Jest jeden najistotniejszy powód takiego stanu rzeczy: żaden z decydentów z tej komunikacji publicznej nie korzysta, ani nie ma osobistych doświadczeń związanych z jej funkcjonowaniem.
cieszyć się zatem wypada, że ci decydenci mają osobiste doświadczenia związane z funkcjonowaniem np. kanalizacji bo jest nadzieja, że będą dążyć by ten luksus był szerzej dostępny...
martwić się jednak należy, że ci decydenci nie korzystają (raczej) np. z obiektów sportowych...
chwali się, że zbudował "drogę przywałową" Ciszyca-Gassy do dojazdu do Warszawy, nie wspominając jednak o tym, ile ta droga ma szerokości i jak to się jedzie do tej W-wy przez Gassy
i nikt na te pochwały nie reaguje? czy też to tak trochę na zasadzie bajki o nowych szatach cesarza, któremu nikt nie chce powiedzieć, że w rzeczywistości jest nagi?
pora chyba zacząć przekonywać ludzi by krzyknęli nieco głośniej bo temat pt. 'poprawki dla połowy trasy' mógłby zasługiwać na miano absurdu roku...