Mieszkańcy i ich sprawy :  Konstancin.com - Forum mieszkańców miasta i gminy Konstancin-Jeziorna The fastest message board... ever.
Wszystkie kwestie konstancińsko-jeziorańskie i okoliczne.
Moderacja: Bartek 
Idź do wątku: <---->
Akcja: ForaWątkiNowy wątekSzukajZalogujPodgląd do wydruku
Strony: <--|<-...23456789101112...->|-->
Bieżąca strona: 7 z 20
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: iannaianna (77.255.57.---)
Data: 18 lut 2014 - 22:00:15

Dziękuję Panie Tomaszu za odpowiedź.
Zgadzam się z Panem, że projekt powinien być jawny i poddany konsultacjom społecznym. Może nawet z ogłoszeniem tego w ?Nad Wisłą?
skoro w odstępie kilku miesięcy ukazały się dwa artykuły dotyczące planów spółki na teren przy stawie Sw.Jana dające przekaz ? ?dobry? inwestor, ?złe? władze gminy.

W pozostałych punktach (mojej wypowiedzi) chyba nie do końca zostałam przez Pana zrozumiana.

Zatem trochę wyjaśnień z mojej strony. Mówiąc o wpływie budowy elektrowni na środowisko wymieniłam możliwe skutki , nie powiedziałam , że wszystko się zdarzy w przypadku elektrowni w Konstancinie. Rozumiem, iż ma Pan ( Radni) w wiedzę/ opracowania niezależnych ekspertów/zapewnienie inwestora na piśmie, etc, że nie będzie żadnego negatywnego wpływu budowy elektrowni u nas.

Odnoszę również wrażenie po przeczytaniu Pana wypowiedzi, że skoro mamy już hałas z jazzu to przecież taki sam (dodatkowy) hałas nic nie zmieni. To może powinniśmy pójść dalej i stwierdzić, że skoro już TIR?y nam jeżdżą (mówię o hałasie) to więcej TIR?ów nic nie zmieni cool smiley.

Hałas nie jest ekologiczny ? jakby nie patrzeć. Mniej hałasu lepiej niż więcej ? chyba.

Skoro dochodziło do masowego śnięcia ryb to argument, że elektrownia może zaszkodzić rybom możemy zbagatelizować- bo przecież "śnięcia" już były. Rozumiem.

Budynek z betonu (elektrowni) przesłoni widok na staw i górny bieg, jeśli staniemy obok figury ale będzie stanowił dodatkowy element krajobrazu jeśli będziemy stać np. na moście idąc od strony Jeziorny.
Zamiast widoku tylko imberfall'u będziemy mieć i jedno i drugie obok siebie. Nawet jeśli będzie to estetyczne to i tak będzie zajmowało powierzchnię ? może to być coś podobnego- (chodzi mi o kształt budyynku) jak w linku podanym w poprzednim poście na stronie ? strona 14. I jest to estetyczne.-dla mnie - ale duże.

?należy zdecydowanie oddzielić zagadnienie elektrowni od indywidualnego stosunku do inwestora / udziałowca. Jest rzeczą niebywale przykrą, że na postawę także niektórych decydentów w gminie i na kluczowe decyzje mają wpływ prywatne sympatie i animozje wobec prywatnych podmiotów. Taka sytuacja nie ma prawa mieć miejsca w odniesieniu do władzy wykonawczej i uchwałodawczej w gminie.?
Co do tego fragmentu Pana wypowiedzi ? tak potrzebny jest obiektywizm a nie hurra optymizm bo to ?takie ekologiczne? lub ? takie ekonomiczne?.

Należy na chłodno się przyjrzeć : Jakie realne korzyści ( finansowe/ splendoru/ dzięki temu utrzymamy status uzdrowiska może?) dla Konstancina będzie miało wybudowanie elektrowni wodnej i jakie korzyści będą dla Konstancina jeśli elektrownia powstanie w miejscu w którym chce obecny dzierżawca.

Ja napisałam, ze moim zdaniem z ekonomicznego punktu widzenia nic z tego nie będziemy mieli. Ale ja jestem szarakiem nie znającym się na wielkiej ani też małej zresztą polityce i może nie widzę idei
;-) więc ?gupia? jestem.

?Porównanie decyzji dotyczących małej elektrowni wodnej na istniejącym jazie i zbiorniku do tych, które zaowocowały powstaniem wytwórni mas bitumicznych na terenie poszkolnym w sąsiedztwie szkół i osiedli - pominę milczeniem?

Tu się chyba nie zrozumieliśmy ? pisałam o mechanizmach/schematach działania a nie o samym przedmiocie działania i nie, nie porównuję budowy jednego i drugiego zakładu ale to jak działają decydenci.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Artek_BartekArtek_Bartek (188.147.186.---)
Data: 18 lut 2014 - 22:55:47

Powyższa dyskusja pokazuje jak bardzo potrzebna jest....otwarta dyskusja....
Ja osobiście w instytucje charytatywne nie wierze...wierze jednak, ze da się osiągnąć kompromis, który służyć moze wszystkim...i nie być bardzo odległy od pierwotnych, pięknych wizualizacji bez betonowych bloków...

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Tomasz ZymerTomasz Zymer (185.15.0.---)
Data: 18 lut 2014 - 23:02:43

