Wysłane przez:
Damian B.
(---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
altair1234
Witam,
Czy ktoś z mieszkańców Konstancina, wtajemniczonych być może w sprawę, mógłby mi wytłumaczyć/podać przyczyny ciągłego irytującego hałasu wyjących syren strażackich? Mieszkam w Konstancinie (ul.Bielawska) od niedawna ale już po woli zaczyna mnie to wyprowadzac w równowagi! Jeszcze spróbowałabym zaakceptować zdarzające się raz na dzień takie wydarzenie, ale syreny potrafią wyć co kilka godzin, czasami nie ma między nimi odstępu 2 godzinnego, o każdej porze dnia... a nawet nocy!!!!! Wszystko ma chyba swoje granice! A z czymś takim się w żadnym innym miejscu nie spotkałam! Dodam, że 2 lata temu mieszkałam tez tutaj przez krótki okres, i pamiętam, że syreny także wyły!
Czy to jest jakieś okresowne wydarzenie czy one zawsze tak wyją? I dlaczego?
Będę wdzięczna za odpowiedź
Kaśka
Pani Katarzyno.. Czy wie Pani co ten dźwięk który Panią ,,irytuje,, i oznacza dla pani kolejne 3 minuty zakłócania spokoju.. Dla innych osób oznacza zupełnie co innego? Otóż dla strażaków oznacza to że ktoś potrzebuje ich pomocy. Natomiast prócz tego ten dźwięk oznacza niestety bardzo często czyjeś nieszczęście.
Powodem tego nieustannego wycia w okresie wiosennym rzeczywiście jest bezmyślne wypalanie traw. Zdarza się że strażacy z Konstancina-Jeziorny na wiosnę wyjeżdżają ponad 3-4 razy. To i tak mało może Pani mi wierzyć. Zastanówmy się czy swoją złość wyładować na niewinnej syrenie strażackiej i strażakach śpieszących na pomoc. Czy może raczej na służby które w tym okresie powinny częściej patrolować tereny niezamieszkałe, łąki, nieużytki i kontrolować podejrzanych delikwentów.
Tomasz Zymer
Straż pewnie by mogła spokojnie wprowadzić system powiadamiania SMS-ami czy pagerem czy innymi nowoczesnymi metodami - w końcu to XXI wiek, a pieniędzy na modernizację Straży idzie naprawdę sporo.
Oczywiście ,,że by se mogła,, tylko za co? Pieniędzy na modernizację straży może i dużo idzie trudno mi to ocenić czy faktycznie tak jest. Ale za to jest kupowany brakujacy sprzęt którego wiele jednostek potrzebuje. W naszej gminie jest 9 jednostek a nie jedna.
W OSP w Konstancinie-Jeziornie jest system powiadamiania na telefony komórkowe. Ostatnia osoba otrzymuje wiadomość po 6 minutach. To jest o wiele za późno. Można ten czas maksymalnie skrócić od 4 minut czy nawet 15 sekund i będzie to w najbliższym czasie zrobione. Jednak doświadczenie pokazało że ten system jest bardzo zawodny i kosztowny. Problemem są zasięgi sieci, błędy w wysyłaniu wiadomości. Propozycja pagerów? Czemu nie! Czy Pan Panie Tomaszu uważa że nie byo to brane pod uwagę? Szkoda że sama modernizacja anteny kosztowałaby tyle że lepiej przeznaczyć te piniądze na komputery do szkół czy inny ważniejszy cel. A dodatkowym minusem jest to że każdy strażak musiałby nosić takie urządzenie przy sobie jako dodatkowe prócz telefonu.
Panie Tomaszu Zymer zaprezentuj Pan system powiadamiania który jest szybszy niż dźwięk syreny, dochodzący do każdego w jednym czasie i odporny na zakłócenia radiowe - nie istnieje. A wiedz Pan że każdy strażak słyszy swoją syrenę wtedy gdy inni nie i to już od pierwszych sekund. Odróżnia ją bez problemu od innych. To już jest w duszy. Niech Pan zrozumie że OSP podlega pod organizacje wyższe gdzie pracują naprawdę wykształcone osoby, doświadczone osoby, które nieustannie rozważają możliwości ulepszania naszego sprzętu, działania i komunikacji. Temat syreny w naszej osp był poruszany wielokrotnie i zawsze dochodziło do etapu w którym syrena okazała się najlepsza i niezawodna. W naszej OSP panuje wysoka dyscyplina a powiat Piaseczyński może się pochwalić wysokimi wynikami jeżeli chodzi o czas wyjazdów i dyscyplinę jednostek i w 99% alarmowanie odbywa się właśnie za pomocą syren.
Pani Małgorzata napisała: ,
,Straż OSP jest "ochotnicza" to nie rozumiem czemu Strażacy OSP biorą za wyjazdy pieniądze, bo albo coś się robi społecznie, albo za pieniądze,, A ja Pani odpowiem grzecznie że nie sądze że znalazłby się taki strażak ochotnik. Który przestałby poświęcać się dla straży gdyby zabrali wynagrodzenie. Dawniej nikt za to nie płacił a inicjatywa nagrodzenia strażaków za ich pracę wyszła od doceniających to obywateli a nie ich samych. Dodam że często pieniądze które zarobią strażacy inwestują nie w swoje potrzeby a w zakup dodatkowego sprzętu do działań aby móc lepiej i sprawniej nieść pomoc. Z finansami w OSP nie jest kolorowo. Nie ma pieniędzy na szkolenia i na podstawy. Wiele jednostek musi wybierać między naprawą swojego 60 letniego stara a wstawieniem nowych okien do strażnicy. Takie są realia. Wszyscy patrzą na te wielkie czerwone wypasione samochody i uważają że to wszystko szlachta. A prawda jest taka że o to się dba! Weźmy MANa z OSP Konstancin-Jeziorna. Ma już ponad 9 lat a wygląda prawie jak nowy. Strażacy dbają o sprzęt i naprawdę nie można im zarzucić o marnowanie pieniędzy. Wielokrotnie jestem świadkiem jak strażacy naprawiają swój sprzęt na własny koszt, poświęcając własny czas czy własne narzędzia.
