Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: olaola (---.adsl.inetia.pl)
Data: 23 lis 2012 - 07:48:40


Tomasz Zymer
(...) starosta zaproponował swoją koncepcję (...) starosta znowu chce fundować sobie naszym kosztem kilka nowych etatów w powiecie.

ale przecież wystarczy sie nie zgodzić ?

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Tomasz ZymerTomasz Zymer (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 23 lis 2012 - 08:10:43

Pan Dąbek ma wyjątkowy urok osobisty, który sprawia, że na dźwięk jego głosu radnym otwierają się sakiewki gminne.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (217.153.87.---)
Data: 23 lis 2012 - 08:31:33

O rany, co za bezsens. Jeżeli dzików jest np. za dużo na danym obszarze, co powoduje m. in. zbyt mało pożywienia i próby poszukiwania go blisko ludzi, to najprościej byłoby pewnie odłowić część dzików i przenieść do większych kompleksów leśnych. Alternatywą jest kontrolowany odstrzał (wiem, że się tu niektórym forumowiczom narażę, ale chyba na zwiększenie populacji wilka w naszym sąsiedztwie raczej nie ma szans...) ale urzędnicza brygada do zadań dzikowo-specjalnych to już odpał maksymalny.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: maniamania (Moderator)
Data: 23 lis 2012 - 08:57:42


Tomasz Zymer
Podczas konwentu burmistrzów i wójtów kilka dni temu w starostwie starosta zaproponował swoją koncepcję rozwiązania "problemu dzików" w naszym powiecie. Jest bardzo prosta. Starosta organizuje "brygadę" czy wydział do spraw szkód czynionych przez dziki i radzenia sobie z dzikami. Pieniądze na zatrudnienie tych urzędników wykładają oczywiście gminy, a zatrudnia ich i rozlicza starosta.

.

Ja bym proponowała wolontariat, a przy okazji byłyby to wyprawy integracyjne dla urzędników. Na skraju lasu bigos pzryrządzony przez starostę, głosna muzyka i urzędnicy uzbrojeni w pokrywki do garnków, patelnie lub tp.
Dziki uciekłyby w głąb kniei i żaden by sie nie pojawił.

Odejściu dzików sprzyjać będzie wejście uchwały śmieciowej, bo ludzie nie będą wyrzucali w krzaki toreb z badziewiem, pełnych jedzenia.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: BielauBielau (---.adsl.inetia.pl)
Data: 23 lis 2012 - 10:54:31

Pisałem juz parę postów temu, że dziki to gatunek występujący powszechnie. Usunięcie całej watahy spowoduję tylko tyle, że jej miejsce zajmie nowa wataha. Problem zniknie tylko na chwilę.
Jeśli Pa starosta jest taki chętny, to ma u siebie wydział zarządzania kryzysowego. Jeśłi uważa że jest to sytuacja kryzysowa niechże te wydział zajmie się tematem. Tak pięknie prezentują się w swoje terenówce.
Zaprosiłby prezesów miejscowych kół łowieckich, Pana Nadleśniczego, ustalili by konieczny limit odstrzałow utrzymujący dzicze populacje miejscowe na niekonfliktowym poziomie (w grę wchodziła by conajmniej redukcja przyrostu rocznego).
Odławianie i przenoszenie dzików w inne miejsca nie ma sensu a jest kosztowne.
Najważniejsze w tej chwili jest ogrniczenie dostępu do innego niż naturalne źródeł pokarmu.
Dzik jest oportunistą w sposobie odżywiania. Zjada wszystko co do jedzenia się nadaje (resztki z naszych stołów też).
Jeszcze niedawno byłem świadkiem jak pewien pan brał z piekarni Jaskólskiego dwa worki suchego chleba z przeznaczeniem dla dziczej watahy podchodzącej w zimie pod jego ogrodzenie.

Z innej beczki.
Pracowicie niszczymy równowagę w przyrodzie eliminując to co na w danej chwili przeszkadza (biedny wilk - bo nie lubimy konkurencji).
Wilk jako jedyny duzy drapieżnik regulował populację dzika.
Najbliżesze dzikożyjące wilki mamy na Kurpiach.
Tam problemów z dzikami nie ma, mimo że w temtych stronach z uwagi na duzą hodowlę bydła mlecznego uprawia się kukurydzę na kiszonkę, która jest dla dzików jak najlepsze słodycze.