1. Elektrownia wodna w żaden sposób nie pomoże nam utrzymać statusu uzdrowiska. Może jednak stanowić istotną dodatkową atrakcję turystyczną w miejscowości, która z racji bliskości stolicy bywa nadal celem wycieczek jej mieszkańców. Może - pod warunkiem, że będzie miała odpowiednią oprawę w postaci przystani rekreacyjnej oraz estetycznej architektury zgodnej z charakterem tej części miasta. Czy te warunki zostaną spełnione? Nie wiem. O tym trzeba rozmawiać z inwestorem, który ma tę zaletę, że odpowiada chętnie i w szczegółach. Wiem natomiast, że przez ostatnie ponad 30 lat (od powstania tężni) dla rozwoju atrakcyjności turystycznej i rekreacyjnej tego miasta nie zrobiono niemal nic poza (ładnym być może) wybrukowaniem parku i budową ścieżki zdrowia w lesie. To jedna z przyczyn, dla których do Ogrodu Botanicznego jedzie się rowerkiem z Kabat w tłumach rowerzystów i spacerowiczów, zaś za tę granicę zapuszczają się już tylko pojedynczy odważni, a i ci często rezygnują dojechawszy zatłoczoną także w weekendy, pozbawioną nawet porządnego szerokiego chodnika Borową do ronda w Klarysewie. Tę sytuację mogłaby zmienić częściowo ścieżka rowerowa od Wisły po wale Jeziorki - ale już wiemy, że jej nie będzie na odcinku Obórki-Mirkowska. Mógłby ją zmienić Park Łużycki i Marina - ale zdaniem autorów i pomysłodawców projektu tu także władze "wzięły na przeczekanie". Zacytuję znów ulubione zdanie wypowiedziane przez błazna do Króla Leara: "Z niczego może być tylko nic." Zaniechanie działania dlatego, że potencjalnie wiążą się z nim jakieś wątpliwości czy zagrożenia, nie jest żadną cnotą. Na zaniechaniu i kunktatorstwie nie zbudujemy podstołecznego kurortu - co najwyżej podupadłe przedmieście z przebrzmiałymi aspiracjami i izbą pamięci w KDK.

2. Gwarancje inwestora na piśmie psu na budę się zdadzą, choćby je podpisał własną krwią. To już przerabialiśmy w przypadku wytwórni mas i przerabiamy teraz na spotkaniach z władzami spółki uzdrowiskowej. Jedyną "gwarancją", a raczej środkiem zapobiegawczym, jest czujność i dokładna analiza na każdym etapie podejmowania decyzji. Czujność jednakże nie oznacza zaniechania, jak już pisałem.

3. Z Twoich opisów, Ianno, wynika, że widziałaś jakieś inne plany, schematy i rysunki, niż ja. Gdzie jest ten "duży zbiornik", w którym miejscu mają nastąpić te podtopienia, skąd wiadomo, że budowla będzie z gołego betonu? Nota bene - budynek, na który się powołujesz w Gałęzi Małej (w podlinkowanym przez Ciebie opracowaniu) jest zgrabny i tradycyjny. Brzydkie są rury poprowadzone wierzchem po szczycie wzgórza, które to rozwiązanie wcale nie jest ani konieczne, ani możliwe do powielenia w naszych warunkach.

4. Piszesz, że z ekonomicznego punktu widzenia nasza gmina na tej elektrowni nie skorzysta. Jeśli obiekt w połączeniu z otoczeniem przyciągnie turystów, to może po kilku latach skorzystać. Zakładając jednak nawet, że nie skorzysta - to przecież największym zyskiem ekonomicznym dla gminy byłaby (mocno prawdopodobna) utrata statusu uzdrowiska w 2016 roku! Wszystkie te rzekome wpływy z podatków od firm produkujących rozmaitości w starej zonie przemysłowej w Mirkowie i innej zaplanowanej na polach habdzińskich (zapis ze Studium uwarunkowań), od właścicieli wielkich magazynów i innych podmiotów psujących powietrze i warunki życia u nas, za to płacących podatki w Warszawie albo na Wyspach Bergamuta! A ile zysku z podatku PIT od nowych mieszkańców dzięki gęstszej i tańszej zabudowie! Oczywiście do czasu, kiedy ta mieszanka firmowa produkcji, logistyki i deweloperki zmieni się w podmiejskie półslumsy, z których bogatsi podatnicy po kolei dadzą drapaka. Ale przez pierwszych kilka lat po likwidacji uzdrowiska w połączeniu z poprawą koniunktury prognozuję boom inwestycyjny. Nie żeby elektrownia miała z tym tematem wiele wspólnego - ale już polityka kunktatorstwa i zaniechania ma bardzo wiele.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-02-19 18:54 przez Tomasz Zymer.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Tomasz ZymerTomasz Zymer (185.15.0.---)
Data: 19 lut 2014 - 00:18:05


ianna
?Porównanie decyzji dotyczących małej elektrowni wodnej na istniejącym jazie i zbiorniku do tych, które zaowocowały powstaniem wytwórni mas bitumicznych na terenie poszkolnym w sąsiedztwie szkół i osiedli - pominę milczeniem?

Tu się chyba nie zrozumieliśmy ? pisałam o mechanizmach/schematach działania a nie o samym przedmiocie działania i nie, nie porównuję budowy jednego i drugiego zakładu ale to jak działają decydenci.

A wiesz, jaki był "schemat działania" w roku 2002? Projekt planu miejscowego Mirkowa był gotowy, już po uzgodnieniach i wyłożeniu i radni omawiali ostatnie wnioski i zarzuty do tego planu. Wówczas nabywca działek w Mirkowie, pan Bogdan Falenta, wystąpił z wnioskiem o zmianę przeznaczenia terenu z usług szkolnych na Up, czyli usługi przemysłowe, zastrzegając, że prosi tylko o nieuciążliwą działalność gospodarczą której oddziaływanie mieści się w granicach działek. Motywował to faktem, iż on te działki nabywa pod cele produkcyjne, usług szkolnych tam nie będzie, a w sąsiedztwie już są dwa zakłady produkcyjne. Radni nie mieli specjalnych wątpliwości i chętnie poparli wniosek inwestora o zmianę projektu planu. Pod wnioskiem inwestora omawianym wówczas w komisji i na sesji podpisało się (rekomendując go) także kilkoro radnych, w tym m.in. późniejsza inicjatorka wieloletnich protestów przeciw lokalizacji wytwórni oraz obecny wiceburmistrz.

