Do wystąpienia z wnioskiem o fundusze zewnętrzne jakakolwiek decyzja czy wniosek Rady są zupełnie niepotrzebne (z wyjątkiem zapisu w uchwale budżetowej na temat wkładu własnego, o ile jego zagwarantowanie z góry w budżecie gminy stanowi warunek ubiegania się o środki). Jest sprawą oczywistą, że UMiG powinien wykorzystać wszystkie nadarzające się okazje do pozyskania takich funduszy, o ile tylko jest w stanie zagwarantować odpowiedni wkład własny.
Nie rozumiem, dlaczego radny-drogowiec czy radny-nauczyciel, czy też radna-trenerka sportowa mieliby pouczać specjalistów z UMiG i informować ich, o jakie fundusze powinni się starać i w jakich terminach.
Wnioski, zapytania, interpelacje (na piśmie oraz przedstawione i przegłosowane oficjalnie w komisjach) dotyczące niewykorzystanych funduszy zewnętrznych pojawiały się co najmniej kilkakrotnie, np. ze strony radnej Izabeli Skoneckiej, radnej Grażyny Konitzer czy piszącego te słowa.

Tomasz Zymer
Nie rozumiem, dlaczego radny-drogowiec czy radny-nauczyciel, czy też radna-trenerka sportowa mieliby pouczać specjalistów z UMiG i informować ich, o jakie fundusze powinni się starać i w jakich terminach.

No, chociażby dlatego, że radni, teoretycznie, są bliżej mieszkańców, niż nieco nieruchawy urząd i mogliby sugerować co pilniejsze potrzeby. ;)

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Tomasz Zymer
Nie rozumiem, dlaczego radny-drogowiec czy radny-nauczyciel, czy też radna-trenerka sportowa mieliby pouczać specjalistów z UMiG i informować ich, o jakie fundusze powinni się starać i w jakich terminach.
.

Własnie o tym napisałam trochę wyżej , no to jeszcze raz (w skrócie) - BFZ powinno przedstawić ofertę radnym i urzędnikom. Ci zaś po zorientowaniu się, że wyskrobią kasę na wkład własny - mówią: Panie XXL, o tę dopłatę proszę złozyć wniosek, a z tamtej zrezygnujemy itp.
Jeśli pracownicy BFZ to malowane lale, może zamiast płacic pensje, ogrzewać pomieszczenia, chuchać i dmuchać zatrudnić firmę, która będzie pisała wnioski. Trudno... darmozjadów PODATNICY utrzymywać nie powinni.

to znowu rodzi się pytanie - kto takie podejście od pracowników egzekwować powinien?
i czy przypadkiem nie było tak, że była szefowa tej jednostki nawet na tym forum zwracała uwagę na fakt informowania stosownych wydziałów (a nawet burmistrza i to również już obecnego) o możliwościach a reakcji nie było? albo była, ale...jakby nieskuteczna...
najbardziej dobitnym przykładem jaki mi się nasuwa jest temat sali giminastycznej na Szkolnej, gdzie pomimo pełnej wiedzy o warunkach przyznania dofinansowania i publicznie deklarowanego przez burmistrza priorytetu dla tej inwestycji z uwagi na możliwość pozyskania funduszy - urząd temat położył...
my możemy sobie tu teoretyzować...ale od organizacji pracy umig'u jest...wiadomo kto... a i zdaje się ta sama osoba przedstawia projekt budżetu...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-07 17:41 przez Artek_Bartek.

"teoria", "teoretyzowanie" nie są synonimami pomysłów z sufitu i ględzenia od rzeczy; mistrzowska (lub chociaz poprawnie skonstruowana) teoria prędzej czy później sprawdza sie w praktyce (vide cząstka Hicks'a ) i umożliwia "teoretykom" jej kształtowanie oraz przewidywanie. Jesli jednak za teorię Hicks'a wzięliby się np. rzeźnicy i psychologowie, na pewno nie dowiedliby niczego - poza własną niekompetencją w tej dziedzinie.
Kiedy czytam powyżej, że wykorzystanie funduszy zewnętrznych ma polegać na tym, by jakis urzędnik BFZ przedstawiał burowi i RM mozliwości dofinansowania, to wpadam w popłoch - bo jest to postawienie sprawy na głowie i zaczynanie od środka, co jest może i twórcze w perspektywie dekad (?), ale tu i teraz kompletnie bez sensu. Strategia rozwoju gminy ma zależeć od biurowego szperacza ? Wedle jakiego klucza ma on szperać ? I jakie ma kompetencje, by od efektów jego szperania cokolwiek zależało ? Ma pokazać wydruk czy przeprowadzić profesjonalna analizę (wg jakich kryteriów ?) Jaki mechanizm miałby sprawić, by wyszperane zostało przyjęte przez 3 burów i 21 radnych ? Koncepcja (teoria) samorządności terytorialnej nie zawiera takich założeń; zamiast ułańskiej fantazji ma nudne procedury, konkretne fazy/kroki/etapy formułowania celów długo- i krótkofalowych, taktykę w rodzaju "nie oknem, to drzwiami"/ lobbyin "na rzecz...", stały monitoring postepów i trudności (analiza przyczyn) itede. W wątku o zbieraniu smieci widac wyraźnie, że do Kcina nie dotarł nie tylko news o cząstce Hicks'a, ale nawet ten o kwantach ...., natomiast popularnościa cieszy sie "czarna dziura", choc przecież nikt jej nie widział

