W środę rzekomo pan Burmistrz nie wiedział, czy są pieniądze - i dziś też nie wie nic więcej, bo to, że ściągalność opłat śmieciowych wynosi ok. 85%, że będą spore nadwyżki na koniec roku i że zgodnie z ustawą nie wolno ich wydać na żaden inny cel - było wiadomo już parę tygodni temu (wiadomość o ściągalności składek została nawet wydrukowana w prasie w biuletynie gminnym!).

Dobrze, że pan Burmistrz jest elastyczny i słucha mieszkańców (przynajmniej niektórych). Źle, że dorabia wątpliwe uzasadnienia do swoich poglądów (wczoraj jakoby nie było pieniędzy, dziś już nagle są, a nic się w sytuacji budżetowej nie zmieniło, jeśli chodzi o podatek śmieciowy). Źle także, że wnioski i uwagi radnych mają tak nikłe znaczenie.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-28 14:37 przez Tomasz Zymer.

ściągalność opłat śmieciowych wynosi ok. 85%, że będą spore nadwyżki na koniec roku

czyli, że co? że ja będę musiał płacić więcej przez to, że Gmina ma problem ze ściąganiem składek? jak Gmina zamierza wyegzekwować płatność od tych 15 %?
w każdym normalnym przedsiębiorstwie 15 % braku wpłat to byłaby katastrofa i przyczynek do konkretnych działań...a u nas co? reszta zapłaci? a jeszcze pytanie jak się ma te 100 % deklaracji do ilości osób faktycznie generujących śmieci u nas?

Te 85% to jak na początek (i biorąc pod uwagę bałagan organizacyjny) całkiem dobra ściągalność, jak na warunki naszej gminy. ZGK dojście do podobnego poziomu ściągalności zajęło wiele lat. Mnie akurat bardziej niepokoją zupełnie nowe śmieci w rowach i w należącym już do gminy rezerwacie Łęgi Oborskie, niż ta ściągalność. W prywatnej firmie z całą pewnością taki poziom ściągalności byłby nie do przyjęcia, ale też między administracją publiczną a prywatnym przedsiębiorstwem jest taka różnica w wydajności i gospodarowaniu funduszami, jak między otwartym paleniskiem a piecem kondensacyjnym. Być może outsourcing i oddawanie niektórych zadań gminy w ajencję firmom byłbny lekarstwem na część dolegliwości (np. prowizja dla firmy księgowej od procentu ściągalności).

zamiast outsroursingu myślałbym o wzroście efektywności wewnątrz organizacji...perspektywa utraty pracy może zadziałać na ludzi mobilizująco...
a te śmiecie w rowach są efektem pewnie nie tylko bałaganu w kwestii organizacji wywozów ale również faktu, że jakaś (kwestia jak duża?) część jednak nie złożyła deklaracji w ogóle....

Tomasz Zymer
Mnie akurat bardziej niepokoją zupełnie nowe śmieci w rowach i w należącym już do gminy rezerwacie Łęgi Oborskie, (...).

Te nowe worki, to może urobek panów, którzy czym sie da podjeżdżali pod posesje gdzie stały worki i pronowali zabranie po 2 zł za worek. Coś z tymi workami musieli zrobić, bo chyba nie zbierali dla dżdżownic kalifornijskich.
Jeszcze w sobotę "ścigali się" z ZGK. Jeśli chcieli zasilić rezerwat, to mogli chociaż wysypać i worki oddać do recyklingu. Natura by sobie poradziła - patrz ciekawy artykuł Adama Wajraka o żukach robiących w lesie porządek [wyborcza.pl] , o dżdżownicach juz wspominałam dawniej.

Tomasz Zymer
(wczoraj jakoby nie było pieniędzy, dziś już nagle są, a nic się w sytuacji budżetowej nie zmieniło, jeśli chodzi o podatek śmieciowy).

Źle także, że wnioski i uwagi radnych mają tak nikłe znaczenie.

ad.1
Może przeliczono wreszcie ile jest nadwyzki z podatku śmieciowego, by było wiadomo ile może gmina dołozyć Lekaro za te nieszczęsne liście.

ad.2
Myślę że mądre, rozsądnie sformułowane wnioski radnych są brane pod uwagę. Jednak biorąc pod uwagę zacietrzewienie i gadanie po próżnicy niektórych radnych, nie dziwię się, że czasem nie są...