Sytuacja z elektrownią wodną jest niby podobna, ale jednak nieco inna. Nie zmieniamy planu miejscowego, tylko wnosimy do Ministerstwa o zgodę na zmianę operatu uzdrowiskowego, który obowiązuje tylko do wiosny 2016. Nie zmieniamy przeznaczenia terenu, tylko otwieramy możliwość dodania jeszcze jednej funkcji do tych, które tam już faktycznie i obligatoryjnie istnieją (spiętrzenie, jaz). Zmiana dotyczy tylko i wyłącznie pasa wody ograniczonego obwałowaniami, w którym ustawa Prawo Wodne nie pozwala lokować niemal żadnych obiektów poza bardzo wąską listą. Co więcej, inwestora jako właściciela jazu obowiązuje zachowanie zbiornika i jazu w formie gwarantującej utrzymanie ich funkcji przeciwpowodziowych. O ile w Mirkowie po zmianie planu mogło powstać tysiąc różnych inwestycji "nieuciążliwych", o tyle w tym konkretnym miejscu wątpliwości mogą dotyczyć w zasadzie tylko konstrukcji i estetyki elektrowni wodnej oraz jej otoczenia, bo innego manewru inwestor nie ma. Jeśli chodzi o jej rozbudowywanie - Jeziorka jest małą rzeką i ma taki przepływ, jaki ma, a żeby budować kolejne stopnie, trzeba by najpierw kupić już nie zatokę, ale znaczny odcinek rzeki, która w prawie polskim nie jest na sprzedaż.

Możemy także - biorąc pod uwagę te 10-15% ryb, które mają prawo zginąć nawet w nowoczesnych turbinach, a także piękno widoku na pusty staw, śmieci spływające rzeką i zbierające się w stawie oraz meneli nad stawem - po prostu uznać, że ta wysoce nieekologiczna inwestycja (tyle, że spiętrzenie wody już jest, mleko się rozlało dziesiątki czy setki lat temu, a większego zbiornika nie będzie) - nie ma racji bytu w mieście, które szczyci się małą prostokątną budowlą z gałęzi tarniny oraz największą ilością malowniczych ruin i drugą co do wielkości liczbą pojazdów na godzinę przejeżdżających przez centrum w województwie. Wówczas jest bardzo prawdopodobne, że elektrownia i tak powstanie za 2-3 lata, kiedy przestanie istnieć jedyna przeszkoda na drodze do jej budowy, tj. strefy ochrony uzdrowiskowej. Tyle, że wówczas powstanie bez konsultacji społecznych i bez uchwał Rady Miejskiej, bo sam plan miejscowy takich inwestycji nie zabrania.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: HammerHammer (195.116.92.---)
Data: 19 lut 2014 - 07:20:33


ianna

- za grunt pod zaporą spółka płaci równowartość chleba mazowieckiego (lub podobnego). Nie wiem tylko czy rocznie czy miesięcznie. A i to płaci de facto Państwu nie Gminie. Chcę powiedzieć, iż nie jest to żadne "poświęcenie" ze strony firmy na zasadzie "tyle pieniędzy, taki duży wkład wnosimy a w zamian nie możemy się doprosić traktowania fair przez lokalne władze".


ianna
Ja znalazłam takie oto informacje nt. negatywnego wpływu na środowisko:

- Budowa elektrowni zmienia ekosystem i krajobraz otoczenia.
- Duży zbiornik charakteryzuje się większym parowaniem i zmienia wilgotność powietrza na stosunkowo dużym obszarze.
- Podczas podniesienia poziomu wody może wystąpić również erozja brzegów, a także zatapianie nadbrzeżnych siedlisk lęgowych ptaków. - Również gromadzenie osadów dennych i glonów, przyczyniają się do niedotlenienia zbiornika, przez co dochodzi do masowego śnięcia ryb

jako osoba, która na studiach kilka takich elektrowni zaprojektowała mogę się chyba wypowiedzieć smiling smiley

Argumenty słuszne, ale tylko i wyłącznie w przypadku, gdyby u nas nie było jazu, a dzika rzeka. Teraz wymienilibyśmy tylko jaz na elektrownię. Przyroda nie odczuła by żadnej zmiany bo sztuczny zbiornik powstał lata temu i jeżeli miał zaszkodzić to już to zrobił.

Szkodliwy może być sam proces budowy bo zostanie ruszony stary muł w którym bóg jeden wie co jest.

A jakichś wielkich zysków z samej elektrowni bym się nie spodziewał, ponieważ najlepsze lokalizacje pod takie inwestycje Państwo w osobie RZGW i KZGW zatrzymuje dla siebie, na wypadek gdyby kiedyś mieli pieniądze na ich zbudowanie.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Hesia-MelaHesia-Mela (178.36.42.---)
Data: 19 lut 2014 - 11:34:35

Jedyną oponentką elektrowni na imberfalu - jest Ianna, która poparła swoje zdanie cytatami z opracowania o elektrowniach wodnych. Może warto odnieść się do artykułu w NM i przedstawionymi zdjęciami [www.nmfmk.pl]

Jak widać, nie jest tak, jak sugeruje Ianna, że budynek elektrowni jest zlokalizowany między figurą a imberfalem. Przypuszczenie, że z tej elektrowni powstaną po pewnym czasie wielkie bloki energetyczne - biorąc pod uwagę naszą Jeziorkę i to, że nikt nie będzie robił zalewu (zegrzyńskiego) ani zapory (Włocławek) - właściwie na wstępie ogranicza wydajność takiej elektrowni - do ściśle określonej mocy maksymalnej.

Dla przypomnienia: gmina miała możliwość odkupienia imberfalu i kanału do Mirkowa, ale nie chciała ...

Gdyby w tej kadencji władz samorządowych, miała się odbudowywać szmaciarnia ... to pewnie nadal mielibyśmy spalone ruiny zamiast Starej Papierni.

Dla mnie niepojęte jest blokowanie wszystkiego co zmienia nasze otoczenie, ale budowane przez prywatnego inwestora (korty tenisowe, elektrownia wodna) przy jednoczesnym wspieraniu istniejących, uciążliwych dla mieszkańców, działalności (zezwolenie na utwardzenie drogi do asfalciarni, wbrew wszelkim przepisom, czy też przeciąganie w nieskończoność planów zagospodarowania Mirkowa, które na dzień dzisiejszy umożliwiają powstanie tam każdej prawie działalności przemysłowej).

