Tomasz Zymer
Tajemnicze masowe schnięcie drzew w Mirkowie, przy szosie Obory - Gassy i w innych miejscach nie doczekało się żadnego oficjalnego wyjaśnienia.
W sprawie drzew przy drodze z Obór do Gassów podobno były jakieś próby wyjaśnienia ze strony policji, czy prokuratury, ale zakończyło się chyba umorzeniem ze względu na niewykrycie sprawców.
O jakim schnięciu drzew w Mirkowie piszesz? Z tego co wiem, to tam "rzeź" odbyła się z okazji budowy żłobka.
Tomasz Zymer
Dlatego zapłacimy jako gmina prawdopodobnie surową karę. Zapytałem Burmistrza na sesji Rady, czy gmina powinna dawać zły przykład mieszkańcom, którzy i bez tego często tną drzewa bez zezwolenia. Burmistrz się bardzo obruszył i zapytał, czemu ja sądzę, że to zrobiło ZGK. A kto w takim razie? Pytam. Burmistrz - tego nie wiemy. Nieznany sprawca.
Skoro nieznani sprawcy, to gmina nie powinna płacić.
A nawet gdyby trzeba było zapłacić. Przecież burmistrz, ani żaden urzędnik nie będzie płacił z własnej kieszeni.
Tomasz Zymer
To ciekawe, że na centralnym placu miasta, w sąsiedztwie kamer monitoringu, można sobie bezkarnie wycinać drzewa i krzaki.
Pod okiem kamer można robić różne rzeczy
.
Tomasz Zymer
Znana jest wszystkim zapewne sprawa wycinki drzew w Klarysewie na przedłużeniu ul. Saneczkowej. W tej sprawie, jak się okazało, do policzenia karp i pniaków gmina rozważała wynajęcie firmy zewnętrznej za kilkanaście tysięcy złotych. Wydział Rolnictwa i Ochrony Środowiska liczy 7 pracowników, w tym specjalistka specjalnie wyznaczona do spraw wycinki drzew, która ma uprawnienia do dokonywania inspekcji i może to zrobić np. ze strażnikami miejskimi.
O liczebności wydziału RiOŚ było tutaj wiele razy, ale widocznie, w ocenie burmistrza, nie dają rady w ramach etatów skoro podjął taką decyzję.
Jeżeli nawet przyjąć argumentację, że pracownicy RiOŚ się nie przemęczają, to przecież nie kierownik RiOŚ, tylko sam burmistrz wydał zarządzenie o zmianie budżetu i przeznaczeniu 10 tysięcy (z gospodarki odpadami i ochrony wód) na wykonanie inwentaryzacji. Kierownika RiOŚ na stanowisko powołuje burmistrz i burmistrz rozlicza z efektów pracy. Zwierzchnikiem SM, która miałaby udzielić wsparcia i asysty też jest burmistrz.
Burmistrza, za efektywność pracy podległego mu urzędu, będą mogli ocenić wyborcy. Jak sam wspominałeś jest duża szansa, że w kolejnych wyborach ocena głosujących będzie pozytywna.
Tomasz Zymer
Pamiętajmy, że jeśli drzewa odejdą pierwsze, nasze życie straci znaczną część swego piękna, nie mówiąc już o stracie, jaką poniesie zdrowie naszej społeczności. To drzewa chronią nas jeszcze przed pyłem zawieszonym (mimo wielokrotnie przekroczonych na Mazowszu Centralnym norm), przed skutkami intensywnego transportu drogowego i zanieczyszczeniami przemysłowymi, nawet przed hałasem, który niszczy naszą psychikę. To drzewa stanowią ostatnią ostoję wypieranej z miasta różnorodności biologicznej. Zabijając drzewa, zabijamy także siebie samych.
Tomasz Zymer
Oczywiście, na 14-letnie tuje musisz mieć zezwolenie z gminy na wycinkę (żywotniki są wymienione w ustawie), ale jest ono udzielane osobom fizycznym bezpłatnie i w tego typu wypadkach - bez problemu.
Odnoszę wrażenie, że w Polsce bardzo lubimy drzewa, krzaczki, przyrodę ożywioną itd., ale najlepiej na działce sąsiada i w bezpiecznej odległości od granicy, żeby liście nie leciały, czy przypadkiem drzewo się nie przewróciło.