U nas wilki się nie przyjmą (za duzo ludzi). Musimy więć tolerować naszych pseudodrapiezników - myśliwych.
Kontrola społeczna jest oczywiście wymagana. Tym bardziej, ze przepisy prawa łowieckiego były pisane przez posłów myśliwych, więc sa raczej dobre dla tej gupy niż dla całej nie polującej reszty społeczeństwa.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Artek_BartekArtek_Bartek (---.t-mobile.pl)
Data: 23 lis 2012 - 12:09:36

powyższe brzmi mocno rozsądnie...o ile myśliwi są w stanie rozsądek zachować...
zmieniamy nasze środowisko naturalne w sposób często nieodwracalny...grunt, byśmy tą samozagładę jakoś przynajmniej kontrolowali...

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 23 lis 2012 - 22:46:53


Artek_Bartek
powyższe brzmi mocno rozsądnie...o ile myśliwi są w stanie rozsądek zachować...
zmieniamy nasze środowisko naturalne w sposób często nieodwracalny...grunt, byśmy tą samozagładę jakoś przynajmniej kontrolowali...

o ile... sad smiley


Znam osobiście przypadki celowego zawyżania populacji,
zabijania przy paśnikach, które akurat nazywa się inaczej, aby ominąć przepisy,
polowania nie w swoich rewirach,
polowania w okresach niedozwolonych...

Niestety...


A dziś od strony Wisły słychać było całą kanonadę i krwawą zabawę tych, którzy tak anielsko ze złożonymi rączkami nabożnie oczka w niedzielę w kościele ku górze unoszą, a jakże pokorni są wracając po przyjęciu komunii, a jakże... OHYDA

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 23 lis 2012 - 22:49:46

Jestem marzycielem - ale w przypadku powszechności gatunku zostaje jeszcze sterylizacja.

Tak, tak wiem - pieniądze, koszta, kasa...

No właśnie... przecież na początku wspomniałem - JESTEM MARZYCIELEM

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Artek_BartekArtek_Bartek (---.147.112.228.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 24 lis 2012 - 00:31:43

Osobiście nie mam pewności czy na miejscu dzika wolałbym być eksterminowany czy wysterylizowany smiling smiley
Jednak jakies zasady wobec przyrody ożywionej winny zostać wypracowane..zwłaszcza, ze dziki to nie...GMO...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-24 00:32 przez Artek_Bartek.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 15 gru 2012 - 17:41:49

Dzisiaj był taniec śmierci. Pierwsze strzały usłyszałem już ok 6.30, ostatnie ok 8. Padło ok 30 strzałów (dość blisko Mirkowa). Śnieg, dobrze widać zwierzęta, a poza tym zbliżają się święta - czyżby zwiększanie zapasów ,bo ..... wigilie firmowe, catering itp.?


Widzę ich w kościele - wystawiają z pobożną miną g...y do komunii, wolno wracają natchnieni duchem bożym na miejsce... Obłuda. Czyż możliwym jest, aby herald miłości, ten który karze nadstawiać drugi policzek i kochać wroga swego, pochwalał zadawanie bólu z sadystycznej przyjemności danej persony?


Boże, któryś stworzył ten świat niedoskonały, ześlij łaskę szybkiej śmierci, przynajmniej to. A skoroś sprawiedliwy pomnij, żeś jako ten sędzia obowiązek wyrównać krzywdy masz.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 17 gru 2012 - 08:21:41

Ponownie wylegli dziś analfabeci emocjonalni - liczne strzały między godziną 7 a 8 w pobliżu (nie za blisko?) Mirkowa i dalej. Czyżby zaczęła się zapowiadana eksterminacja gatunku grupy konstancińskiej?

I mamy pokłosie zbiorowej histerii podsycanej przez tych, którzy na tym zyskują czy to finansowo, czy też zaspokajając swe sadystyczne potrzeby - wszechobecny stan zagrożenia hordami dziczymi, przy ĄBSOLUTNIE ŻADNYM przypadku ataku na człowieka. Ktoś nazwie mnie purystą w sposób wskazujący na inwektywę, a ja odpowiem - a może po prostu zdrowy odruch serca/sumienia?