... ale może właśnie taka jest polityka naszej gminy. confused smiley

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: pionek AGORYpionek AGORY (93.159.28.---)
Data: 19 lut 2014 - 12:53:45

po pierwsze - taka a nie inna polityka gminy jest pewnie podyktowana doświadczeniami.
Ile to już miało być ogólnodostępnych obiektów w naszej gminie i jej okolicach (palac na wodzie - stanica wędkarska, prywatny dom - jako 'ośrodek sportowy' na terenach dawnej stadniny przy ul od Lasu itp itd). Można tak wymieniać... tych udanych ogólnodostępnych realizacji jest zdecydowanie mniej.

A artykułom i wizualizacjom jakoś niespecjalnie wierzę. Szczególnie jeśli pochodzą z gazety której właścicielem jest o ile mnie pamięć nie myli osoba związana ze spółką wladającją spornymi terenami (swoją drogą - wizualizacja ładna, ale przeklamująca - lewy brzeg wygląda zupełnie inaczej i nie da się go przerobić w widoczny na wizualizacji las/park). Co oczywiście nie oznacza że każdy pomysł władze powinny bojkotować... co to to nie. ale nie powinny też popadać w hurraoptymizm, i każdą decyzję wydawać na podstawie dogłębnej analizy.

Swoją drogą, zbieram się do napisania artykułu o "szklanych domach K-J", tzn o ciekawych projektach które... na przestrzeni ponad 100-letniej historii Konstancina pojawiły się tylko na papierze i makietach/wizualizacjach. Nie ukrywam że ostatnie lata przynoszą mi bardzo cennego dużo materiału sad smiley



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-02-19 14:22 przez pionek AGORY.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: HammerHammer (195.116.92.---)
Data: 19 lut 2014 - 12:54:01

Ale z tenisem to przedsiębiorca chciał grunt za darmo na którym by sobie prowadził biznes...

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: iannaianna (77.255.57.---)
Data: 19 lut 2014 - 13:19:50

Przeczytałam wypowiedź Pana Tomka i Pana Hammera.

Proszę mi wybaczyć ale nadal nie znalazłam odpowiedzi jaką korzyść będzie miał Konstancin z tego, że elektrownia wodna powstanie.

Jak rozumiem Pan Tomek i P.Hammer są skłonni zgodzić się, że w ekonomicznego punktu widzenia - - Konstancin nie będzie miał żadnych korzyści.

Pan Tomek pisze, o tym iż możliwe jest, że w przyszłości będzie stanowił dodatkową atrakcję turystyczną, Pisze Pan jednak, że to pod warunkiem dodatkowej oprawy (przystań).

Nie wie Pan jednak na pewno jak to będzie wyglądało. Zatem najpierw zmieńmy granicę strefy a dopiero potem uzyskajmy wiążące potwierdzenie ( z konkretami i szczegółami) od inwestora?

Nie jest to ten sam schemat jak w przypadku działań w Mirkowie? Radni uwierzyli na słowo. A nie było też tak że był to rok w którym kończyła się Kadencja Rady? Teraz też kończy się Kadencja Rady. Po co ten pośpiech? Normalnie jak w Sejmie przy głosowaniu nad Ustawami. Tam przynajmniej chodziło o transfer pieniędzy do budżetu Państwa ale tu żadnych ekonomicznych korzyści nie ma. Jest tylko wiara i wizja.

Nie napisał Pan nic o tym czy Radni mają opinię/raport (jak zwał tak zwał) dotyczącej wpływu na środowisko. Zatem takiego nie ma. A mimo to, nie mając wszystkich danych chcecie zmienić granice strefy tak aby wybudować elektrownię wodną.

Celem każdej firmy jest zysk; , żeby firma osiągnęła zysk stosuje różne formy sprzedaży swoich wizji, produktów. Żeby coś sprzedać (np. wizję dzięki której firma osiągnie cel) trzeba produkt przedstawić odpowiednio do oczekiwań kupujących. Radni/Gmina z jednej strony to kupujący ( ale i też stoją na straży "zysków" dla Gminy) , inwestor to sprzedający.

I to jest normalny biznes. Tylko Kupujący powinni mieć świadomość, że tzw ?diabeł tkwi w szczegółach? ale to Kupujący ma zadać odpowiednie, szczegółowe pytania (znaleźć te pytania) , żądać zobowiązań na piśmie a nie cieszyć się, że sprzedający tak pięknie i otwarcie przedstawia. Bo reklama to reklama ? nie oszukuje, jest tylko interpretacją lub pozostawia olbrzymie pole do interpretacji. I to właśnie moim zdaniem robi inwestor. Przedstawia wizję w taki sposób żeby była zgodna z pragnieniami Radnych ( w końcu każdy chce żyć w atrakcyjnym otoczeniu ) pozwalając im na interpretację.

Dla mnie konkretami są przygotowane, opracowane i złożone do urzędów projekty a nie projekty które przedstawia się na warsztatach czy spotkaniu z mieszkańcami.

Plan budowy elektrowni wodnej obok imberfal?u ( nie w miejsce imberfall?u ? powiedzmy to wyraźnie) jest złożony przez inwestora w urzędach ( w tym u nas) od kilku lat. I to jest konkret. W planie jest napisane że będzie to budynek o konstrukcji żelbetonowej wzmocnionej prętami. Zresztą skoro ma tam pracować turbina to z czego na logikę miałby powstać budynek? Z pustaków/cegły dziurawki? To będzie betonowy budynek taki aby nie rozsypał się kiedy będą drgania wytwarzane przez pracującą turbinę.
Gdzie w tym planie jest miejsce na przystań? Czy w ogóle jest możliwa przystań obok elektrowni, blisko turbiny? Czy w ogóle będzie tam wystarczającą dużo miejsca na zrobienie przystani?
Jestem pewna, że jeśli Radni w tym temacie wystąpią do Burmistrza to pewnie zgodzi się udostępnić plan budowy aby osoby kompetentne (inżynierowie) mogły streścić to Radnym .