Jak sąsiad chce wyciąć, bo ma swoje potrzeby, to podnosi się wielki krzyk, że znaczenie przyrodnicze, że walory krajobrazu, mikroklimat, czy prestiż okolicy i spadek wartości sąsiednich działek.
To wszystko zaczyna przybierać chore rozmiary i moim zdaniem poważnie zaczyna naruszać prawo własności.
Pewnie wiesz, że jeszcze nie tak dawno wycinką bez pozwolenia były objęte tylko drzewa w wieku do 5 lat. To praktycznie uniemożliwiało sensowne zarządzanie własnym terenem. Wystarczyło odpuścić na chwilę kilku samosiejkom i jest problem.
Ludzie uważają, że ja to mam mieć działkę przeznaczoną pod budowę o znacznej wartości, którą można sprzedać w każdej chwili, ale na działce sąsiada powinien być piękny las bez zabudowań.
Piszesz, że na zdjęciach widać ginące obszary zadrzewień. Czy 30, a nawet 20 lat temu ktoś szczególnie przejmował się, wycinką drzew przez Kowalskiego? Raczej nie.
Czy wtedy drastycznie zmniejszała się ilość drzew? Zakazy, restrykcje i przekazywanie prawa do decydowania o kształcie mojej własności w ręce urzędników przynoszą efekty odwrotne od zamierzonych.
Przed laty ludzie sami sadzili np. wierzby (ze względu na szybki przyrost) tylko po to, by za ileś lat móc skorzystać z drewna na opał. Urosło, wycięli, posadzili nowe, żeby znowu za ileś tam lat wyciąć.
Spróbuj tak teraz zrobić...
Ceny gazu też nie są bez znaczenia i w drugiej połowie lat 90 ludzie zaczęli się przepraszać ze starymi piecami na drewno i węgiel. Czy tak wiele osób zawracało by sobie głowę corocznym pozyskiwaniem opału i dokładaniem do pieca gdyby można było w przyzwoitej cenie (adekwatnej do dochodów przeciętnych ludzi) ogrzać się gazem, bez brudzenia rąk?
To nie jest takie proste jak piszesz, żeby uzyskać pozwolenie bez ponoszenia opłaty. Za opłatą (a stawki są kosmicznie wysokie) można, ale bez opłaty to już nie jest takie proste. Musisz mieć dobry (w rozumieniu urzędnika, a nie Twoim własnym) powód. To urzędnik decyduje, czy zezwolić na "bezpłatną" wycinkę ze względu na zagrożenie lub z uwagi na zastąpienie drzew lub krzewów innymi, czy też zezwolić na przesadzenie w miejsce wskazane przez urzędnika.
Gdyby uzyskanie pozwolenia było takie proste i łatwe, to wiele osób nie decydowałoby się na podejmowanie takich, a nie innych kroków.
Poza tym kary są dla przeciętnego Kowalskiego. Koledzy Mira, Zbycha i Rycha mogą ciąć do oporu bez żadnych pozwoleń i włos z głowy im nie spadnie.
A to, że wysokość kar za wycinkę drzew jest absurdalna w porównaniu z odszkodowaniami za zabicie lub okaleczenie człowieka, to już kuriozum.
Moim zdaniem teraz są problemy z uzyskaniem pozwolenia na wycinkę (urzędnik potrafi powiedzieć, żebyś dom sobie wybudował w innym miejscu) i wielu chce być od tego problemu jak najdalej. Lepiej mieć pustą działkę i posadzić coś wtedy kiedy np. będzie już docelowo zagospodarowana, niż później obudzić się z ręką w nocniku i liczyć na łaskę urzędnika.
Prościej dokonać nasadzeń nowych drzew niż wyciągnąć z gruntu ścieki i inne toksyczne substancje.
Wystarczy zobaczyć reportaże jak wygląda gospodarka odpadami niebezpiecznymi w Polsce. A co dzieje się ze ściekami? Blisko 25 lat podobno buduje się w kraju dobrobyt, a jedna z najbogatszych gmin (do tego uzdrowiskowa) w Polsce jest daleko w tyle z budową kanalizacji. Gdyby nie prywatna forma, to wizja budowy nowej oczyszczalni dalej byłaby tylko mrzonką.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-01 03:29 przez czaknoris.