Niestety nie jestem takim purystą, mam inne różne grzechy na swym sumieniu, również i grzech zawiści, bo życzę wszystkim tym dla których flinta jest przedłużeniem członka, żeby ich udziałem stał się ten strach, ból i cierpienie, którego tak ochoczo są sprawcami - przeklinam ich!!! Nie jestem godnym Jezusa uczniem nie potrafię ich kochać...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-12-17 08:32 przez AK.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 17 gru 2012 - 08:28:51

[www.google.pl]

Znalezione na facebooku

Kiedyś jakiś jakiś przygłup kościelny odmówił zwierzętom prawa do posiadania duszy, co dało przyzwolenie i wytłumaczenie obłudnikom religinym do traktowania ich jak przedmioty

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 17 gru 2012 - 09:22:16

Nadal słychać strzały, tym razem o wiele dalej.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: maniamania (Moderator)
Data: 17 gru 2012 - 10:07:06

może któregos trafią: [www.polskieradio.pl]

tragedia, ze tylko jednego... angry smiley

a może jednak starosta spełnił obietnicę:


Tomasz Zymer
Podczas konwentu burmistrzów i wójtów kilka dni temu w starostwie starosta zaproponował swoją koncepcję rozwiązania "problemu dzików" w naszym powiecie. Jest bardzo prosta. Starosta organizuje "brygadę" czy wydział do spraw szkód czynionych przez dziki i radzenia sobie z dzikami. Pieniądze na zatrudnienie tych urzędników wykładają oczywiście gminy, a zatrudnia ich i rozlicza starosta.

Dobra wiadomość dla dzików - jest mało prawdopodobne, by ta kolejna powiatowa synekurka za gminne pieniądze poważnie zagroziła ich bytowaniu.
Zła wiadomość dla gmin - starosta znowu chce fundować sobie naszym kosztem kilka nowych etatów w powiecie.


Brygada działa, a w knajpie starostowej pewnie będzie świeża dziczyzna z "atestem uzdrowiska"

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (217.153.87.---)
Data: 19 gru 2012 - 11:39:24

Wątek staje się mocno teologiczny, ale w chrześcijaństwie jednak przyjmuje się, że zwierzęta duszy nie mają, chyba że AK chcesz wzbogacić nasz polski katolicyzm o wątki związane z reinkarnacją smiling smiley.
Tak więc ów kościelny nie był przygłupi ale znał magisterium Kościoła, i w ogóle wizję człowieka w kulturze judeochrześcijańskiej.

Nie oznacza to wcale, że okrucieństwo wobec zwierząt nie jest grzechem i że człowiek nie jest odpowiedzialny za odpowiednie traktowanie zwierząt, które czują i cierpią. To wydaje mi się jasne i nie budzące specjalnych wątpliwości.

Jak już pisałem nie jestem myśliwym i nie rozumiem tej rozrywki, ale rażą mnie trochę bardzo emocjonalne filipiki, odmawiające myśliwym człowieczeństwa. Nie przypuszczam, aby zastrzelony dzik cierpiał bardziej niż zwierzęta hodowane przemysłowo, nie widzące światła dziennego, stłoczone w klatkach i faszerowane antybiotykami. Znajomy holenderski rolnik opisywał, jak żyje krowa mleczna w Holandii - gdybyście to usłyszeli, to polowanie na dziki wydałoby się Wam szczytem humanitarnego traktowania zwierząt.

Człowiek trwale zmienił oblicze natury i musi w nią ingerować, aby zachować względną równowagę. Jezeli populacja dzików jest za duża i zmusza je do poszukiwania pożywienia wśród ludzkich siedzib, to jednak trzeba ją zmniejszyć, inaczej dziki i tak będą ginąć, i to w mniej humanitarny sposób...

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 19 gru 2012 - 20:26:27

Reinkarnacja? Czemu nie. Ewolucja ku ideałowi... w takim przypadku ziemia staje się czyścem (co uważam za prawdziwe, choć momentami i w piekło się przeradza ta nasz planeta).

Byłem, jestem i zawsze będę przeciwko tym, którzy zadają ból i śmierć innym odczuwającym istotom dla własnej przyjemności, a emocjonalne... no cóż... wynik mojej bezsilnosci, gdy moja wyobraźnia wystrzelona hukiem rzeczywistego strzału zatapia sie w ciele tego czy innego zwierzęcia... słyszę huk jeden po drugim i wiem co on niesie za sobą...
Wszystko byłoby dobrze, gdyby rzeczywiście zawsze chodziło o dobro gatunku (dziki...), a strzelanie do kaczek, czy bażantów?

