szturmowiec
Jak to czytam to włosy na głowie stają dęba.. Tacy są radni przez nas wybrani.. Patrzę i oczom nie wierzę-ale sam wybierałem.I kiedy się pomyliłem?
Ponieważ w tym wątku swoje poglądy prezentowało tylko dwóch radnych, z których z Towjego okręgu startował tylko jeden, mam wrażenie, Szturmowcze, że masz tu na myśli mnie. A ponieważ lubię się uczyć na błędach, jeśli masz chwilę czasu, napisz, w czym Twoim zdaniem Cię rozczarowałem. Umówmy się, że nie będę polemizował - po prostu warto czasem przejrzeć się w lusterku. Już mi raz przy okazji powodzi przy Kołobrzeskiej zarzuciłeś, że radny nie powinien przyjmować kpiącego tonu w publicznych wypowiedziach, co sobie zapamiętałem. Proszę zatem o kolejną lekcję.'
Moim zdaniem prawda jest taka, że w gminie takiej, jak nasza, radny powinien: a) dysponować autentycznie szeroką wiedzą prawną, tak, by nie dać się wmanewrować w kolejne pół- i ćwierćprawdy przekazywane mu przez urzędników, b) być autentycznie dyspozycyjny czasowo, tak, by móc bez reszty poświęcić się roli... Zorro lub Batmana pilnującego przez całą dobę, w każdym zakątku gminy sprawiedliwości, porżądku i gospodarności w sytuacji, gdzie powołane do tego służby tego nie robią. Kto spełnia takie kryteria? Zapewne doświadczony prawnik lub biznesmen z duzym kapitałem, który nie musi już pracować zarobkowo i może poświęcić się całkowicie działaniu pro publico bono. Coś w rodzaju rzymskiego senatora ze stałym dochodem z latyfundiów i co najmniej dwudziestoletnim przygotowaniem do roli męża stanu. Plus nieskazitelna opinia i długa historia działalności publicznej. Czy znam takie osoby w naszej gminie? Kilka pewnie tak. Problem w tym, by namówić je do kandydowania.