Ja sam wypowiadam się jako strażak właśnie z OSP w Jeziornie. Dźwięk syreny nie wprawia mnie w zdenerwowanie a raczej w niepokój. Oznacza że jeżeli tylko jestem w stanie to powinienem porzucić aktualne zajęcie i jak najszybciej znaleźć się w remizie bo ktoś może potrzebować pomocy. Niektórzy nie mogą spać bo w nocy przez 3 minuty słychać syrenę. Dlaczego nie pomyślicie że w tym czasie komuś płonie dom. To przecież może być mieszkanie waszego sąsiada. To może być wasz samochód. Przecież tutaj nie chodzi o twoje moje bo jesteśmy jedną społecznością - mieszkańcami jednego miasta. To jest nasze. To może być nasza łąka, nasz dom kultury. Lub coś czyjegoś na co ciężko całe życie pracował. Ludzie tracą dobytek w kilka sekund. Tutaj liczy się każda chwila. Syrena i jej dźwięk przeszywa miasto szybciej niż jakikolwiek inny gadżet. Nie traktujcie jej jako wroga.
Zdarzyło się kilkakrotnie że budziła mnie syrena w nocy. Mieszkam chyba najdalej ze wszystkich strażaków bo aż na mirkowie. Do straży muszę biec przez wały po ciemku. Mam małe szanse aby zdążyć ale często mi się udaje. Ledwie przytomny ubrałem szybko spodnie na piżamę i narzuciłem na siebie jakąś kurktę - biegnę. Ciemno, zimno i nie miałem już siły po 100 metrach. Nastawcie sobie budzik na 2 w nocy i wybiegnijcie z domu w 30 sekund. Pędźcie ile macie sił i poczujcie to co my czujemy. Naprawdę za 10zł tylko idiota by się na takie coś zgodził. Biegnąc tak po kałużach i błocie przez zimną ciemną przestrzeń w kierunku znanego nam wszystkim dźwięku syreny zadałem sobie pytanie po co ja to robię? I odpowiedź była natychmiastowa. Robię to bo to uwielbiam. Chęć pomocy innym jest czymś więcej niż poświęcenie. Nie każdy to zrozumie. Każdy dźwięk syreny oznacza dla nas to że ktoś właśnie przeżywa swoją najgorszą chwilę w życiu. To może być śmierć bliskiej osoby. Pożar domu w którym mieszkamy i na który ciężko pracujemy przez całe życie jest czymś strasznym. W każdej sekundzie widzimy jak tracimy swoje cenne rzeczy. Nie tylko cenne materialnie ale i cenne dla nas jako pamiątki. Zdjęcia, fotografie. Rodzinne, filmy, przedmioty po naszych bliskich. I całe szczęście gdy rodzina jest bezpieczna poza domem ale co jeśli nie? Co jeżeli ktoś nie zdąrzy uciec z płonącego domu czy samochodu? Liczą się ułamki sekund. Najbliższa straż państwowa w piasecznie wyjeżdża w kilkanaście sekund od zgłoszenia. Ale musi dojechać. My jesteśmy praktycznie na miejscu. Musimy tylko najszybciej jak umiemy zebać się i wyjechać. Dlatego biegnę chociaż już brakuje mi tchu. Wiem że wyjechać możemy tylko gdy zbierze się przynajmniej 6 osób. Sześć osób musi wstać w środku nocy opuścić swoje domy, swoje rodziny i biec do straży. To jest bardzo duże poświęcenie. Nasz własny wybór i nie narzekamy na to a wręcz cieszymy się z tego że możmy pomagać innym.
Dobiegam do ulicy Bielawskiej. Zatrzymuję się na środku i nie mam już siły biec. Na szczęście słyszę już sygnały wyjeżdżającego wozu - nie zdążyłem, i cieszę się z tego że wyjechali szybciej. Mam świadomość że pomoc jest już w drodze. I nie ważne czy jest to pożar trawy, pożar bloku czy wypadek. Do każdego wyjazdu podchodzi się tak samo poważnie i najszybciej jak się da.
Z roku na rok strażaków ochotników jest coraz mniej. W dzisiejszych czasach panuje zasada dbania tylko o swoje. Komuś dzieje się krzywda ale nie pomożemy mu. I na dodatek te syreny! Nie da się spać w spokoju. Do czego my zmierzamy? Powinniśmy być dumni że w okolicy mamy jednostki chętne do działania. To wpływa na nasze bezpieczeństwo. Zmieńcie się! Zamiast narzekać na syrenę przymieście lepiej nakrętki powieście na klamkę od remizy bo zbieramy dla chorego mateuszka żeby mógł mieć specjalistyczną rehabilitację. Większość potrafi tylko siedzieć przed komputerem i narzekać. A co daliście od siebie dla tego miasta lub dla innych? Najpierw nad tym się zastanówcie.
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-04-30 21:37 przez Barta Damian.