daramis
Twierdzenie że przyzwoite targowisko jest u nas niezbędne jest oczywistością. Problem polega na dojściu do tego celu. Decyzja jest po stronie Burmistrza - czy dojść do jakiegoś kompromisu z prywatną firmą, czy nie. Wg mnie kompromis jest tańszy dla gminy i da lepszy efekt końcowy. Obecny plac jest o wiele lepiej położony (komunikacja miejska, wjazdy z ulicy), częściowo wyposażony w infrastrukturę (co obniża wartość koniecznych nakładów), no i nie wymaga niszczenia środowiska ( w postaci wybetonowania dróg dojazdowych, parkingów i kawału łąki pod nowy plac targowy).
Przyglądam się determinacji Burmistrza w sprawie nowego targowiska na Łąkach Oborskich od ponad dwóch lat i nabieram coraz silniejszego przekonania, że argumenty techniczne, finansowe, a już na pewno - kwestia ochrony środowiska nie grają tu istotnej roli. Na tyłach poczty na łąkach można zapewne zbudować i targ, i parking - tyle, że nie wiemy, jakich inwestycji w odwodnienie oraz podniesienie terenu to wymaga. Nie wiemy też wcale, jak to się odbije na stosunkach wodnych w sąsiednim rezerwacie łęgowym i na stanie środowiska w całej okolicy.
Nie znamy zatem kosztów dla budżetu i środowiska. Nie wiemy i nie znamy - bo UMiG z nieznanych powodów nie zamówił jeszcze (wedle mojej wiedzy oraz według BiPu) ekspertyzy wodno-gruntowej - mimo, że radni zarezerwowali na nią spore środki w budżecie 2014 i mimo jasno postawionego wniosku komisji RM z okresu debaty budżetowej (grudzień 2013):
najpierw ekspertyza, potem inwestowanie. Burmistrz postanowił zacząć od nawożenia ziemi z gruzem (maj 2014), w tym także na teren podmokły blisko granicy rezerwatu. O tym, czy spowodował tym szkodę w środowisku, czy też nie - zdecyduje postępowanie prowadzone przez RDOŚ na wniosek radnych i stowarzyszenia lokalnego. Żaden jednakże rozsądny włodarz gminy nie podejmowałby takich decyzji o inwestycjach na terenie stale lub okresowo podmokłym bez uprzedniej analizy odpowiednich danych. Cenię sobie determinację i konsekwencję obecnego Burmistrza, jednak w tym konkretnym wypadku mam uzasadnione wątpliwości, czy rzeczywiście kieruje nim w pierwszej kolejności interes społeczności lokalnej. Trochę za dużo tych ustawicznych spięć między panem Burmistrzem a właścicielem targowiska i gazety.
Z drugiej strony, targowisko obecne jak wygląda, każdy widzi, a argument właściciela, że zbudowałby arkady handlowe, gdyby pozwalał na to plan miejscowy - szczerze mówiąc nie do końca mnie przekonuje, bo ilu spośród obecnych kupców byłoby stać na lokum w eleganckim centrum handlowym i jaki miałoby to wpływ na ceny towarów? Targ powinien być schludny, higieniczny, z bezpiecznym parkingiem i bez błota - ale targowisko musi też i przede wszystkim spełniac warunek opłacalności dla sprzedających i klientów. A nie są to ci sami klienci, którzy na co dzień zaopatrują się w ekskluzywnych sklepikach w Starej Papierni.