Tomasz Zymer
W piątek 22.08.2014 na ul. Mirkowskiej doszło do tragicznego wypadku. Osobowe renault potrąciło pieszego. Mężczyzna zginął na miejscu. To przejście dla pieszych jest bardzo niebezpieczne, piesi oczekujący na przejście są mało widoczni, widoczność kierującym zasłaniają drzewa. W tym miejscu powinny być pulsujące światła ostrzegawcze.
[
www.blog.pl]
Teren jest objęty strefą potencjalnych kontroli fotoradaru gminnego.
To miejsce nie podlega kontroli przy użyciu fotoradaru. Z tego co widać na nagraniu, to pieszy został potrącony mniej więcej na wysokości wjazdu na teren Metsy (WZP).
Pulsujące światła nic nie pomogą, bo pieszy będzie dobrze widoczny dopiero w ostatniej chwili kiedy wychodzi zza drzew. Jak pokazuje nagranie, wypadek musiał się wydarzyć w dzień przy słonecznej pogodzie i dobrej widoczności. To co dopiero w czasie szarówki, czy nocą, przy padającym deszczu.
Rejon przejść dla pieszych powinien być wolny od elementów ograniczających widoczność w pasie drogowym. Takimi elementami w tym miejscu są drzewa, które należałoby usunąć.
Zaraz pewnie AK wypowie się na ten temat
.
Są jeszcze inne przejścia, równie niebezpieczne. Na tej samej ulicy, czyli Mirkowskiej tuż przy moście na Jeziorce. Słabo oświetlone, a w dodatku za "szczytem".
Na Bielawskiej przy ul. Paproci (fatalnie oświetlone) piesi często wychodzą zza zaparkowanych samochodów.
Bielawska przy Polnej, dwa przejścia na łuku(!!!) kiepsko oświetlone, z ograniczoną widocznością przez ogrodzenie posesji (przez 20 lat widocznie nikt w gminie nie wpadł na pomysł, żeby odkupić kawałek terenu od właściciela).
Kolejne przejście grożące śmiercią jest na Piłsudskiego przy Matejki. Jakiś inteligentny człowiek umieścił je pomiędzy miejscami postojowymi, czyli pieszy (a może być nim dziecko niewielkiego wzrostu) wychodzi na przejście zza zaparkowanego samochodu.
Na Piłsudskiego przy Sienkiewicza (przed przystankiem w kierunku Warszawy), kolejne przejście na łuku(!!!). Osoba przechodząca od przystanku w kierunku parku staje się widoczna dla kierowcy w ostatniej chwili.
Prusa przy Rycerskiej. Autobus zatrzymujący się na przystanku skutecznie ogranicza widoczność pieszemu i kierowcy (autobus zasłania również znak informujący o przejściu).
Ulica Wilanowska przy Mickiewicza. Dwa przejścia fatalnie oświetlone, a do tego jedno z nich przecina trzy pasy ruchu (lewoskręt).
Tak można długo wymieniać. Oczywiście winny będzie kierowca, tylko marne to pocieszenie dla pieszego, którego służby zeskrobią z jezdni.
Czasem wystarczą proste zabiegi, żeby nie prowokować potencjalnie niebezpiecznych sytuacji.
Oczywiście wszędzie można nastawiać ograniczeń do 40, a nawet 30 km/h, których i tak większość nie będzie przestrzegała, a fotoradaru nie można w jednym czasie przy każdym takim przejściu umieścić.
Nie wiem też czy większe zagrożenie stanowi kierowca obserwujący uważnie drogę, czy wpatrzony w prędkościomierz, żeby nie przekroczyć 40 km/h na obszarze kontroli fotoradaru.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-08-29 23:39 przez czaknoris.