To właśnie pokazuje, że "ofensywa fotoradarowa" ma centralnie d..pie bezpieczeństwo na drogach, a tylko względy fiskalne - najłatwiej kosić kierowców, którzy przekraczają prędkość na Wisłostradzie na wysokości Bielan, która jest szeroka, bezpieczna i stosunkowo niewielkie przekroczenie dopuszczalnej prędkości nie jest jakimś szczególnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu. Za to ilość przekroczeń jest znaczna i daje fantastyczny wynik mandatowy.
O wiele lepiej byłoby, gdyby nieoznakowany radiowóz jeździł po Wisłostradzie i wyłapywał kierowców, którzy jeżdżą niebezpiecznie, agresywnie (np. gwałtownie zmieniając pasy) albo znacznie przekraczają dopuszczalną prędkość. Ale to się niestety nie kalkuluje... NB codzienne obserwacje pokazują, że Policja jest znacznie bardziej skoncentrowana na bezpieczeństwie ruchu drogowego niż tego typu budżetowe twory jak ITD
Na szczęście, min. Nowak wyjaśnić, że pisowskie fotoradary były be (tzn. były przejawem opresywnego reżimu, niespotykanego w Polsce od czasów stalinizmu...) a peowskie są cacy (tzn. są wyrazem należytej troski władzy o zdrowie i bezpieczeństwo obywatela). Jestem uspokojony i mogę siorbnąć swoje cafe latte
Ta logika pokazuje, że gmina powinna sprawować ścisłą kontrolę nad miejscami, w których SM będzie ustawiać się z fotoradarem. Co prawda, to trochę jakby lis pilnował kurnika, bo rozumiem, że gmina jest też zainteresowana w znacznych wpływach budżetowych z mandatów - pozostaje tylko liczyć na rozsądek i pewien poziom etyczny naszych włodarzy///