ola
Kiedy czytam powyżej, że wykorzystanie funduszy zewnętrznych ma polegać na tym, by jakis urzędnik BFZ przedstawiał burowi i RM mozliwości dofinansowania, to wpadam w popłoch - bo jest to postawienie sprawy na głowie i zaczynanie od środka, co jest może i twórcze w perspektywie dekad (?), ale tu i teraz kompletnie bez sensu. Strategia rozwoju gminy ma zależeć od biurowego szperacza ?

Nie od "biurowego szperacza", tylko od specjalisty zatrudnionego przede wszystkim do odnajdywania i wykorzystywania funduszy zewnętrznych, od profesjonalisty, jakim na pewno była u nas p. Maria; od osoby, której płacimy za tę pracę z naszych podatków. Nie od tego, co jakiś radny znajdzie w internecie w chwili wolnej od zmieniania bandaży pacjentom, sprawdzania raportów swojej firmy albo kartkówek uczniów. To, co ja mógłbym znaleźć z bólem po kilku szkoleniach, pani Maria podawała mi na tacy w formie gotowych spisów źródeł i terminów.

Rada Miejska jest od prawa miejscowego i uchwalania budżetu, ale materiałów i informacji dostarczają Radzie Miejskiej specjaliści, a nie forum mieszkańców czy znajomy sąsiad-prawnik. Jeśli jest inaczej, to nie świadczy to dobrze o pracy Urzędu.

Panie Tomaszu,
ależ i ja w ostatnim okresie przed odejściem z UMiG-u widziałam, że to, o czym piszę i przedkładam, nie przekładało się na kluczowe decyzje.
Nie obwiniałabym BFZ, nie wiemy, czy bur. nie był informowany o mozliwościach dofinansowania. Ja na swoje szczęście zachowałam kopie swoich notatek, które były poniekąd dowodem, że prosiłam/informowałam/sugerowałam/zalecałam/przypominałam.
Natomiast nie wdając się w rozważania mogę tylko przypomnieć, że:
w ramach UE
1) będą chyba jeszcze środki w rmaach PROW, w tym - kanalizacja (Parcela) - [www.prow.mazovia.pl]
2) jw. tylko na małe projekty i odnowa i rozwój wsi - LGD Perły Mazowsza;

środki krajowe - najważniejsze programy - kontynuacja na kolejne lata:
1) schetynówki - będzie dodatkowy nabór w tym roku; widzę w naszym, przepraszam, Waszym WFP do 2017 r na przyszły rok do zrobienia: kluczowe ulice: a) Jaworowska, Piasta...., b) Batorego - już był zrobiony przeze mnie wniosek; mam na myśli ulice, któe są w jakiś sposób istotne jako szkielet komunikacyjny miasta.
2) program "Maluch" (żłobki);
3) program "Kultura plus" - KDK i biblioteki;
4) Radosna Szkoła - już był w tym roku;
5) projekty WFOŚiGW - pożyczki i dotacje - kanalizacja, azbest, zieleń, edukacja ekologiczna itp.;
6) Zielona energia - program NFOŚiGW (termomodernizacja);
7) projekty informatyczne; [www.msw.gov.pl]
8) Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej (styczeń każdego roku - marszałek, sale gimnastyczne, boiska, skate - park! )
9) OSP jak zwykle co roku - Marszałek;

Trochę tego jest

maria

To trzeba decyzję podjąć, wybrać kryteria do wyboru..., projekt przygotować... Gdyby się udało, to trzeba poprowadzić, rozliczyć, może nawet przejść kontrolę.

