Mixiorek
Tomasz Zymer
Póki co, zamiast dojeżdżać tu kursującym raz na pół godziny w szczycie dusznym staruszkiem-ikarusem w tłoku, można zdecydowanie szybciej i wygodniej dostać się z Warszawy do Jeziorny i dalej do Konstancina własnym rowerem. Polecam przewóz roweru metrem i potem trasę przez Las Kabacki
Z rowerem do wagonu metra można wejść tylko gdy rower nie przeszkadza innym pasażerom. Kolejna rzecz - już widzę jak bym chciał wysiąść potem np. na stacji metra racławicka i 20 osób musiałoby by wyjść ze mną. Do tego to wszystko np: w garniturze ;-)
Jeździłem do pracy rowerem na Młociny z Jeziornej i z powrotem przez cały rok. Przez las do metra na Kabaty, dalej metrem do pl. Wilsona lub na Słodowiec (dalej wtedy jeszcze nie kursowało) i stamtąd przez Lasek Bielański. Druga praca - z kolei w samym centrum Warszawy, zatem wsiadałem i wysiadałem przy Świętokrzyskiej. Faktem jest, że metro bywa zatłoczone, ale na ogół nie miałem problemu z wejściem z rowerem do pierwszego lub ostatniego wagonu. Jak się człowiek przyzwyczai i wie, jak ustawiać rower tak, żeby nie musieć go potem na każdej stacji przesuwać (np. na Kabatach - wzdłuż kierunku jazdy przy drzwiach, które otwierają się dopiero w Centrum), to może sobie spokojnie czytać czy pracować na ławce obok. Jest to wypróbowane w praktyce.
Problem był zimą w Lesie Kabackim, gdzie wtedy jest lód na drogach i człowiek wracał do domu posiniaczony. Ale i fizycznie, i psychicznie ten styl życia bardzo mi służył.
Oczywiście garnitur się na rower nie nadaje - wypadałoby go przechowywać w pracy i się przebierać. Sądzę, że w większości zakładów pracy umycie się i przebranie jest możliwe. Ja z powodzeniem myłem się i przebierałem w porządne ubranie w publicznej łazience wielkiej szkoły językowej. Jakoś nikomu nie przeszkadzało.
To jest po prostu kwestia wyboru stylu życia. Są kraje w Europie, gdzie manager jedzie do pracy 20 kilometrów na rowerze i wszyscy go mają za równego gościa, a kondycja przydaje mu się w pracy. U nas, jeśli manager wyższego szczebla przyjedzie do pracy czymś starszym niż 5 lat i spalającym mniej niż 10 l / km, to koledzy od razu wiedzą, że u niego coś nie w porządku i kariera zaczyna mu się łamać.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-05 10:17 przez Tomasz Zymer.