A serce boli na każde cierpienie, czy to "hodowlane", czy "polowane" - świat tak stworzony niestety - Bóg spartaczył robotę, Choć może ma plan jakowyś tajemny... Choć może istoty żywe inne niż ludzie przez swe cierpienie odpokutować muszą grzech pierworodny człowieka (a to już byłoby ogromną niesprawiedliwością i odpowiedzialnością zbiorową za grzech przedstawicieli ludzkiego gatunku)... A jak to nie grzech ludzi na nich ciąży, to kiedy nabyli własne, żeby za nie cierpieć? Przecież ani duszy, ani świadomości bożej nie mają? Czemuż więc czyściec tu dla nich? Więc może jednak ta reinkarnacja coś tu ma na rzeczy...

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Tomasz ZymerTomasz Zymer (---.knc.pl)
Data: 19 gru 2012 - 21:33:23

Takie smutne myśli mogą nachodzić człowieka tylko wtedy, jeśli widzi teleologię świata wyłącznie na płaszczyźnie jednostkowej, tj. uważa, że celem istnienia universum jest "indywidualne" zbawienie czy też doskonalenie (karma) poszczególnych "istnień". Od roślin najłatwiej można się nauczyć, że istnienie jednostkowe jest iluzją. Nie ma żadnego konkretnego punktu, w którym roślina rozmnażana przez odkłady, z sadzonki zdrewniałej, zielonej, czy nawet z fragmentu liścia przestaje być jedną rośliną, a staje się wieloma. Nie ma także takiego punktu, w którym drzewo szczepione czy okulizowane na podkładce przestaje być dwoma drzewami, a staje się jednym organizmem. Także to, co dla nas ludzi stanowi boską tajemnicę - śmierć i zmartwychwstanie, powstanie z martwych - dla roślin jest równie powszechne i naturalne, jak dla nas sen.

Wydawałoby się, że wśród zwierząt jest inaczej, ale to tylko złudzenie wynikające z innej perspektywy czasowej i wyspecjalizowania poszczególnych organów. W rzeczywistości dziecko w łonie matki nadal stanowi organiczną i świadomościową jedność z matką, a w naszych organizmach mieszkają zalążki dziesiątek i milionów bytów w postaci komórek jajowych (w organiźmie małej dziewczynki są już fizycznie zawarte wszystkie, które dojrzeją w ciągu całego jej życia) i plemników. Nasi dziadkowie żyją wciąż w nas i odzywają się w naszych genach, odczuciach, postawach, głosie, zainteresowaniach i chorobach podobnie, jak i nasze praprawnuki, choć ich nigdy nie ujrzymy. W tym ujęciu nie jesteśmy wcale jednostkami, tylko stadiami rozwoju jednego wiecznego organizmu gatunkowego. Można przyrównać człowieka do pędu jednorocznego, który po wydaniu kwiatów i owoców ginie, a w jego miejsce wyrastają nowe z tego samego korzenia, z tej samej łozy.

Jeśli celem istnienia gatunku jest przetrwanie i ekspansja, to interakcja wszystkich gatunków tworzy harmonijną, powszechną, inteligentną całość, której jedynym celem jest trwanie w zmienności. Ten wieczny organizm, w którym każda śmierć jest obietnicą i zalążkiem nowego życia, a każda pustka zostaje zaraz wypełniona, nazywa się Ziemia i jest małą kulą życia krążącą w oceanie wszechświata. Ziemia jest jedynym rzeczywistym, podmiotowym bytem, przynajmniej dla istot ją zamieszkujących. Jej należy się cześć i chwała, miłość, posłuszeństwo i opieka na wieki wieków jako naszej matce i twórczyni naszej nieśmiertelności zawartej w genach i w obiegu pierwiastków. Ja osobiście jako poganin z natury i z doświadczenia jestem przekonany, że Ziemię można traktować jako istotę w pełni świadomą, z którą można nawiązać dialog, uczuciową i symbiotyczną więź nieco podobnie, jak malutkie grzyby wspomagają rozwój ogromnych drzew po tysiąckroć zwiększając powierzchnię ich korzeni i ułatwiając dostęp do wszelkich minerałów. My jako istoty świadome możemy być właśnie taką plechą grzyba żyjącego w ukrytym związku z drzewem świata. Ale możemy także być kornikami toczącym jego rdzeń. Wybór zależy od nas.