Chyba za dużo oczekujecie. Za marne 12 tysięcy brać sobie na dupę taki kłopot, żeby wniosek podpisać.

A kto teraz Pani Mario przejął te obowiązki?

"A kto teraz Pani Mario przejął te obowiązki?"

Czyż jestem stróżem brata mego?

Pani Monika Szpura

[bip.konstancinjeziorna.pl]

ale nie wiem nic więcej.
natomiast warunki pracy nie uległy jak mniemam zmianie - 8 h bez światła dziennego nie jest fajne...
maria

Po omacku faktycznie jest to utrudnione..

Tomasz Zymer

ola
Strategia rozwoju gminy ma zależeć od biurowego szperacza ?

Nie od "biurowego szperacza", tylko od specjalisty (...) To, co ja mógłbym znaleźć z bólem po kilku szkoleniach, pani Maria podawała mi na tacy w formie gotowych spisów źródeł i terminów.

nigdy nie miałam wątpliwości, że kwalifikacje pani Marii są najwyższej próby, jednak nie przekładają sie one ani na kierunek prac UMiGu, ani decyzyjność, ani na sprawczość

maria
(...) widziałam, że to, o czym piszę i przedkładam, nie przekładało się na kluczowe decyzje

maria
warunki pracy nie uległy jak mniemam zmianie - 8 h bez światła dziennego nie jest fajne...

zarząd miasta i gminy tak oto traktował (traktuje??) kluczowego pracownika.
Chyba własnie odkryłam nowe K-J-prawo: im wyższe kwalifikacje/fachowość pojedynczego urzędnika, tym krótszy jego staż pracy

TZ
[strategia gminy zależy] od osoby, której płacimy za tę pracę z naszych podatków (...)

hm ... i co z tego mamy ?



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-08 10:28 przez ola.

Zielona energia - program NFOŚiGW (termomodernizacja);

w ramach tego funduszu zdaje się mogło być odzyskane część pieniędzy na remont szkoły w Opaczy...jednak z tego co wiem tej szansy też niestety nie wykorzystano...
a z tego wynika, że to co pisze Czak

To trzeba decyzję podjąć, wybrać kryteria do wyboru..., projekt przygotować... Gdyby się udało, to trzeba poprowadzić, rozliczyć, może nawet przejść kontrolę

to dla niektórych chyba czysta utopia...

Do Artka
Wczoraj na komisji ładu , opiniowanie korespondencji: w wyniku głosowania za 2/Komosa, Bajkowski/przeciw 2, wstrzymało się 4 radnych komisja nie poparła wniosku Rady Rodziców i Dyrekcji Szkoły Podstawowej Nr 6 w Opaczy dotyczącego budowy sali gimnastycznej.Bez komentarza.

Ano faktycznie komentarz zbędny...poza tym, ze brak mi tu nazwisk tych, którzy byli 'przeciw' jak rownież czwórki niezdecydowanych....
Pomijając fakt, że liczymy np.na Komisje Budżetu iż nie jest to ostateczna decyzja Rady Miejskiej....
No chyba, ze to juz "pozamiatane"? I ktoś (reszta radnych) zdecyduje, ze skoro Infrastukturalnie zdecydowano (pomine niezdecydowanie kilku członków, którzy wplyneli na końcowy 'werdykt'), ze dzieciom do niczego sala niepotrzebna...
Przyjrzymy sie niewątpliwie szczegółowo kto jest za czym...



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-10 01:49 przez Artek_Bartek.

Moje stanowisko w sprawie sali w Opaczy jest zawarte wraz z uzasadnieniem w moich indywidualnych wnioskach do budżetu: "4) W DZIEDZINIE INWESTYCJI OŚWIATOWYCH: a) przygotowanie dokumentacji i uzgodnienie projektu sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej Nr 6 w Opaczy oraz rozpoczęcie budowy tej sali w roku kalendarzowym 2013." W wątku budżetowym była obszerna dyskusja na ten temat.

Jeśli ktoś chce, żeby wniosek spoleczny miał szansę zostać poparty przez radnych, to nie powinien:
a) odczytywać go pośpiesznie fragmentami na zakończenie 4-godznnego posiedzenia Komisji bez zaopatrzenia członków tej Komisji w kopie wniosku;
b) zarządzać natychmiast "głosowania nad wnioskiem" bez wsparcia merytorycznego i podania podstawowych danych przez odpowiednich pracowników UMiG (takie dane, z wyjątkiem wielokrotnie powtarzanego przez pana burmistrza ułożonego ad hoc "kalendarza", nigdy nie zostały nam przedstawione).

