Podczas niedzielnego spaceru, w Parku Zdrojowym spotkałam cztery bardzo duże dziki pędzące od strony Hugonówki. Informacji jak się zachować w czasie takiego spotkania w tym rejonie nie widać.

W Regulaminie Parku jest natomiast punkt:

"5.W celu zapewnienia osobom odwiedzającym Park Zdrojowy spokoju i bezpieczeństwa oraz warunków do korzystana z walorów uzdrowiskowych, w Parku Zdrojowym zabrania się:

f) płoszenia ptaków i dzikich zwierząt, łowienia ryb



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-30 13:12 przez Bartek.

zoli
....................................................................

"5.W celu zapewnienia osobom odwiedzajcym Park Zdrojowy spokoju i bezpieczeństwa oraz wrunków do korzystana z walorów uzdrowiskowych, w Parku Zdrojowym zabrania się:

f) płoszenia ptaków i dzikich zwierząt, łowienia ryb

Ze zrozumiałym zażenowaniem "podpowiadam" : Ktoś lekceważąc regulamin /pkt 5 ppkt f / spłoszył dziki , które przemieszczając się w popłochu zakłóciły spokój Osobie odwiedzającej . Sekwencja wydarzeń ,"regulamin niewinny/bezbronny".



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-10 21:59 przez kaan.

Może dziki szukały szaletu?

---

Fundacja Budzenie Pasji

A może dziki wróciły gdzie były od zawsze .Taki dziki zew natury .

Ok 22 jechałem od Góry Kalwarii...przede mną jakoś dziwnie sie zachowujący rowerzysta.....okazało sie, ze chłopina wystraszył sie biegnącego chodnikiem dzika...
Było to na przeciw przedszkola sióstr przy Warszawskiej...dzik wbiegł w podwórko agencji nieruchomosci na K...rowerzysta odetchnął...
Generalnie...problem chyba zaczyna narastać....

Polecam poranne odprowadzenie dzieci do ZS nr 2. Poziom adrenaliny rośnie gwałtownie. Stado czasem biega na wyciągnięcie ręki, po drugiej stronie Żeromskiego, za siatką willi Anna. Ewentualnie o 7:45 przebiega skrzyżowanie z Batorego. Dzieci nie chodzą już na basen przez las, tylko nadkładają ok. 1,5 km chodząc na około.
A na Mickiewicza ostatnio grasują lisy.

Jesli to jedno i to samo stado to czy nie ma opcji jakiegoś jego odłowienia i wywiezienie w inne miejsce?
Ne wiem jak na władzach tego miasta ale na mnie dzik biegnący chodnikiem po głównej ulicy na mnie robi wrażenie...

jakiś czas temu (tydzień-dwa) odłowiono stado z parku zdrojowego które 'nocowało' w zaroślach opuszczonej posesji

a lisy biegają też po parku, ale to na mnie nie robi wrażenia, bo są bardzo płochliwe... cóż, w końcu mieszkamy w mieście-ogrodzie



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-24 07:48 przez pionek AGORY.

Atakują i dziki i lisy i wściekłe wiewiórki, którym odmówi się orzeszków no i wkrótce sadystyczne komarzyce - wytruć, wystrzelać, wytępić!!!!!!!!!

Proszę mieć świadomość, że nasze akcje wiązą się z reakcją. U nas niestety nie odławia się, a zwyczajnie zabija (a szkoda). Proszę nie wywoływać atmosfery zagrożenia - czy ktoś słyszał o poturbowanym człowieku przez dziki, a tym bardziej przez lisy?

DZIKI ANI LISY, JEŻELI ZDROWE, NIE ZAATAKUJĄ LUDZI. NAWET Z MŁODYMI PIERWSZĄ ICH BRONIĄ JEST STRASZENIE, PRAWDZIWY ATAK TO OSTATECZNA OSTATECZNOŚĆ. Zwierzę zdecydowanie woli sie wycofać niż atakować.

A taka atmosfera służy tylko pretekstem dla sadystów do wystrzelania "wszystkiego co żywe" - nawet 100% populacji na danym terenie, co było i naszym udziałem w planach (i pewnie w znacznym stopniu w dzialaniu)

Lisy fajne, któregoś wieczora spotkaliśmy z dzieciakami w parku jednego. Wychodziliśmy z pomostu, a on przybiegł wzdłuż Małej, przebiegł mostek, stanął, popatrzył na nas. Dzieciaki jak urzeczone patrzyły na niego. A potem pobiegł.

Dziki spotykałem wielokrotnie, jasne, że to nerwowe doświadczenie (a ja to jeszcze młody jestem, nogi szybkie i na słup wskoczyć umiem) - parę razy z zupełnego zaskoczenia - w przypadku bliskiego spotkania uciekały spłoszone.

Sytuacja jest trudna, ale zaraz zacznie się panika, jak tak dalej pójdzie.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Wiele razy je widziałam podczas przebieżek po lesie, w okolicach Potulickich czy na ścieżce zdrowia. Zawsze zachowywały się tak samo - widzą bestię (człowieka) więc w tył zwrot i chodu do lasu. Dziki, oczywiście, liska raz widziałem na skarpie wiślanej.

Bartku, Klaudiuszu zgadzam się.

Niestety tzw psychologia tłumu, panika niszczy rozsądne myślenie. Przykład, który podawałem tu na forum wcześniej: po emisji "Ptaków" Hitchcocka zarejestrowano całkiem liczne przypadki trucia ptaków w parkach.....

Dzik, który na mojej ulicy sprawdzał worki, tak się mnie przestraszył (he, he wcale się nie dziwię...), albo mojego roweru, że usiłował sforsować ogrodzenie, choć nie miałam żadnych złych zamiarów.

Już wolę dziki niż panów z łomami, których zauważyli ochroniarze z sąsiedniej posesji. SM przyjęła zgłoszenie i.... po 15 min. ochroniarze zadzwonili do Policji. Kiedy i czy ktoś przyjechał nie wiem.

Ciekawe czy panowie z łomami też by się mnie przestraszyli

Dzisiejszej nocy dzicza rodzina odwiedziła ul. Lipową. Na porannym spacerze mój pies oszalał i przypomniał sobie, że jest psem myśliwskim. Przy jego pomocy i trochę czytając ślady mogłem ustalić, że przyszły od strony Jeziorki, zapuściły się aż pod Warszawską, a następnie wróciły tą samą drogą. Pies jest wybiegany i szczęśliwy (znowu był w swoim żywiole - tropił dolnym wiatrem).

Niestety śmiertelny - zginęła młoda dziewczyna

Proponuję przerzucić do wątku o dzikach. Wczoraj wieczorem na drodze z Obór do Gassów, dzik wskoczył pod samochód.

mania
Dzik, który na mojej ulicy sprawdzał worki

Czego ten dzik szukał w tych workach?
Może obierek, wystawianych jako odpady biodegradowalne?

Dzik sprawdzał żółte worki (akurat był dzień "plastikowo makulaturowy"), pewnie wywąchał resztki po twarożku lub papier po kiełbasie

A te opakowania wrzucane do żółtych worków mają być ponoć czyściutkie?
Takie sobie pytania zadaję, bo zastanawia mnie, co ściąga dziki do miasta. ><

Śmietniki na poboczach i w lasach.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.