Mario
Ja bym L-14 skierował przez Al.Wojska Polskiego, do Starej Papierni, następnie przez most, koło Aury w Bielawską, przy szkole na Bielawskiej na rondzie w lewo do Klarysewa i dopiero potem w Klarysewie ul. Lipową do Bielawy. Takie rozwiązanie co prawda wyklucza przejazd przez Mirków i przystanek przy "Cyrku" jednakże uważam, że dzieciakom się nic nie stanie jak od szkoły przy Bielawskiej przejdą sobie chodnikiem do szkoły w Mirkowie. Tam jest raptem ze 250 metrów, a i dla zdrowia lepiej.
gosia1
Ja nie mam nic przeciwko owym 250 metrom :-). Przede wszystkim jest tam normalny chodnik, którym bezpiecznie można dojść do przystanku.
To prawda, że tylko 250 metrów i jest chodnik, ale tylko po jednej stronie ulicy i przy moście trzeba przekroczyć ul. Mirkowską na pasach. Żaden samochód rano ani po południu nie zwalnia, prawie żaden się nie zatrzyma przed pasami. Nasze dzieci z Montessori idące na osiedle Arche często czekają przy tym przejściu po 3-5 minut. Według moich informacji, już we wrześniu cudem tylko nie doszło tam do wypadku z udziałem dzieci idących z Mirkowa na Bielawską, które wbiegły przed tira. Linia L14 służy także dzieciom z wsi nadwiślańskich (choć Opacz ma także dwa kursy szkolne). Mirkowska to nie jest zwykła ulica lokalna - jeżdżą tamtędy bardzo liczne ciężarówki zarówno tranzytem, jak i z mirkowskich zakładów. Poza szczytem jeżdżą setką. Straż Miejską owszem widuję pod szkołą o 8 rano, ale nigdy na trasie Mirków-Bielawska, którą każdego dnia pokonuje pieszo znaczna liczba dzieci. Muszą przekroczyć tę ruchliwą arterię (Mirkowską) dwa razy: w Mirkowie i koło mostu - ze względu na brak chodników. Dodatkowo bardzo niebezpieczne są okolice wjazdu do szkoły Reymonta i sąsiedniego przystanku - bardzo liczne - szczególnie rano - nagle skręcające samochody, ciągłe zatory na wąskim podjeździe, spadek prawie metra, żywopłoty zasłaniają widoczność. Dzieciom z Mirkowa zalecałbym raczej dojazd do szkoły autobusem, szczególnie zimą, kiedy chodniki na Mirkowskiej na trzy miesiące zamieniają się w lodowy tor przeszkód, mimo licznych interwencji mieszkańców i radnych w ZDP.
Trasy "L"-ek można oczywiście modyfikować, ale trzeba się też liczyć się z tym, że każde paręset metrów, które autobus przejedzie ulicą Warszawską (szczególnie, kiedy tamtędy ruszy prawie cały tranzyt po otwarciu mostu), oznaczać może kilkunastominutowe opóźnienia w godzinach szczytu. Dodatkowo nie wydaje mi się, żeby Aleja Lipowa przy swojej szerokości i braku chodnika oraz pomnikowych drzewach bezpośrednio w pasie drogowym była przejezdna dla autobusów. Dla dzieci jadących stamtąd na rowerach i bez tego jest bardzo niebezpieczna.
Zachęcam do przejścia pieszo lub przejechania na rowerze (tylko dla odważnych) tych tras w godzinach szczytu i zweryfikowania moich uwag.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-09-15 20:14 przez Tomasz Zymer.