Może p. Szewczyk, jako były komendant i były zastępca, wystartuje w następnym konkursie i wróci na dawną posadę. Niezbędne doświadczenie zawodowe posiada, więc formalne warunki konkursu spełnione...

---

Cóż miał odpisać p. Lewandowski na wiadomość od dobrej znajomej burmistrza. "Zajmiemy się, pomyślimy, przekażemy..."
Większość z tych przejść funkcjonuje od wielu lat i żadnemu z urzędników to nie przeszkadzało.
Przejście przy moście na Mirkowskiej powstało kilka lat temu podczas II-etapu przebudowy tej ulicy. Zadanie realizowane przez gminę, przy współpracy z powiatem. W obu jednostkach pewnie jeszcze pracują urzędnicy, którzy się tym zajmowali.
Niweleta na moście i dojazdach nie była tajemnicą na etapie uzgadniania i opiniowania projektu. Wiadomo było, że kierowca osobówki gówno będzie widział z większej odległości.
Można było chociaż dołożyć po jednej latarni (z lampą przyzwoitej mocy!) z każdej strony przejścia. Niewielki koszt w skali całej inwestycji.

Tomasz Zymer
Wszystkie drzewa można usunąć, tylko wówczas i my wszyscy zdechniemy z braku tlenu i z powodu poziomu zanieczyszczeń w powietrzu.

Zanieczyszczenia pewnie tak. Co do tlenu, to są też wyznawcy teorii, że drzewa nie są jedynymi i głównymi "producentami" tlenu, ale mniejsza o to.
Na miejsce każdego wyciętego można posadzić kilka w mniej problematycznym miejscu. W parku zdrojowym była rzeź... Skoro tam można było tyle zdrowych drzew wyciąć, to nie można 2-3 przy przejściu, na którym giną ludzie?
Czemu nie poprawić widoczności przy przejściu dla pieszych, a drzewa dosadzać w parkach i na innych terenach zielonych.

Tomasz Zymer
Na Mirkowskiej przy przystanku WZP (obecnie "Pustynia Mirkowska") należy:
- wprowadzić ograniczenie prędkości do 30 km /h oraz częste kontrole radarowe

Można i do 20, tylko co to da skoro mimo kontroli dalej będą tacy, którzy zakazu nie będą przestrzegać. W tym momencie jest tam 40 i to by w zupełności wystarczyło gdyby wszyscy się stosowali.
Częste kontrole prędkości w naszych realiach to fikcja. Ktokolwiek będzie komendantem, to wyżej nie podskoczy i nie będzie używał radaru przez 10 godzin na dobę. Nie mamy tu drogi krajowej z dwoma wyznaczonymi miejscami do kontroli i realizacji założonych wpływów do budżetu...

Tomasz Zymer
- ustawić wysokie barierki uniemożliwiające pieszym przebieganie obok pasów lub za autobusem

Dla własnego bezpieczeństwa pieszy powinien przechodzić za autobusem, a nie przed nim i to najlepiej w pewnej odległości. Niestety są przejścia akurat tak usytuowane, że pieszy wchodzący na pasy jest zasłaniany przez autobus. Nie widzi kierowca samochodu, nie widzi też pieszy.

Tu jest chyba problem z widocznością na przejściu (z jednej strony ograniczoną przez drzewa, z drugiej przez autobus zatrzymujący się w zatoce), a nie przechodzeniem poza miejscami wyznaczonymi.

Tomasz Zymer
- ustawić znaki ostrzegawcze informujące pieszych i kierowców o niebezpiecznym miejscu

Nie wiem, czy są w ogóle jakieś znaki ostrzegające pieszych o niebezpiecznym przejściu, skoro z założenia przejście jest miejscem, gdzie pieszy jest pod szczególną ochroną.
Kierowców można ostrzegać dodatkowymi, lepiej widocznymi znakami. Znaki można postawić i nawet należy. Koszt niewielki, a zawsze jakaś szansa, że przyczyni się to do poprawy bezpieczeństwa.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-09-04 02:16 przez czaknoris.