Jeszcze raz o dobrej współpracy z inwestorem i Jego otwartości jako że Radny też zauważył jak wygląda teren- cytat z wypowiedzi P.Tomka : ? (?) pusty staw, śmieci spływające rzeką i zbierające się w stawie oraz meneli nad stawem?.

Firma od paru lat jest dzierżawcą tego pustego stawu oraz kanału. Firma nie jest zobligowana do tego aby dbać o dzierżawiony teren w zakresie koszenia, sprzątania, utrzymywania porządku ale tu jest możłiwość wykazania dobrej woli firmy ? ja tej dobrej woli nie widzę więc mam ogromne wątpliwości w pozostałych przedstawionych przez firmę założeniach i w kontekście manipulowania opinią poprzez cukierkowe materiały w ?Nad Wisłą?.

Tłumaczy Pan, że wnioskujemy tylko o zmianę operatu środowiskowego ( właściwie pod elektrownie li tylko bo przystań oraz ścieżki można budować ? tak jak jest to zbudowane w Parku) bo i tak jest tylko do 2016 roku . Nie nie powstanie elektrownia dopóki będzie to strefa A ? nawet jak przestanie działać operat w 2016 roku. Dopóki Konstancin będzie uzdrowiskiem. Na to jest ustawa ? rzecz nadrzędna do innych aktów prawnych. Rozumiem, że posiada Pan wiedzę, że Konstancin i jednak nie będzie uzdrowiskiem.

Teren gdzie ma powstać elektrownia wodna nie jest objęty zapisami mpzp więc a i owszem gmina musiałaby się zgodzić na tę budowlę, można by było poddać projekt konsultacjom społecznym ?gdyby inwestor wystąpił (poraz kolejny) o uzyskanie pozwolenia na budowę.


Panowie Radni zrobicie jak uważacie. Jako mieszkanka Konstancina wyraziłam swoje wątpliwości i pokazałam na co ja bym zwróciła uwagę. Możecie brać pod uwagę moje rozważania lub nie. W każdym razie ja się wypowiedziałam i więcej już nie mam nic w tym temacie do powiedzenia smileys with beer

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: darudaru (213.17.166.---)
Data: 19 lut 2014 - 13:28:09


pionek AGORY
.............., i każdą decyzję wydawać na podstawie dogłębnej analizy.
Zgadza, tylko odnoszę wrażenie, że właśnie tych analiz brakuje tu i w innych przypadkach. Mamy nie po raz pierwszy sytuację że władzy się wydaje że wie najlepiej, nie zamierza się z nikim konsultować ani prowadzić otwartej rzeczowej dyskusji. Burmistrz ma prawo się nie zgadzać ale powinien to merytorycznie uzasadnić. A tak nie bo ...... nie.thumbs down

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: HammerHammer (195.116.92.---)
Data: 19 lut 2014 - 13:31:39

to ja zapytam Iannę inaczej.

A co Gmina na tej inwestycji straci? Zapora nie zniknie, kwestie estetyczne to kwestia gustu.

Moim zdaniem nawet jak nic nie zyska to i praktycznie nic nie straci. Wiec czemu utrudniać to przedsiębiorcy?

Składanie na dziś wszystkich dokumentów jak np. ocena oddziaływania na środowisko z punktu widzenia inwestora jest bez sensu. Bo to na poszczególnych etapach, ale dopiero po zmianie planu może występować o kolejne decyzje czy pozwolenia.

A co do samej oceny oddziaływania na środowisko to myślisz Ianno, że firma robiąc ją sama wykaże jakieś uciążliwości? Jeżeli przeszło, że asfaltownia oddziałuje tylko w granicach swojej działki?

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: kaankaan (178.36.37.---)
Data: 19 lut 2014 - 14:17:10


Tomasz Zymer
.......................................... To jedna z przyczyn, dla których do Ogrodu Botanicznego jedzie się rowerkiem z Kabat w tłumach rowerzystów i spacerowiczów, zaś za tę granicę zapuszczają się już tylko pojedynczy odważni, a i ci często rezygnują dojechawszy zatłoczoną także w weekendy, pozbawioną nawet porządnego szerokiego chodnika Borową do ronda ............

Witam ,już w strefie czasu środkowoeuropejskiego.
To mym zdaniem raczej rozbieżna z rzeczywistością ocena "zjawiska".Ten "tłum" rowerzystów podjeżdza do "wodopoju" ,kawiarni........ i część ,ta bardziej "ambitna fizycznie" po przerwie lub bezpośrednio przemieszcza się leśnymi traktami Kabackiego Lasu /poprzez Kierszek, Skolimów ,Chyliczki,Chylice,poprzez międzygminny solidny most na Jeziorce / w chojnowskie ostępy. Tak było jest i będzie. Nie podważając racjonalnycyh propozycji "utwardzenia" ,głównie dla pieszych , polnej dróżki łączącej teren Naszej Gminy ze Stolicą ,nie będzie ona ze względu na bezpośrednią "współbieżność" z samochodową jezdnią stanowiła "atrakcji" i zachęty dla jej wyboru do kontynuacji rowerowej eskapady.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-02-19 14:18 przez kaan.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Artek_BartekArtek_Bartek (213.158.197.---)
Data: 19 lut 2014 - 16:29:16



Ale z tenisem to przedsiębiorca chciał grunt za darmo na którym by sobie prowadził biznes...
wedle mej pamięci - chciał teren na określonych zasadach (o których nikt z nim nie chciał rozmawiać!) i z gwarancją, że obiekt będzie służył zarówno szkole jak i wszystkim mieszkańcom - też na określonych zasdach (o których nikt nie chciał rozmawiać!)

o wszystkim trzeba rozmawiać na bazie konkretnych argumentów...dyskusja pt. 'nie bo nie'...na pewno mieszkańcom nie ma szansy posłużyć...

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: maniamania (Moderator)
Data: 19 lut 2014 - 17:27:55

I trzeba się uważnie przyglądać - najpierw kasa potem ... choć trudno prywatnemu inwestorowi grzebać w kieszeni, to można się przyglądać.

