to wytłumacz teraz rolnikom, czemu rzeka nie będzie uregulowana i im uprawy usychają. Na pewno od tego żywność stanieje.
Albo powodzianom, że nie będziemy naprawiać wałów bo nie ma pieniędzy.
Albo będziemy żyć dalej w fikcji, gdzie istniejące instytucje istnieją, aby istnieć i płacić pensje urzędnikom, albo damy im kompetencje i pieniądze, aby mogły realnie działać.
POLSKA FUNDACJA OCHRONY ZASOBÓW WODNYCH
Zasoby wodne Polski w porównaniu z krajami europejskimi są małe. Wpływają na to niekorzystne warunki klimatyczne i hydrologiczne. Polska leży na terenie, gdzie ścierają się wpływy klimatu oceanicznego i kontynentalnego. Ilość opadów maleje w kierunku z zachodu na wschód, od Oceanu w głąb kontynentu. Dlatego w krajach Europy Zachodniej w porównaniu z Polską opady są większe. Dodatkowo na terenie naszego kraju duże jest zróżnicowanie opadów, np. W Tatrach wynoszą ok. 1800 mm, pojezierzach do 800 mm, a na nizinach wielkopolskich miejscami nawet poniżej 500 mm. Natomiast parowanie jest podobne do sąsiednich krajów europejskich. Większość opadów charakteryzuje duża intensywność, co w połączeniu z uwolnieniem znacznych objętości wody pochodzących z topniejących śniegów powoduje, że w naszym kraju woda w większym stopniu odpływa niż wsiąka w podłoże. Stąd procent wód podziemnych magazynowanych w Polsce jest bardzo niski w porównianiu z innymi krajami europejskimi. Zmiany klimatyczne pociagają za sobą z jednej strony zwiększenie zasięgu i częstotliwości susz w Polsce a z drugiej nasilenie gwałtownych opadów stwarzających zagrożenia powodziowe.
W efekcie wskutek różnych czynników nasz kraj, chociaż można to uznać za nieprawdopodobne jest zagrożony deficytem wody. Obecnie w Polsce na jednego mieszkańca przypada ok 1600 m³/rok wody, a w okresach suszy wskaźnik ten spada nawet poniżej 1000m³/rok/osobę, podczas gdy dla porównania, na jednego mieszkańca Europy przypada średnio w ciągu roku ok 4500 m³, a na Ziemi ok 7300m³.
[ link ]
W miarę jak pracuję w administracji i dowiaduję się więcej o funkcjonowaniu Państwa to coraz bardziej nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest ono z dykty. Co najwyżej bibuły...
PiS jako pierwszy odważył się to dokończyć. Ten projekt ustawy przygotowywało wielu ministrów środowiska z poszczególnych rządów. Nigdy nie dostali zielonego światła do jego wdrożenia.
Podobnie było z ustawą o zmianie systemu odpadowego. Ówczesny minister Kraszewski przyniósł do Tuska projekt ustawy który znamy o odpadach plus drugą ustawę o "policji środowiskowej" reformującą Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska ii powiedział, że bez tej drugiej pierwsza nie zadziała.[historię opowiiada sam prof. Kraszewski - słyszałem to z jego ust 2 razy].
Po kilku latach można powiedzieć, że miał rację, Nie zadziałała.
Ale PiS ma chęć dokończyć "dzieła" i uchwalić i drugą ustawę. Podobnie jak zreformował administrację skarbową, agencje rolne, oraz przymierza się do stworzenia inspekcji ds bezpieczeństwa żywności oraz zreformowania sanepidów.
Także czeka nas jeszcze niezła jazda na politycznym rollercosterem...