Ze sposobu, w jaki ten wniosek został w czwartek częściowo odczytany, nie wynikło nawet, jaki byłby zakres prac do wykonania w roku budżetowym 2013. Radni komentowali, że brakuje im danych - rozumiem, że chodziło tu o dane co do zakresu korekty już istniejącego projektu budowlanego i trybu przygotowania takiej korekty, a także co do kosztów, jakie należałoby przewidzieć w budżecie na rok 2013 odpowiednio na korekty projektu i na prace budowlane. W związku z tym chcieliby najpierw wysłuchać kierowników odpowiednich wydziałów, a sprawa dotyczy korekty projektu budżetu i w tym kontekście powinna być głosowana. Jak pan przewodniczący słusznie zauważa, tylko 2 radnych było przeciwnych wnioskowi. Ci niezdecydowani mogliby być jak najbardziej za, ale wyraźnie nie mieli ochoty głosować bez pełnych informacji na temat konsekwencji wniosku i jego wykonalności. Należy ten temat porządnie przygotować i wprowadzić jako osobny punkt, kiedy sprawa wróci (a wróci na pewno) przy głosowaniu korekt do projektu budżetu przedstawionego przez burmistrza (który w tej chwili jest opiniowany przez RIOŚ). Wtedy bardzo możliwe, że wynik głosowania będzie zupełnie inny.

PS. Może jeszcze doprecyzuję: obecna (niepewna, zmieniająca się) opinia większości radnych zasadza się na przedstawionym przez burmistrza kalendarzu (sala w Opaczy w roku 2015), który nie jest oparty na żadnych konkretnych technicznych podstawach, tylko, jak to chyba określił Artur, na zasadzie "nie, bo nie". Temu kalendarzowi należy przeciwstawić kalendarz alternatywny, wynikający z konkretów budżetowych i organizacyjnych (mamy projekt do poprawek; trzeba albo uzgodnić prace dodatkowe z pierwotnym projektantem w granicach sum dopuszczanych ustawą o zamówieniach publicznych - lepiej i szybciej, albo ogłosić przetarg na projekt zmodyfikowany; termin na wykonanie - do stycznia 2013, uzgodnienia i pozwolenie na budowę - wiosna 2013, budowa - od VII 2013 do wakacji 2014). Ten kalendarz musi zyskać aprobatę większości radnych i znaleźć odzwierciedlenie w uchwale budżetowej. Jest to jedyny sposób na przyśpieszenie prac nad salą w Opaczy. Natomiast polityczna deklaracja typu "kto popiera pismo mieszkańców" nic kompletnie nie daje, bo nie przekłada się na żadne zapisy budżetowe. Może tylko utrudnić dyskusję, bo radni stwierdzą, że "to już przecież było głosowane w komisji". Skoro pan przewodniczący popiera wniosek mieszkańców, należy przy dyskusji nad projektem budżetu przeforsować alternatywny kalendarz, przekazać go od razu na posiedzeniu odpowiednim wydziałom i wpisać jego skutki do budżetu bez względu na to, czy burmistrz po raz dwudziesty powtórzy swoje królewskie, megalomańskie "my nie poprzemy", "nie ma zgody", itp., bo zgoda w tej sprawie zależy od Rady, nie od burmistrza.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-10 12:17 przez Tomasz Zymer.

Wniosek był jak byk w skoroszycie korespondencji, zawsze do wglądu, jasny jak słońce.Zapraszać kierownika do każdego pisma z korespondencji,oraz kserować każde pismo to zakrawa na kpinę . Przewodniczący komisji zaprasza burmistrza, to on decyduje kto jest potrzebny na komisji.Wniosek w sprawie sali gimnastycznej w Opaczy to jest składany od dawna!!!!Gdyby odbijać cała korespondencję to i tak wielu nie czytałoby tych kserówek, po komisji poniewierałyby się po stołach sali .Korespondencja to tysiące pism, mam je kserować?Radni mają dokonywać korekty projektów-to jest zabawne,wziąwszy pod uwagę, że duża część radnych nigdy w życiu nawet kibla nie wybudowała jak mi powiedziała ostatnio pewna pani sołtys.
Wniosek odczytywałem nie pośpiesznie/kłopoty ze zrozumieniem/, ale zwyczajowo jak każdy inny.Natomiast dyskusja na temat uchwał się przedłużyła, radni ustalili chyba rekord przez 4 godziny pozytywnie opiniując 3 dziecinnie proste projekty uchwał:w sprawie sprzedaży 26 m2 gruntu gminnego przy placu zgody,ustalenia stawek za zajęcie pasa drogowego oraz w sprawie przedłużenia czasu obowiązywania taryf za wodę i ścieki.
4 godziny mielenia oraz niebezpiecznego precedensu-niektórzy radni wypowiadając się po kilka razy nie pozwalali wypowiedzieć się obecnym mieszkańcom.
4 godziny mielenia oraz niebezpiecznego precedensu-niektórzy radni wypowiadając się po kilka razy nie pozwalali wypowiedzieć się obecnym mieszkańcom!!!!
Wracają czasy Sieradzana.

