koronny
Widziałem na Dworskiej jak dziewczynka stała i bała się przejść dalej, bo stał tam duzy pies. A miała na sobie tornister. Na Oborskiej 3 psy otoczyły faceta, który stał i nie wiedział co robić.
Koronny zabijaj. Po co to "bydło" wala się po ulicach.
A poważniej - trochę mniej histerii życzę. Piękny dobór słów (szczególnie ten tornister) ukierunkowany na wywołanie określonych uczuć u czytającego.
Jest grupa ludzi, a znam i takich, którzy zwierzęta tolerują, ale jedynie gdzieś tam daleko od siebie, a wszystkie psy na ulicy wywołują w nich agresję i poczucie zagrożenia. Ale wszystko to wynosi się z domu i okresu dorastania. No, cóż.
Ustawicznie proszę o rozsądek. Paniki ludzkiej boję się bardzo - podejmują oni wtedy działania irracjonalne. Przytoczę jeden przypadek - może z rok temu w Wawie pies pogryzł kobietę i jej córkę (tak przedstawiły to media). W rzeczywistości pies córki nie dotknął, a kobietę złapał za nogawkę (na skórze tej pani nie było żadnego śladu jakiegokolwiek ugryzienia). Pies należał do bezdomnych mieszkających na ogródkach działkowych (często tacy ludzie doświadczeni życiem, pogardzania przez tych ładniej ubranych, mają o wiele większe serca, niż co niejeden szacowny mieszczanin). W eter poszły mocne słowa POGRYZŁ. Adekwatne? Rozpętała się burza.
Jak już powiedziałem, boję się ludzkiej paniki i histerii - jeden pies pogryzie, a odpowiedzialność zbiorowa. Potem słyszy się o maltretowaniu zwierzaków i tłumaczenia - przecież to tylko pies/kot. I wychowuje się kolejne pokolenia w takim duchu.
Dla zapewnienia odpowiedniego rozwoju emocjonalnego, uważam, że dzieci powinny wychowywać się ze zwierzętami. One uczą je miłości, współodczuwania i odpowiedzialności.