Niestety, na naszą ulicę (Kołobrzeska i okoliczne) po worki z liśćmi nikt się do tej pory nie pofatygował, więc nie wiem, jaką to akcję robi ekstra nasz burmistrz. Ja i moi sąsiedzi widzimy tylko bałagan, loterię z odbiorem i coraz więcej śmieci po rowach...
Co do wniosków radnych (a mieszkańców tym bardziej), to przeważnie bywają rzucaniem grochem o ścianę i nic tu nie zależy od jakości dyskursu publicznego ze strony radnych (mieszkańców jeszcze mniej).
Jan Strękowski

jeszcze jutro będą jeździli i aż do skutku

W całej gminie worków jest cała masa, ludzie się zwiedzieli i ciągle dostawiają/ wystawiaja następne - mozna wobec tego przypuszczać, że ZGK skończy w okolicy BŻ. Na nic zdaje się gadanie, pisanie - nie wystawiajcie, bo następny odbiór jest 5 listopada- "A ja wystawię dziś, skąd będą wiedzieli, że nie zamiast w środę wystawiłam w sobotę? "

Przez ciekawość zajrzałam do Góry Kalwarii - tam nie ma odbioru zielonych sprzed posesji, można dowieźć do GPSZOKa (http://bip.gorakalwaria.pl/public/get_file_contents.php?id=259598)

Jeśli dobrze czytam, ustawa nie zobowiązuje gmin do odbierania wszystkich odpadów na miejscu (sprzed posesji)

Art. 3.

1. Utrzymanie czystości i porządku w gminach należy do obowiązkowych zadań własnych gminy.

2. Gminy zapewniają czystość i porządek na swoim terenie i tworzą warunki niezbędne do ich utrzymania, a w szczególności:

1) tworzą warunki do wykonywania prac związanych z utrzymaniem czystości i porządku na terenie gminy lub zapewniają wykonanie tych prac przez tworzenie odpowiednich jednostek organizacyjnych;

5) ustanawiają selektywne zbieranie odpadów komunalnych obejmujące co najmniej następujące frakcje odpadów: papieru, metalu, tworzywa sztuczne-go, szkła i opakowań wielomateriałowych oraz odpadów komunalnych ulegających biodegradacji, w tym odpadów opakowaniowych ulegających bio-degradacji;

6) tworzą punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych w sposób zapewniający łatwy dostęp dla wszystkich mieszkańców gminy, w tym wskazują miejsca, w których mogą być prowadzone zbiórki zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego pochodzącego z gospodarstw domowych; (czyli PSZOKi)

7) zapewniają osiągnięcie odpowiednich poziomów recyklingu, przygotowania do ponownego użycia i odzysku innymi metodami oraz ograniczenia masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji przekazywanych do skła-dowania;

[www.mos.gov.pl]

wszystko zależy od uchwał jakie podejma radni i co będzie potem napisane w SIWZ

mania

Tomasz Zymer
Mnie akurat bardziej niepokoją zupełnie nowe śmieci w rowach i w należącym już do gminy rezerwacie Łęgi Oborskie, (...).

Te nowe worki, to może urobek panów, którzy czym sie da podjeżdżali pod posesje gdzie stały worki i pronowali zabranie po 2 zł za worek.

Nic nie pisałem o żadnych nowych workach, tylko o nowych śmieciach i bynajmniej nie są to liście. Będę robił w listopadzie zdjęcia dla UMiG i radnych, to i tu przy okazji wrzucę.

mania
Myślę że mądre, rozsądnie sformułowane wnioski radnych są brane pod uwagę. Jednak biorąc pod uwagę zacietrzewienie i gadanie po próżnicy niektórych radnych, nie dziwię się, że czasem nie są...

Jan Strękowski
Co do wniosków radnych (a mieszkańców tym bardziej), to przeważnie bywają rzucaniem grochem o ścianę i nic tu nie zależy od jakości dyskursu publicznego ze strony radnych (mieszkańców jeszcze mniej).

Komu zatem należy wierzyć w kwestii wniosków radnych? Mani czy panu Janowi? Dla ułatwienia podpowiem: pan Jan jest obecny na każdej sesji Rady, na wielu posiedzeniach komisji i widzi na bieżąco, co się na tych spotkaniach dzieje, ile razy powtarzane są te same wnioski i jak wyglądają odpowiedzi na nie. Mania natomiast też ma bieżące informacje - od pana burmistrza. Jest to zatem kwestia punktu siedzenia.

mania
Jeśli dobrze czytam, ustawa nie zobowiązuje gmin do odbierania wszystkich odpadów na miejscu (sprzed posesji)
[...] wszystko zależy od uchwał jakie podejma radni i co będzie potem napisane w SIWZ