żeby nie było tak jak z uzdrowiskiem - tyle obietnic, pięknych wizualizacji i d... czy z willami, które ktoś kupił, cos miał robić, a teraz strasza ruiny i malownicze śmietniki np. te 100 m od Parku Zdrojowego, których właściciel gdzieś przepadł

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Tomasz ZymerTomasz Zymer (185.15.0.---)
Data: 19 lut 2014 - 18:42:59


ianna
Jak rozumiem Pan Tomek i P.Hammer są skłonni zgodzić się, że w ekonomicznego punktu widzenia - - Konstancin nie będzie miał żadnych korzyści.

A kto to jest "Konstancin"? Jeśli to jesteśmy my, mieszkańcy, to będziemy mieli korzyść, bo miasto zyska na atrakcyjności tą i innymi inwestycjami i może ceny domów i mieszkań przestaną spadać. Jeśli natomiast "Konstancin" to nazwa Urzędu Gminy, to zwracam uwagę, że gmina nie posiada ŻADNYCH własnych pieniędzy, a tylko z przyzwolenia mieszkańców obraca środkami należącymi do mieszkanców. Gmina to nie jest firma prywatna i jej podstawowym zadaniem nie jest osiąganie zysku.


ianna
Pan Tomek pisze, o tym iż możliwe jest, że w przyszłości będzie stanowił dodatkową atrakcję turystyczną, Pisze Pan jednak, że to pod warunkiem dodatkowej oprawy (przystań).
Nie wie Pan jednak na pewno jak to będzie wyglądało. Zatem najpierw zmieńmy granicę strefy a dopiero potem uzyskajmy wiążące potwierdzenie ( z konkretami i szczegółami) od inwestora?

Może być atrakcją turystyczną także i bez przystani, bo w Polsce wykorzystanie alternatywnych źródeł energii jest w porównaniu ze Skandynawią czy nawet Niemcami w powijakach i takich konstrukcji w pobliżu naszej stolicy nie ma. Proszę jednak powiedzieć, czego konkretnie mamy oczekiwać od inwestora: gotowego projektu wykonawczego za kilkadziesiąt tysięcy złotych? Bez żadnej gwarancji, że kiedykolwiek będzie mógł go zrealizować?! Moim zdaniem, jeśli na tym etapie inwestor przychodzi do radnych z wizualizacją i dość szczegółową koncepcją, włącznie z typem konstrukcji i planowaną mocą docelową - to jest to ten zakres dokumentów, którego możemy oczekiwać na tym etapie.


ianna
Nie jest to ten sam schemat jak w przypadku działań w Mirkowie? Radni uwierzyli na słowo. A nie było też tak że był to rok w którym kończyła się Kadencja Rady? Teraz też kończy się Kadencja Rady. Po co ten pośpiech? Normalnie jak w Sejmie przy głosowaniu nad Ustawami.

Pani Ianno, z przykrością stwierdzam, że nie zna Pani podstawowych procedur. Myli Pani uchwalenie planu miejscowego (co nastąpiło w 2002 roku i było decyzją ostateczną, po której gmina nie mogła przy ówczesnym prawie w ogóle ingerować w proces uzyskiwania pozwoleń na budowę, emisje i użytkowanie - przed 2005 nie było decyzji środowiskowych w tej formie!) z uchwałą o prtzystąpieniu do zmiany operatu uzdrowiskowego, która nie ma żadnych skutków prawnych, a jest tylko uruchomieniem długotrwałęj procedury, która niemal na pewno nie skończy się w tej kadencji. Na podstawie tej uchwały, UMiG (a w praktyce, znając nasz urząd - firma wybrana w przetargu) przygotuje projekt zmiany operatu (lekką ręką pół roku od uchwały) i wystąpi do Ministerstwa Zdrowia o jego zatwierdzenie (optymistycznie licząc - może to nastąpić późną jesienią lub zimą). Dopiero po uzyskaniu zgody Ministerstwa nowowybrana Rada może w początkach kadencji podjąć decyzję o zmianie operatu. Jeśli jej nie podejmie, to stary operat i tak będzie funkcjonował tylko przez kolejny rok, ponieważ w 2016 na wiosnę musimy i tak występować do Ministerstwa o przedłużenie statusu uzdrowiska, co wiąże się z zatwierdzeniem nowego operatu. W przypadku Mirkowa radni podjęli zatem decyzję ostateczną, która niemal całkowicie pozbawiała gminę wpływu na dalsze zagospodarowanie tego terenu (po stronie gminy pozostało jedynie zezwolenie na szambo tymczasowe). W przypadku zmiany oiperatu, ewentualna uchwała Rady jest dopiero początkiem długiej procedury, która i tak będzie musiała się odbyć najpóźniej za 2 lata.


ianna
Nie napisał Pan nic o tym czy Radni mają opinię/raport (jak zwał tak zwał) dotyczącej wpływu na środowisko. Zatem takiego nie ma. A mimo to, nie mając wszystkich danych chcecie zmienić granice strefy tak aby wybudować elektrownię wodną.[...] Dla mnie konkretami są przygotowane, opracowane i złożone do urzędów projekty a nie projekty które przedstawia się na warsztatach czy spotkaniu z mieszkańcami.

Inwestor nie może wystąpić o decyzję środowiskową, dopóki prawo zabrania mu inwestycji. Raport - oczywiście, że może sporządzić. Za raport zapłaci lekką ręką 15-30 tysięcy, za projekt wykonawczy - trzy razy tyle, a później gmina puści go kantem. Kiedy następnym razem przyjdzie Pani do gminy z wnioskiem o decyzję o warunkach zabudowy dla swojej działki, a ja Pani każę wrócić z projektem budowalanym, wykonawczym, projektem przyłączy i mediów i od tego uzależnię wydanie decyzji - jak oceni Pani takie działanie gminy? Rolą gminy jest wspieranie potrzeb i inicjatyw mieszkańców - zarówno tych służacych jednostkom jak i całej społeczności. Rolą gminy nie jest hamowanie wszelkiej inicjatywy oddolnej. Taką rolę to miały organy władzy lokalnej za jedynie słusznego systemu.


ianna
Celem każdej firmy jest zysk; , żeby firma osiągnęła zysk stosuje różne formy sprzedaży swoich wizji, produktów. Żeby coś sprzedać (np. wizję dzięki której firma osiągnie cel) trzeba produkt przedstawić odpowiednio do oczekiwań kupujących. Radni/Gmina z jednej strony to kupujący ( ale i też stoją na straży "zysków" dla Gminy) , inwestor to sprzedający.