Jeśli pieszy przechodzi bezpośrednio za autobusem, jest niewidoczny z drugiego pasa jezdni i jest tak samo zagrożony, jak przebiegając przed autobusem. Stąd propozycja barierek przed i za przystankiem, które skierują pieszych na odsunięte od przystanku przejście.

Mirkowska jest obecnie arterią intensywnego ruchu. Dojeżdżający do W-wy często nadal omijają tędy Warszawską, zaś ciężki transport omija tędy ograniczenia ruchu w godzinach szczytu. Do tego bardzo intensywny ruch z lokalnych zakładów: samochody z piaskiem, betonem, mieszanką asfaltową, itp.

Pisząc o znakach miałem na myśli proste graficzne sygnały ostrzegawcze dla kierowców i pieszych, niekoniecznie - standaryzowane znaki drogowe.

Drzewa i roślinność potrzebne są na miejscu, a nie w postaci glonów w oceanie albo szpalerów w Parku Kostkowym. Pas roślinności szerokości 5 metrów zmniejsza zapylenie przemysłowe i transportowe do 40%, hałas do 30%, poprawia istotnie jakość powietrza także usuwając znaczną część niebezpiecznych związków ołowiu, siarki i in. Ma też niewymierny ale bardzo korzystny wpływ na samopoczucie przechodniów i mieszkańców. Oczywiście w znikomym stopniu dotyczy to kierowcy samochodu przejeżdżającego tamtędy w zamkniętej kabinie.

Wielka szkoda, że pan Janusz Wiaterek nie będzie dłużej komendantem. :|

Cos musi byc na rzeczy skoro po 6 miesiacach pracy pan komendant zrezygnowal z dalszej wspolpracy z burmistrzem. Cos musi byc na rzeczy skoro w czerwcu zlozyl dokumenty w Minsku Mazowieckim pracujac w KJ. Nie ma dymu bez ognia. Szkoda tylko ze wraz z odejsciem p. Wiaterka zatrzymal sie proces zmian w funkcjonowaniu SM. I pytanie kolejne - kto po Wiaterku?

Pan Komendant jasno podał przyczyny swojego odejścia w liście opublikowanym na forum przez Manię we właściwym wątku ( [www.konstancin.com] ): "Nie wszystkie z moich planów udało się zrealizować, nie wszystko osiągnąć, stąd decyzja o odejściu." Nie pierwszy to profesjonalista o reformatorskiej postawie odchodzący z naszego Urzędu, choć przyczyny mogły być w każdym wypadku różne. Nie sądzę, by było warto spekulować na temat innych przyczyn, skoro pan Komendant sam podał własne.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-09-04 10:50 przez Tomasz Zymer.

- o tym w Nad Wisłą: [www.nadwisla.pl]

Komendant Janusz Wiaterek zrezygnował z pracy w konstancińskiej straży miejskiej.
„Nie wszystkie z moich planów udało się zrealizować, nie wszystkie cele byłem w stanie osiągnąć, stąd decyzja o odejściu” – poinformował wczoraj pisemnie naszą redakcję.
Dziś jego ostatni dzień pracy przy Sobieskiego. Zatrudniony został tu raptem w lutym. Przypomnijmy, że w czerwcu komendant Wiaterek wystartował w konkursie na szefa straży miejskiej w Mińsku Mazowieckim. 30 lipca go wygrał. A kilka dni później oświadczył, iż nie obejmie tego stanowiska.
– Jednak po trudnej rozmowie ze mną podjął decyzję o przejściu do Mińska – mówi nam burmistrz Kazimierz Jańczuk.
Gospodarz gminy nazywa Wiaterka „osobą troszeczkę nieodpowiedzialną”.
– Jeśli ktoś przychodzi do pracy i po pół roku szuka nowej, to ja nie mogę z nim współpracować – tłumaczy Kazimierz Jańczuk. I dodaje: – Pan komendant rzeczywiście miał wiele pomysłów dotyczących funkcjonowania straży, ale niekoniecznie realnych.
Robert Korczak



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-09-04 13:46 przez mania.

