Tomasz Zymer
Burmistrzowi chodzi o brak przyzwoitego dojazdu do wielu bloków, także dla karetek i straży pożarnej, oraz brak miejsc do parkowania. Jest to jeden z powodów, dla których zmieniamy plan osiedla Mirków. Poza tym ulice o zbiorczej nazwie "Jaworskiego" są wąskie, a burmistrz słusznie zauważa, że będzie niedługo trzeba wprowadzić większe autobusy na linie "L" i wówczas zawrotka koło kiosku i KDK może być dość trudna. Tak czy inaczej, na razie czekamy na zgodę zarządcy drogi, a jeśli tej nie będzie, to trzeba będzie myśleć o innym rozwiązaniu.
Gmina ma kawałek terenu w rozwidleniu dawnych torów przy Mirkowskiej (teren ten był wcześniej brany pod uwagę przy budowie ewentualnej kotłowni zbiorczej dla Mirkowa). Tam można byłoby "zainstalować pętlę".
Co do karetek i dojazdu, to chyba tylko pięć bloków (cztery złączone w dwa większe) nie ma bezpośredniego dojazdu pod klatki schodowe. Uważam, że jest znacząco lepiej niż np w pobliskim Piasecznie w osiedlach na wysokości Iwicznej. O co mi chodzi - chyba zbytnia przesada w ocenie sytuacji.