Lepiej Tomaszu nie oddawaj kotów na osiedla, bo nie ma tam dla nich miejsca, wszystkie okienka szczelnie pozabijane, a wystarczyłoby jedno z uchylna klapką np. do węzła cieplnego. Jeśli miałyby koty dogodną i bezpieczna komunikację w te i we wte, to na siku będą wychodziły na dwór. Można też karmicielom umozliwić dostęp do owych węzłów cieplnych i postawić kuwety, tak jak to jest w wielu miejscach w Wawa.
Wszystkie kociny na Grapie i w Mirkowie Azyl (przeważnie własnym sumptem) wysterylizował, odpchlił, pzrebadał.
Ważne jest, żeby koty po ww. zabiegach wracały do swoich srodowisk. Po co mają siedzieć w Azylu? I o to stara sie p. Irena, choć nie zawsze się udaje, bo lokatorzy nie życza sobie kotów.
Konieczne jest edukowanie społeczeństwa.
Bodajże na Woli kilka lat temu "skutecznie" pozbyto się kotów i w telewizorze pokazywali plagę szczurów, prawie ziemia się ruszała. Szczur jest zbyt cwany, żeby zjeść trutkę. Może którys głupi da się wpuścić w maliny, ale następne nie ruszą. Tam jednak gdzie rezydują koty, szczury nie chętnie bywają i na pewno nie zakładaja gniazd.
W uzdrowisku brakuje tylko plagi szczurów, proszę pzreczytać jak jest w Opolu.
Szczury atakują polskie miasta: Inwazja gryzoni w Opolu (Co dalej?)
2011-11-09
Biegają po ulicach. W nocy słychać przeraźliwe piski.
Mieszkańcy dużych polskich miast od kilku tygodni nie mogą spać spokojnie. A wszystko za sprawą istnej plagi gryzoni. Szczury są praktycznie wszędzie. Swobodnie biegają po ulicach, pełno jest ich w piwnicach i pojemnikach na śmieci. W nocy słychać przeraźliwe piski i głośne drapanie.
Co najgorsze jednak, gryzonie rozmnażają się w zastraszającym tempie. Przybierając olbrzymie rozmiary, bardzo niepokoją mieszkańców. Ludzie boją się otworzyć drzwi od swojego domu czy nawet uchylić okno. Szczury nie cofną się bowiem przed niczym. W poszukiwaniu ciepłego legowiska, tylko szukają okazji, aby dostać się do mieszkania.
Chociaż problem ten dotyczy wielu polskich miast, to jednak w najgorszej sytuacji znajdują się mieszkańcy Opola. [[u]Tutaj deratyzacja nie przynosi oczekiwanych rezultatów[/u] ? podaje gazeta.pl. Na miejscu wytrutych gryzoni wciąż pojawiają się nowe. Zacięta walka ze szkodnikami wydaje się nie mieć końca.
Alicja Piechowicz
źródło: [
www.papilot.pl]