Radni nie zgodzili się na opiniowanie uchwał związanych z ustawą śmieciową. Słusznie - bo, jak wynika choćby z dyskusji w stosownym wątku na tym forum, projekty te wymagają istotnych poprawek. Panie radne (p. Grażyna Chojnowska, p. Jadwiga Magdziarz - jakie to ugrupowania?) wykorzystały przy tym zapis regulaminu Rady Miejskiej mówiący, że radni mają 4 dni na zapoznanie się z materiałami. W tym wypadku radni otrzymali projekty uchwał na mniej niż 24 godziny przed posiedzeniem komisji. Wniosek o nieopiniowanie projektów uchwał na tym posiedzeniu poparli (w wypowiedziach publicznych na forum komisji) także obecni mieszkańcy. Mimo to pan przewodniczący przy każdym projekcie wracał uparcie do tego samego tematu: zaopiniujmy ten projekt, on jest "niekontrowersyjny". Jak bardzo "niekontrowersyjny", można się przekonać, czytając wpisy Hammera, Czaknorisa, Bielau'a i innych osób w wątku o ustawie śmieciowej, które są reakcją na zamieszczenie w tym wątku przez Manię tych właśnie projektów uchwał.

Większa część 4 godzin posiedzenia była poświęcona właśnie omówieniu wątpliwości i szczegółów dotyczących przedstawionych projektów uchwał "śmieciowych". Pani kierownik Wydziału RIOŚ oraz p. wiceburmistrz wyjaśniały wątpliwości i na bieżąco zapisywały możliwe korekty. Nie nazwałbym tego czasem straconym.

Mieszkańców było obecnych sześcioro. Nikt im w wypowiedziach nie przeszkadzał, a głosu udziela, jak wiadomo, przewodniczący komisji. Który dla ułatwienia i wsparcia pamięci może sobie zapisywać na karteczce kolejność, w jakiej chce udzielać głosu zgłaszającym się.

Co do trybu "opiniowania" wniosku na temat sali w Opaczy, podtrzymuję swoją opinię, że gdyby radni znali wszystkie fakty i konsekwencje, wynik głosowania byłby inny, z czego wynika, że do sprawy trzeba wrócić w sposób kompleksowy przy dyskusji nad budżetem. Jeśli pan burmistrz nie orientuje się, jakich kierowników wydziałów należy zaprosić na dane posiedzenie (ma mniej doświadczenia od pana przewodniczącego - tylko 1 kadencja w Radzie), to proszę pomóc panu burmistrzowi i zaprraszać kierowników bezpośrednio, imiennie. Prawnik także zresztą w wielu sytuacjach by się przydał. Burmistrz nie musi i nie powinien decydować o wszystkim, co chcemy zrobić na posiedzeniu komisji.

PS. Korekty projektu sali gimnastycznej w Opaczy mają wykonać projektanci, nie radni - proszę uważnie przeczytać mój wpis. Radni mogą natomiast przyjąć swój własny kalendarz inwestycyjny, wpisać go do budżetu i zlecić burmistrzowi jego realizację.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-10 12:58 przez Tomasz Zymer.

Radni mają dokonywać korekty projektów-to jest zabawne,wziąwszy pod uwagę, że duża część radnych nigdy w życiu nawet kibla nie wybudowała jak mi powiedziała ostatnio pewna pani sołtys.

Poezja , niebywała kultura słowna

Do Tomasza Zymera: to sam proś kierowników i prawników na pewno przyjdą.Sam najwięcej gadałeś a twoi koledzy nie dali się wypowiedzieć zarówno pani Ambroziewicz jak i panu Zambrowiczowi. Obydwie te osoby znane są z zaangażowania w rozwiązywaniu problemów w naszej gminie.