Hammer
Efektem będzie: powiat powinien zrobić to, a województwo to.
Oni wtedy: nie mamy pieniędzy i co nam zrobicie?
noooo nieeee, przy całym moim malkontenctwie jednak powątpiewam w Twój scenariusz
Wszak dobrze wiadomo, co powinien zrobić powiat, co województwo, a co gmina, więc powoływanie
komisji d/s przepisania powiatowo-wojewódzkich powinności wydaje się ..hm.. lekkim przegięciem. Natomiast riposta "nie ma kasy i co nam zrobicie ?" jest dość ryzykowna, bo może prowadzić - zwłaszcza w naszej permanentnie niestabilnej społ-polit-ekonom sytuacji - do zlikwidowania instytucji, której jedyne działania sprowadzają sie do pobierania pensji oraz premii za wzorowe pobieranie pensji
Chciaż ... różniste bieżące realia wciąż weryfikują takie pojęcia, jak "przegięcie", "absurd", "bareizm", hucpa, samorząd etc i po namyśle dopuszczam jednak, że prawdopodobieństwo Twojego scenariusza jest większe od 1
Współczuję zatem tym mieszkańcom terenów zalewowych (czyli zalewniakom), którzy - uśpiwszy czujność suchymi czasy - ockną się słotną jesienią w exterytorialnej wodzie po kolana albo i po pas. Nam - samorządnym mieszkańcom sięgacza - to nie grozi, piknikujemy wesoło nad naszym zrewitalizowanym ruczajem sycąc oczy niskim stanem lustra wody nawet po obfitych opadach i śpiewając okolicznościowe szanty