Sytuacja po wczorajszym ognisku trwającym aż do poźnych godzin nocnych przed werandą M51 - jeden ze słupów podtrzymujących werandę został oderwany od podstawy - przymocowany jedynie w górnym końcu.
Budynek od wielu już miesięcy nie jest zabezpieczony - weranda i przylegające mieszkania są mniejscem spotkań alkoholowych i nie tylko. Od strony stawu zniknęły dolne odcinki rynien.
Za wszystko odpowiedzialny jest właściciel, który nie zabezpiecza i nie monitoruje jak należy posesji (a ma pretensje do prywatnych właścicieli o nieuporządkowane i pilnowane posesje - należy chyba zacząć od siebie
).
Szkoda patrzeć na postępującą degradację najstarszego budynku.
A już częste wizyty SM mogłyby znacznie polepszyć sytuację - świadomość wśród bywalców, że budynek jest w "świetle reflektorów" obdziera go z podstawowej dla nich jego zalety - ustronnego miejsca. Wizyty "z głową", tj. popołudniowe, wieczorne, no i szczególnie weekendowe.
Trzeba tylko chcieć!