Tara
Tomasz Zymer
Bardzo pocieszne były dzieciaczki, takie po jakieś 6 latek, które pani wychowawczyni prowadziła za rączkę do wybranej figury, żeby wręczyły kwiatki i dyplomy, a im się plątały nóżki no i nie do końca wiedziały, Komu Mają Wręczyć.
Krytykować każdy może a coś zrobić to broń Boże.
Bije od Pana złośliwością i zazdrością. Miał Pan szansę przeszkolić kilkoro uczniów ze szkoły w której Pan pracuje, na pewno zrobiłyby to ładnie, zgrabnie i powabnie.
Być może stwierdził Pan, że to się poprostu należało i podziękowania nie były konieczne. W sumie to tylko inwestycja za kilkadziesiąt milionów. Ktoś dał pieniądze, ktoś zrobił robotę a dzieci z tak elitarnej szkoły nie muszą znać słowa dziękuję.
Nazywa Pan "figurami" Marszałka Województwa Mazowieckiego i Przewodniczącego Rady Sejmiku czy to przystoi radnemu. Wstydzę się za Pana. W wyborach oddałam na Pana swój głos i teraz bardzo żałuję
1) Nie wiem, czego miałbym zazdrościć - wręczania kwiatów? Dzieci w tym także wieku uczę angielskiego. Nie prowadzamy dzieci z naszej szkoły Montessori na imprezy publiczne, żeby wręczały to czy tamto politykom i szefom firm. Nie ma tego po prostu w naszym programie szkolnym. Dzieci w sumie zresztą zdecydowanie wypadły najfajniej i najnaturalniej
Wychowawczynię, która musiała się podjąć tego zadania, podziwiam i doceniam jej pracę.
2) Marszałek i przewodniczący to są właśnie "(ważne) figury" - i znowu w tym popularnym określeniu nie ma nic pejoratywnego.
3) Opisałem otwarcie mostu w sposób z lekka żartobliwy, bo mam już ponad 40 lat i ta imprezka mocno mi przypomniała czasy mojego dzieciństwa: chlebem i solą, dzieci z kwiatami, towarzysz sekretarz całuje w policzek, pięciu ważnych panów tnie wstęgę, podziękowania, oklaski na komendę przez mikrofon pana aktora-mieszkańca, teraz klaszczcie, a teraz nie klaszczcie. Jedynym "niegierkowskim" akcentem było poświęcenie przez księdza.
4) Uważam, że podziękowania się zdecydowanie należały: i sejmikowi wojewódzkiemu, który fundusze przyznał, i wykonawcom za sprawne ukończenie prac. Ale można to było zrobić w sposób bardziej nowoczesny i "medialny": z krótką potańcówką dla mieszkańców i i gości ('tańczą panowie, tańczą panie na moście w Konstancinie" - bez alkoholu), z jakąś historyczną paradą czy zawodami dla dzieciaków ("pierwszy sprint przez nowy most" ), z zawodami w łowieniu tego czy tamtego z rzeki, z reklamą miasta dla zaproszonych mediów, krótko mówiąc -
dowcipnie, medialnie, z korzyścią dla wizerunku miasta, a nie - sztywną pompę w stylu późnego Gierka.
5) Jeśli zaś chodzi o te pieniądze, to pochodzą one przecież z naszych podatków, a
nowe drogi należą się naszej gminie od województwa jak psu buda, bo właśnie od czasów późnego Gierka nic w tej sprawie nie kiwnięto palcem aż do teraz. Przy drodze nr 721 nadal brak chodników i poboczy, rowerzyści i piesi nie mają szans. Na kilometr nowej drogi i przebudowę mostu musieliśmy czekać 40 lat. Poszerzono drogę 724 do Klarysewa - chwała sejmikowi za to, ale termin budowy obwodnicy miasta - nadal nieznany. Ktoś mógł mimo wszystko wspomnieć na tej imprezce, że zwiększenie ruchu tranzytowego przez samo serce uzdrowiska jest dla mieszkanców i władz nie do przyjęcia i kładzie się czarnym cieniem na skądinąd bardzo pozytywnym fakcie oddania do użytku przebudowanego odcinka trasy z mostem.
W ogóle, to myśleliśmy początkowo z kolegami o małej pikiecie rowerowo-pieszej podczas tego "otwarcia" ("tiry precz z uzdrowiska" ) i nie urządziliśmy jej ostatecznie właśnie przez szacunek dla burmistrza i przedstawicieli województwa, uznając, że będzie lepiej dla sprawy, jeśli to wydarzenie z udziałem władz wojewódzkich przebiegnie bez przykrych zgrzytów i stanie się - miejmy nadzieję - zaczynem do dalszej współpracy. Czyli m.in. właśnie do przebudowy upiornej ulicy Pułaskiego i do wyprowadzenia tirów z uzdrowiska.
Takie jest moje zdanie i nie zamierzam zmieniać poglądów tylko dlatego, że się Pani ton mojej wypowiedzi nie spodobał. Nie kandydowałem, żeby się przymilać wyborcom na forum, tylko żeby zająć się konkretnymi sprawami ważnymi dla mieszkańców - i zajmuję się, na ile mi starcza sił i słabego zdrowia. Nie zamierzam też robić kariery politycznej i nie wiem nawet, czy chciałbym jeszcze kandydować w kolejnej kadencji - to zależy od tego, co uda się osiągnąć przez te trzy lata. Także przepraszam, jeśli nową (??) użytkowniczkę uraziłem, ale swoje zdanie podtrzymuję.
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-11 22:00 przez Tomasz Zymer.