Tu akurat Mania ma rację - nie przyszło nam do głowy, że Urząd zechce odbierać odpady, w tym te niemożliwe do przewiezienia samochodem osobowym, 10-12 kilometrów od domu. Dlatego nie zawarowaliśmy w uchwale odbioru spod posesji. Wiele rzeczy nam radnym nie przychodzi do głowy, zanim Urząd ich nie wprowadzi. Bo też i nie mamy takiej bujnej wyobraźni. Są rzeczy w UMiG i ZGK, o których nie śniło się filozofom.
Natomiast nie jest prawdą, że uchwała radnych KJ pozwalała Urzędowi reglamentować odbiór odpadów zielonych (tylko po 2 worki). Zapis SIWZ był moim zdaniem całkowicie sprzeczny z uchwałą Rady. Jest to moim zdaniem jeden z powodów, dla których po pisemnych skargach mieszkańców burmistrz obecnie chce zmienić umowę z Lekaro - wie doskonale, że jest ona sprzeczna z tym, co uchwaliliśmy. Tyle, że nie karałbym za to jakiegoś urzędnika z wydziału RIOŚ, bo to nie urzędnik zatwierdza SIWZ przed ogłoszeniem przetargu.



Zmieniany 4 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-28 21:42 przez Tomasz Zymer.

Tomasz Zymer
Nic nie pisałem o żadnych nowych workach, tylko o nowych śmieciach i bynajmniej nie są to liście. Będę robił w listopadzie zdjęcia dla UMiG i radnych, to i tu przy okazji wrzucę.

.

Zapytam, co ma piernik (czyli ustawa lub uchwała) do worków w lesie? Choc może jest to demonstracja niezadowolonych z podatku smieciowego lub polityki UMiGu. Nie zabrali na czas, to wora w krzaki...

mania
jeszcze jutro będą jeździli i aż do skutku

W całej gminie worków jest cała masa, ludzie się zwiedzieli i ciągle dostawiają/ wystawiaja następne - mozna wobec tego przypuszczać, że ZGK skończy w okolicy BŻ. Na nic zdaje się gadanie, pisanie - nie wystawiajcie, bo następny odbiór jest 5 listopada- "A ja wystawię dziś, skąd będą wiedzieli, że nie zamiast w środę wystawiłam w sobotę? "

W Kcinie RM uchwaliła odbiór zielonych z posesji.

W czasie ostatniego odbioru zielonych mieszkańcy dowiedzieli się, że UMIG reglamentuje odbiór tych śmieci, więc nie ma się co dziwić, że każdy będzie się chciał jak najszybciej pozbyć tych odpadów.
... zresztą to nic nowego, że mieszkańcy Konstancina-Jeziorny są nieprzygotowani i niezaangażowani (?) w sprawy miasta, co często podkreśla p. v-ce burmistrz Gadomska (niestety nie pamiętam dokładnie słów ... ale sens jest taki)

Przy omawianiu uchwał śmieciowych, na jesieni ubiegłego roku pytałam burmistrza, czy wzorem innych miast (np.Piaseczna) planowany jest odbiór odpadów zielonych w wyznaczonym punkcie (obecny GPSZOK) za niewielką odpłatnością za same worki. ... chociażby po to, żeby zorientować się, ile tych odpadów jest w naszej gminie. Odpowiedź była kategoryczna - NIE!

Gdyby zrobiono taką "próbną zbiórkę" - to mieszkańcy wiedzieliby, że np. za 1zł/ worek można pozbyć się liści na Słowiczej. Kontynuowanie tego obecnie nie nastręczało by jakichkolwiek oporów, bo każdy doceniłby to, że sprawa liści czy trawy jest wreszcie rozwiązana.

Urząd chciał być sprytny i chytry, a to niestety nie opłaca się.

Jestem przekonana, że obecnie już nikt nie doceni takiej możliwości - częściowej dodatkowej odpłatności za odbiór zielonych, nawet jeżeli to uchwali RM, bo jak wiadomo biznes się rozkręca ( 2zł/ worek - proponują miejscowi "przedsiębiorcy"). ). Dzięki takiej działalności wszystkie liście potem lądują na polach, w lasach czy rowach.

Teraz to UMIG ma tylko możliwości bezgotówkowe (czyli usprawnienie odbioru liści) - jakie? niech myślą ...

... społeczność lokalna, wbrew niczym niepopartych opinii p.v-ce, szybko się uczy!

PS. znalazłam w google treść przetargu na odbiór śmieci w K-J: powinni mieć minimum 8 samochodów, do końca października mają złożyć sprawozdanie ile i jakich śmieci przekazano do właściwych punktów odbioru w regionie.

miec 8 nie znaczy wyslac do Kcina 8.