Tym właśnie różnimy się od roślin i zwierząt - jedną istotną cechą - świadomością (ograniczoną, ale znaczącą) naszego miejsca na Ziemi i w kosmosie, naszej relacji nie tylko wobec najbliższego otoczenia, lecz także wobec całej historii i przestrzeni świata. Ta świadomość daje nam ogromną przewagę, ale też nakłada na nas odpowiedzialność za zachowanie życia, którego jesteśmy małą i chwilową cząstką. Jeśli zatem ludzkość jest rzeczywiście w jakimkolwiek znaczeniu narodem wybranym, umiłowanymi dziećmi matki Ziemi, to tylko w takim sensie, że zostaliśmy powołani, by być tej Ziemi ogrodnikami i strażnikami. Pielęgnować życie w całej jego różnorodności, przywracać utracone przez głupotę przodków piękno naszej planety, a tych, którzy dla chwilowej korzyści, nie dla zaspokojenia podstawowych fizjologicznych potrzeb - niszczą i depczą nasz ogród, potraktować tak samo, jak gospodarz traktuje lisa w kurniku - poszczuć psami i dać powąchać prochu. Nie, żeby ten "lis" był jakimś naszym osobistym wrogiem; ale jeśli ktoś obraca się przeciwko życiu, to zagraża także i nam jako gatunkowi i nie pozostaje wówczas nic innego, jak go wygnać, unieszkodliwić, by już nigdy nie wrócił.

Wydaje mi się, że ten ogląd świata jest jednak bardziej radosny i optymistyczny, niż taki, który opiera się na teorii cierpienia i odkupienia, grzechu i ofiary, zbawienia i potępienia. Po pierwsze dlatego, że przy przedstawionym tu oglądzie świata, jeśli tylko zadbamy o trwanie naszego świata, to "zbawieni" będziemy wszyscy bez wyjątku (w sensie uczestnictwa w doskonałej harmonii i obiegu życia), a nasze dzieci i wnuki być może odzyskają raj utracony. Po drugie, grzech nie istnieje, tylko głupota i marnotrawstwo, a lekarstwem na nie są rzetelna wiedza, miłość do życia we wszelkich jego przejawach i świadome, dobrowolne samoograniczenie. Po trzecie, jedyną ofiarą, jaką musimy złożyć, jest rezygnacja z przeświadczenia o naszej wyjątkowości jako gatunku i o tym, że cały świat został stworzony tylko po to, żebyśmy mogli sobie z nim robić, co nam się podoba. Pociąga to oczywiście za sobą także rezygnację z konsumpcji jako życiowego priorytetu, ale to akurat szybko okaże się decyzją równie trafną, jak rzucenie picia, palenia, czy też rozsądna dieta.

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: maniamania (Moderator)
Data: 19 gru 2012 - 22:20:43

Tomaszu, jestem pod wrażeniem. Wspaniale to ująłeś smiling smiley

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: Anonimowy użytkownik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 20 gru 2012 - 00:17:07


Tomasz Zymer


(...)świadome, dobrowolne samoograniczenie. Po trzecie, jedyną ofiarą, jaką musimy złożyć, jest rezygnacja z przeświadczenia o naszej wyjątkowości jako gatunku i o tym, że cały świat został stworzony tylko po to, żebyśmy mogli sobie z nim robić, co nam się podoba. Pociąga to oczywiście za sobą także rezygnację z konsumpcji jako życiowego priorytetu, ale to akurat szybko okaże się decyzją równie trafną, jak rzucenie picia, palenia, czy też rozsądna dieta.

thumbs up

Re: Ambona w rezerwacie
Wysłane przez: BartekBartek (Moderator)
Data: 20 gru 2012 - 08:47:08


Tomasz Zymer
Po trzecie, jedyną ofiarą, jaką musimy złożyć, jest rezygnacja z przeświadczenia o naszej wyjątkowości jako gatunku i o tym, że cały świat został stworzony tylko po to, żebyśmy mogli sobie z nim robić, co nam się podoba.

To takie niechrześcijańskie. W końcu w Księdze Genesis Bóg dał ludziom Ziemię. No, ale to na margiensie, raczej żartobliwie. Świetne ujęcie tematu, Tomku.



Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Akcja: ForaWątkiSzukajZaloguj
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.