie da się racjonalnej wizji (wpisującej się w wieloletni plan na całe miasto i gminę) sporego publicznego (jak dotąd) terenu w środku "małej ojczyzny" wypracować w kilka miesięcy, kiedy uchwalenie planu jednego sołectwa trwa latami, a na koniec i tak wychodzi bubel.
Golfa można zrobić od ręki, za 2-3 lata pole będzie już funkcjonalne. Tylko wtedy odkręcić tego już nie będzie się dało. Na wieki wieków...
Wszystko to teoria i pobożne życzenia. Pewnie będziemy mieli pole golfowe, a nie szukanie oryginalnego pomysłu, bo to przewyższa możliwości poprzednich i obecnej ekipy.
Ani poprzednia, ani obecna władza nie potrafi poradzić sobie z BiPem, nie potrafi zrobić portalu informacyjnego, jaki w dzisiejszych czasach musi mieć każda poważna organizacja, a my oczekujemy wcielenia wizji "małej ojczyzny" i "lokalnego patriotyzmu".
Pisząc tu musimy być aktywniejszymi obserwatorami, zdesperowani bezsilnością wobec oporu materii, albo bardzo naiwni
. Każdy może wybrać coś właściwego dla siebie, a na koniec okaże się, że i tak wygrało to ostatnie z poprzedniego zdania
.