Przepraszam bardzo, ale skoro Radni z Komisji dali się przekonać na podstawie przedstawionych dokumentów, to znaczy, że inwestor skutecznie "sprzedał" swój pomysł. Poza tym wizja gminy jako klienta "kupującego" inwestycję prywatną według własnego widzimisię jest kompletnie niekonstytucyjna. Gmina pełni wobec mieszkańców, firm i podmiotów gospodarczych rolę służebną, jednocześnie sprawując kontrolę nad łądem przestrzennym. Gmina nie jest udzielnym książątkiem, któremu się trzeba do nóg pokłonić, to może i młyn postawić łaskawie zezwoli.


ianna
żądać zobowiązań na piśmie...

Takie zobowiązania nie mają żadnej mocy ani wartości prawnej, jeśli odnoszą się do prywatnej inwestycji na prywatnym terenie. Jedynymi elementami prawa stanowiącymi skuteczne narzędzia kontroli są: plan miejscowy oraz w naszym wypadku operat uzdrowiskowy. Cała reszta to czcze gadanie.


ianna
Plan budowy elektrowni wodnej obok imberfal?u ( nie w miejsce imberfall?u ? powiedzmy to wyraźnie) jest złożony przez inwestora w urzędach ( w tym u nas) od kilku lat. I to jest konkret. W planie jest napisane że będzie to budynek o konstrukcji żelbetonowej wzmocnionej prętami.

A co to ma wspólnego z zewnętrznym wyglądem budynku?


ianna
Firma od paru lat jest dzierżawcą tego pustego stawu oraz kanału. Firma nie jest zobligowana do tego aby dbać o dzierżawiony teren w zakresie koszenia, sprzątania, utrzymywania porządku ale tu jest możłiwość wykazania dobrej woli firmy ? ja tej dobrej woli nie widzę

Staw i jego otoczenie są obecnie schludniejsze, niż kiedy były własnością Metsy. Śmieci i gałęzie są usuwane na bieżąco. Co do faktu, że staw jest pusty - przecież w obecnym stanie prawnym można tam tylko umieścić ewentualnie pływający podest, a i to za specjalną zgodą RZGW. Jeśli chcemy porównać estetykę i czystość tego miejsca z innymi, zarządzanymi przez gminę, proponuję przejażdżkę po słynnym rezerwacie leśnym w Oborach, przejętym przez gminę już jakieś dwa lata temu od SGGW.


ianna
Nie powstanie elektrownia dopóki będzie to strefa A ? nawet jak przestanie działać operat w 2016 roku. Dopóki Konstancin będzie uzdrowiskiem. Na to jest ustawa ? rzecz nadrzędna do innych aktów prawnych. Rozumiem, że posiada Pan wiedzę, że Konstancin i jednak nie będzie uzdrowiskiem.

Jeśli nasza gmina - Rada i Burmistrz - nie kiwnie palcem w sprawie utrzymania statusu uzdrowiska, choćby przez wyspowe rozszerzenie strefy A i włączenie innych podmiotów w świadczenie usług uzdrowiskowych, to - na podstawie tego, co widziałem i słyszałem na spotkaniach z władzami spółki prowadzącej uzdrowisko oraz dobrej znajomości wymogów dotyczących utrzymania statusu uzdrowiska - jest bardzo prawdopodobne, że w roku 2016 uzdrowiskiem być przestaniemy. Wyniknie to z połączenia trzech elementów: po pierwsze, jeśli spółka upadnie - nie spełnimy dwóch z trzech podstawowych ustawowych wymogów dla istnienia uzdrowiska, po drugie - presja na jego likwidację lub ograniczenie pogłębia się w miarę, jak coraz więcej podmiotów odczuwa skutki polityki gminy (inwestycje, reklamy, itp.), po trzecie - na podstawie uważnej obserwacji korespondencji z Ministerstwemod 2008 roku twierdzę, że urzędnicy Ministerstwa nie są po naszej stronie w tej sprawie. Nie jest to "wiedza", tylko przeświadczenie oparte na obserwacji i faktach. Mam oczywiście nadzieję, że się mylę. Jednak jeśli się nie mylę, to nasza obecna i kolejna Rada Miejska zostanie zapamiętana w historii jako GRABARZE UZDROWISKA. Ja grabarzem zostać nie zamierzam. Wolę być nawet Rejtanem czy rokoszaninem, niż grabarzem.


ianna
Teren gdzie ma powstać elektrownia wodna nie jest objęty zapisami mpzp więc a i owszem gmina musiałaby się zgodzić na tę budowlę, można by było poddać projekt konsultacjom społecznym ?gdyby inwestor wystąpił (poraz kolejny) o uzyskanie pozwolenia na budowę.

Teren jest objęty obowiązującym mpzp (sam go uchwalałem!), a bez zmiany operatu inwestor nie może uzyskać pozwolenia na budowę. Teraz moim zdaniem świadomie wprowadza Pani ludzi w błąd.

Inicjatywa elektrowni jest wartościowa, ale nie jest najważniejsza. Moim zdaniem, jeśli nie weźmiemy w swojej ręce inicjatywy w sprawie dywersyfikacji usług uzdrowiskowych i zachowania warunków ustawowych - uzdrowiska nie będzie. OPERAT TRZEBA MOIM ZDANIEM ZMIENIĆ teraz, ŻEBY ZACHOWAĆ FUNKCJONOWANIE UZDROWISKA (w sensie kryterium oferty usług medycznych i zakładów je świadczących). Z elektrownią ma to tylko tyle wspólnego, że jeśli już w ogóle będziemy ruszać granice strefy A (i tylko tej strefy), to można rozważyć umożliwienie tej inwestycji. Sama natomiast zmiana operatu tylko dla elektrowni, choć jak sądzę - korzystna dla miasta i mieszkańców, na dłuższą metę niczego strategicznie nie załatwi.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: maniamania (Moderator)
Data: 19 lut 2014 - 20:04:22



TZ:
Teren jest objęty obowiązującym mpzp (sam go uchwalałem!), a bez zmiany operatu inwestor nie może uzyskać pozwolenia na budowę.


