Nie chodzi o przedłużenie ulicy Literatów, bo ona idzie po skarpie, chodzi o przedłużenie drogi pod skarpą, prowadzącej do Obór. Zakładałem, że planowano przedłużyć jedynie na odcinku wzdłuż łąk, ale jeśli ktoś wpadł na genialny pomysł poprowadzenia jej wzdłuż całego rezerwatu, aby była jednokierunkowa i był tam dogodny wyjazd to gratuluję. Z tego co wiem posiadacze garaży na Grapie irytowali się na tę koncepcję, że w soboty będą mieli zablokowany wyjazd, jeśli ma się z tym wiązać pomysł zniszczenia jednego z najładniejszych zakątków K-J i poprowadzenia drogi wzdłuż granicy rezerwatu, co wiąże się z jego likwidacją to pozostaje załamać ręce, że gmina odzyskała po latach łąki oborskie.
Nie chodzi o sam fakt wykopalisk, raczej sposób ich przeprowadzenia i zakres - włącznie z faktem, że robione są przed uchwaleniem planu zagospodarowania, najwyraźniej ktoś pomija tak drobny element, uznając za oczywiste, że to tylko szczegół.
Na żółto oznaczyłem nadsypany teren. Rośliny już dawno wycięto, zostało kilka drzew. Akurat ten teren przyległy do garaży a tym zyskał, problem polega na tym, że wjechano na granicę rezerwatu (gruba czerwona linia). Tam piachu nie sypano, na zielono zaznaczyłem miejsce które rokrocznie porastały krzaki, w tym roku w tajemniczy sposób znikły. Obszar niebieski to niwelacja i sianokosy.
Nie chodzi o sam fakt zagospodarowania części łąk - choć notabene ciekawi mnie ile pieniędzy na to planuje przeznaczyć UMiG, bo teren w części bliższej rezerwatowi jest mocno zabagniony, rok temu w zimę woda była tam powyżej kolan, co sprawdziłem niestety osobiście. Łąki też trzeba będzie nadsypać, bo położenie nawet płyt betonowych tematu nie rozwiąże- chodzi o sposób. Jak rozumiem ktoś zapewne pomyślał, ze dzięki zalaniu łąk betonem i wybudowaniu drogi wzdłuż skarpy gdzie wciąż można spotkać jaszczurki, lisy, zaskrońce, nie wspominając o tej żabce którą przyjeżdżają do nas oglądać tłumy, coś rozwiąże. Tylko jakim kosztem?