Jańczuk dostał w policzek odejściem komendanta. Myślę tez ze komendant odszedł bo miał juz dość burmistrza i jego fatalnego zarządzania i przeszkadzania w kierowaniu strazą. Czy to przypadkiem nie jest tak ze problemem strazy jest sam burmistrz? Moze warto zapytać o to samych strazników?

Burmistrz Jańczuk dla gazety Nad Wisłą
Pan komendant rzeczywiście miał wiele pomysłów dotyczących funkcjonowania straży, ale niekoniecznie realnych.

Co to znaczy "niekoniecznie realnych"? Niekoniecznie zgodnych z preferencjami naszego Urzędu, czy też nierealnych organizacyjnie-finansowo? Zapytam o to Burmistrza na sesji 10 września.

Jeden wątek o SM wystarczy.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Były Milicjant Jańczuk podjął się zadania kierowania strazą miejską. Trafił się fachowiec brawo.Czyzby szukanie sobie etatu i ciepłej posadki po sromotnie przegranych wyborach samorządowych?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-09-08 17:11 przez Papa Smerf.

Ale o co chodzi?

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Już słyszałam - nawet pamiętam od kogo przed poprzednimi wyborami, te zarzuty i inne, to może poproszę hurtem następne.

Był bardzo krótko milicjantem, zaraz po studiach i wcale się z tym nie krył...

A to właściwy wątek?
Dla rozstrzygania przeszłości nie jest Instytut Pamięci Narodowej?

Były pan Komendant Janusz Wiaterek o kulisach odejścia ze Straży Miejskiej w K-J.

Najnowszy Kurier Południowy strona 14 artykuł Nie dano mi szansy się sprawdzić [kurierpoludniowy.pl]

znowu kilka mocnych słów...

Artek_Bartek
znowu kilka mocnych słów...

I to odniesionych do konkretnych spraw.
Tak jak napisałem już wcześniej - ZGK, Straż Miejska, gospodarka odpadami, podejście do mieszkańców jak do natrętów a nie jak do podmiotów, które tworzą to miasto i gminę, brak transparentności - to wszystko są ogromne zarzuty dla ostatnich 4 lat.
Obecnie do 19.11 będą same lauryki ale mam nadzieję, że przyjdzie czas na autorefleksję i samokrytykę, bo prawdziwa cnota krytyki się nie boi a sprawne i efektywnie działanie samo się obroni. Często i gęsto bez biuletynu...

(...)



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-10-27 17:18 przez Janusz W.

[tematy.wiadomosci.gazeta.pl]
[www.gazetakrakowska.pl]
[krakow.naszemiasto.pl]
[www.dziennikzachodni.pl]

A o czym tu jeszcze gadać? Nic się w SM nie zmieniło, my sobie a muzom, a nikt na czele tej formacji nie potrafi nawet lumpów spod drzwi pogonić, to szkoda czasu na jałową dyskusję.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Maniu...tych wszystkich linków nie podeslalaś Burmistrziwi zanim zatrudnił szefa SM?
Poza tym...mam wrażenie, ze internauci/forowicze linki te i tego typu wskazywali po wyborze...
Natomiast moim zdaniem...dziś mają one znaczenie dość średnie....zwłaszcza dla ludzi, ktorzy uważają, że...prasa kłamie...
Zdyskredytować można chyba każdego...jednak nie chodzi o to by na sile dyskredytować...dyskredytującego...
Z tego co bowiem tutaj padło z ust (a raczej klawiatury) byłego juz komendanta (a padały mocne słowa, oj mocne...) to jest cos do czego Burmistrz powinien się odnieść...merytorycznie... Chyba, że temat bezpieczeństwa mieszkańców uznał za całkowicie nieistotny i udowodnić tym samym, że..wcześniejsze zarzuty w tym względzie wyrażane rownież przez Obserwatora i mieszkańców ma...w głębokim poważaniu...