Co przewiduje plan?

Wiemy, że elektrowni nie można, bo strefa A, a zalewu z żaglówkami i trawiastej plaży tez nie można?

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Tomasz ZymerTomasz Zymer (185.15.0.---)
Data: 19 lut 2014 - 20:35:56

Zalewu (na terenie między groblą a Argentyną, gdzie był projektowany) - nie można zbudować, ponieważ w myśl ustawy powierzchnia wody nie jest powierzchnią biologicznie czynną, zaś współczynniki tejże powierzchni w strefach A i B (w których leżałby zalew) są bardzo wysokie, w mpzp - jeszcze nieco wyższe. Tę sytuację mogłaby zmienić tylko zmiana wykładni przepisów ustawowych. Na to się nie zanosi.

Natomiast przystań (czy raczej pływające molo dla łódek na wodzie) na istniejącej zatoce Jana mogłoby zapewne powstać po uzyskaniu zgód zarządcy szlaku wodnego (RZDW) i kilku innych dokumentów.

Inna sprawa, że kanał w kierunku Mirkowa nie jest gotowy do rekreacyjnego wykorzystania (i łączy się z zatoką Jana wąskim przepustem, który dawniej zasilał maszyny w szmaciarni), więć pozostają łódki na samej zatoce (pod Imberfalem jest niebezpiecznie). Nie jestem pewien, czy taka oferta byłaby atrakcyjna. Zatoka jest mała i odsłonięta. Jeziorka jest ciekawą rzeką do spływów od górnego biegu aż do Imberfalu. Dalej jest smętnym uregulowanym obwałowanym kanałkiem w korycie systematycznie pozbawianym wszelkiej roślinności ze względu na bezpieczeństwo powodziowe. Nawet widać zza tego wału bardzo niewiele. Obawiam się, że poniżej Imberfalu to nie jest szlak wodny z przyszłością. Kanałek wraz ze stawem pofabrycznym mógłby stać się atrakcyjny po doinwestowaniu (roślinność, oświetlenie, podniesienie mostków, itp.), ale nie wiem, jak miałby zostać połączony z zatoką i rzeką dla celów rekreacyjnych. Można postawić kilka łódeczek i pomost na zatoce, ale uczciwie rzecz biorąc każda lokalizacja powyżej jazu (choćby gminna działka przy Pułaskiego 4) byłaby lepsza na przystań / postój dla łódek. O przystani koło stacji kolejki w Skolimowie Rada dyskutuje od paru kadencji. Brak funduszy i brak koncepcji, a co najważniejsze - Burmistrz nie jest przekonany. Na razie wystawiliśmy tę działkę do dzierżawy i czekamy, aż budynek stacyjny ulegnie ostatecznej dewastacji (jeszcze parę lat temu był zamieszkany, ale urwane rynny i spusty, zaciekający dach i wizyty nieproszonych gości robią swoje). Moim zdaniem gmina mogłaby z powodzeniem zbudować tam małą przystań na wodzie, wydzierżawić działkę pod małą gastronomię i wypożyczalnię łodek / kajaków. Trzeba tylko aktywnie szukać chętnych inwestorów i znajdować dla nich zachęty - finansowe, prawne.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-02-19 20:45 przez Tomasz Zymer.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: maniamania (Moderator)
Data: 19 lut 2014 - 20:43:02


Tomasz Zymer
Zalewu (na terenie za wałem) - nie można zbudować, ponieważ w myśl ustawy powierzchnia wody nie jest powierzchnią biologicznie czynną, zaś współczynniki tejże powierzchni w strefach A i B (w których proponowano zalew) są bardzo wysokie, w mpzp - jeszcze nieco wyższe.

czyli musi tam być tam strefa "C"

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: Tomasz ZymerTomasz Zymer (185.15.0.---)
Data: 19 lut 2014 - 20:48:30


mania

Tomasz Zymer
Zalewu (na terenie za wałem) - nie można zbudować, ponieważ w myśl ustawy powierzchnia wody nie jest powierzchnią biologicznie czynną, zaś współczynniki tejże powierzchni w strefach A i B (w których proponowano zalew) są bardzo wysokie, w mpzp - jeszcze nieco wyższe.

czyli musi tam być tam strefa "C"

O tym nie dyskutujemy w ogóle. Zresztą funkcją strefy C jest okalanie strefy B (w postaci otuliny dla zachowania walorów klimatycznych, środowiska naturalnego i funkcji rekreacyjnych) i tak to określają przepisy ustawy oraz wykładnia Ministerstwa.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-02-19 20:51 przez Tomasz Zymer.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: NASZE MIASTO - fmk,
Wysłane przez: maniamania (Moderator)
Data: 19 lut 2014 - 23:10:38

ślicznie będzie, takie niebieściutkie jak niezapominajki...

jeszcze raz - piszę pomału confused smiley:

TZ napisał, że "Zalewu (na terenie za wałem) - nie można zbudować, ponieważ w myśl ustawy powierzchnia wody nie jest powierzchnią biologicznie czynną, zaś współczynniki tejże powierzchni w strefach A i B (w których proponowano zalew) są bardzo wysokie, w mpzp - jeszcze nieco wyższe."

Jeśli są takie obostrzenia a inwestor planuje, żeby Imberfall znalazł się w strefie B, to dalej (na północ) może go otulać strefa C i wtedy nie będzie ważne czy pow. wody jest biologicznie czynna czy nie, i będzie można wybudować marinę lub co dusza zapragnie.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Strony: <--|<-...23456789101112...->|-->
Bieżąca strona: 7 z 20


Akcja: ForaWątkiSzukajZaloguj
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.