Teoretyczznie mogli tez podeprzec sie doswiadczeniem innej firmy. Tak jak to naprzemiennie Lekaro zrobilo z MPO w Warszawie.

co ma piernik (czyli ustawa lub uchwała) do worków w lesie?

to jest intelektualne wyzwanie dla samorządu lokalnego: skąd te worki i co samorząd musi zrobić, by worki przestały się pojawiać

to proste. Ktoś zadeklarował 1 osobę i za taką liczbę osób wystawia śmieci, aby kontrola się nie przyczepiła. Ale śmieci od pozostałych X osób trzeba gdzieś wywieźć.

Może ktoś w urzędzie się dopyta ile wg. deklaracji mamy mieszkańców.

To chyba nie przedsiębiorcy - więksi lub mniejsi, właściciele sklepików, warsztacików i in. (np. przetwarzających na podwórkach zsee)? Choć kto wie?
Bo jaki biznes mieliby mieszkańcy czy to Kcina, czy stolicy, skoro zabierają na miejscu.

W sektorze II worki z liśćmi stoją przed posesjami.W Łomiankach za śmeci niesegregowane -16 zł od osoby , podstawili spory kontenerek, odbieraja co 2 tygodnie- firma SITO.Kontenerek bezpłatnie .

I jeszcze jeden "drobiazg".Stare worki są prawie 2 razy większe od ostatnio nam dawanych, ale liczą się sztuki.Czy burmistrz wie o tym ?

Zojka
I jeszcze jeden "drobiazg".Stare worki są prawie 2 razy większe od ostatnio nam dawanych, ale liczą się sztuki.Czy burmistrz wie o tym ?

Burmistrz wie, Lekaro obiecało ze nie będzie ściemy i teraz wydają 120l. Może komuś sie trafiły mniejsze, bo musieli sie pozbyć remanentów - jak wyjaśniał dyr. Lekaro, nawaliła firma, której zlecono wykonanie worków.
Są też duże żółte - choć z napisem UMiG Piastów oraz informacją żeby wrzucać plastik i metale. Pzreczytałam dopiero gdy worki stały na ulicy, ale to nie moja broszka.

Pomalutku się wszystko dotrze.

Zojka
W sektorze II worki z liśćmi stoją przed posesjami.

Jutro zadzwonie do dyr ZGK i zapytam czy już skończyli jeździć i kiedy zabiora się za sprzątanie ulic, niektóre nie widziały miotły od maja

Ja nie wystawiłem ani jednego liścia. Wszystkie pójdą na wiosnę jako materiał na nową ściółkę (będę odnawiał zarośniętą chwastami część działeczki przez mulching - tektura, rozłożony obornik, słoma, liście, nieco ziemi, ddżownice - to wszystko na wiosnę prosto na chwasty i w to się sadzi nowe rośliny. Zgodnie z sugestią Mani nie wykorzystam na podkładkę pism urzędowych - te palę w kominku. Natomiast zdobyłem piękną tekturę z pudeł od sąsiada Szweda, menadżera z korporacji, który wynajął dom obok nas i właśnie się przeprowadzał. Zgadaliśmy się o naszym miasteczku, on sporo pytał, a ja odpowiadałem i w miarę opowiadania jego oczy robiły się coraz bardziej okrągłe, a twarz - coraz dłuższa. Wreszcie zapytał: And there is really nothing you can do about it? Potem zdeklarował, że weźmie udział w każdej akcji na rzecz środowiska naturalnego i ścieżek rowerowych w gminie, jeśli go tylko zaproszę. Chyba lubię Szwedów.

Mnie się wydaje, że zamiast demonstracji lepiej umówić się z Burmistrzem, pogadać - oczywiście zabrać Szweda.

Machanie transparentami przerabialiśmy i nie było to lekarstwem na asfalciarnie ani na TIRy. Spokojna, rzeczowa rozmowa więcej da , niż "popisywanie się" (powinno byc inne słowo,ale mi się mózg zaciął) na sesji / komisji - wierz mi !

TZ
Zgadaliśmy się o naszym miasteczku, on sporo pytał, a ja odpowiadałem i w miarę opowiadania jego oczy robiły się coraz bardziej okrągłe, a twarz - coraz dłuższa. Wreszcie zapytał: And there is really nothing you can do about it?

moja Babcia mówiła, że jest to s..... do własnego gniazda - jesteś wszak jako Radny współgospodarzem gminy