Nad czym tu debatować, Panowie.
Z powodu wielu czynników ruch transportu ciężkiego znacznie wzrósł. I to w przeciągu 2-3 lat. Jakie to czynniki?
- nieistniejąca kontrola zakazu ruchu tranzytowego przez Warszawę
- Viatoll działający tylko na drogach krajowych
- brak działań kontrolnych przez Policję, ITD i naszą SM w czasie nawet OBECNEGO zakazu
- stronnicze nastawienie władz wojewódzkich i powiatowych wobec naszej gminy (nas)
- lobbing pośredników nieruchomości, właścicieli mających chrapkę na kokosy czyimś kosztem

Znacznie szybciej padną niedawno wyremontowane drogi na Mirkowskiej, Warszawskiej, Wilanowskiej, Piłsudskiego, ulega niszczeniu infrastruktura podziemna, pękają nasze domy, sypią się mieszkania w blokach, wdychamy znacznie więcej spalin przez co wyzdychamy na nowotwory tylko wcześniej wydamy na świat niepełnosprawne dzieci. Więc wydamy kasę (z podatków także naszych) na remonty dróg, mieszkań, domów; następnie zauważymy, że jednak i my sami jesteśmy "do remontu". W szpitalu powiedzą jedno zdanie. "Rak - ostatnie jego stadium, zostało panu/pani tylko tyle, radzę zbierać na lokal dla sztywnych"

Jesteśmy sami.
Skoro "przedsiębiorcy" poszli na skargę do powiatu, strona gminna lub zwyczajnie mieszkańcy powinniśmy szukać pomocy jeszcze wyżej.
Może posłowie ( jeśli nie rządzący to może opozycyjni), może rozmawiać z kimś z senatu, jakiegoś resortu. Jednocześnie sprawę nagłośnić w mediach o co walczymy, spróbować zaangażować ludzi znanych (przecież oni też tu mieszkają). Jeśli nie pomoże władza państwowa, idźmy jeszcze wyżej. Unia Europejska ma swoje przepisy dotyczące środowiska, a my jesteśmy środowiskiem-uzdrowiskiem i członkiem unii, także w kwestiach prawnych. Pismo, skarga najwyżej gdzie się da na to jak traktowane jest jedyne uzdrowisko w mazowieckiej krainie, nie musi, ale może wpłynąć na decyzje władz polskich. Gdyby i ci zawiedli pozostaną nam już chyba tylko działania podobne do tych jakie widzieliśmy właśnie w mediach w Dolinie Rospudy. Działania radykalne i zdecydowane, manifestacje, blokady itd.
Eee, pewnie się mylę, rozmarzyłem się, jeszcze jeden ekolog i panikacz.
Ale nie ukrywam słowo debata wobec braku realnych widocznych działań działa na mnie jak płachta na byka

To nie my mamy debatować a młodzieżowa rada. Jestem zwolennikiem tego pomysłu bo takie debaty bardzo ładnie tam wychodzą i kształtują wymianę poglądów w takim zwyrodniałym systemie zwanym demokracją - jak pisał Łysiak to ten system, gdzie jeśli na jednej ulicy mieszka trzech świętych i sześciu bandziorów to rządzą bandziory. A zawsze byłem zdania, że dyskutować warto, bo to umiejętność nie wejść w poziom wszechobecnej ostatnio pyskówki. A co do reszty to się niestety zgadzam, że chyba zostanie się oflagować i rozbić namiot w okolicach Kawęczyna na asfalcie przeciągając łańcuch. Bo mimo łamania zakazu to ruch się zmniejszył. Mieszkam niedaleko Wilanowskiej i od jakiegoś czasu tak często szyby nie walą mi w oknach gdy przejeżdża duży samochód.

Do posłów możemy pójść, ale decyzje podejmuje Zarząd Województwa. Poseł przygotuje interpelację, którą odczyta w obecności kilkunastu drzemiących kolegów. Za parę miesięcy ministerstwo przygotuje zdawkową odpowiedź będącą powtórzeniem opinii zarządu województwa. Znam to, przerabiałem to parokrotnie.

Co do raka - możemy się pocieszyć, że jakość powietrza w Konstancinie-Jeziornie nie jest przeciętnie gorsza, niż w Warszawie, nie mówiąc już o Krakowie, które na liście najbardziej zanieczyszczonych miast Polski jest numerem jeden, a w Europie - w ścisłej "czołówce". Kto mieszka na Grapie czy w Mirkowie przy samych drogach "przelotowych", wdycha więcej, a kto, jak ja, jest oddzielony kilkudziesięciometrowym pasem domów, drzew, roślinności - wdycha mniej. Bardzo ważnym sposobem ochrony przed zanieczyszczeniami powietrza jest otaczanie się roślinnością, w mieszkaniu i na zewnątrz. Już 3-metrowy żywopłot potrafi wyeliminować połowę zanieczyszczeń. Każde większe nagromadzenie zieleni jest na wagę złota. Poza tym bardzo istotnym źródłem zanieczyszczeń powietrza w naszym mieście są produkty spalania śmieci i niewłaściwego paliwa w domowych paleniskach - a to już jest coś, z czym możemy walczyć sami, wzywając Straż i zmieniając obyczaje swoje i sąsiadów.

Rospuda - cóż, sześć lat temu Marcin Myszkowski, wolny duch, którego coraz bardziej cenię z biegiem lat, proponował mi wejście Greenpeace'u na teren tzw. "asfalciarni" z akcją, jakie znamy z ich rozmaitych dokonań. Odmówiłem stwierdzając, że byłoby to naruszenie prawa i prywatnej własności. Z biegiem czasu, uczestnicząc w bezskutecznej wymianie niekończącej się korespondencji, spotkaniach z posłami i osłami, ministrami i filistrami, zaczynam się poważnie zastanawiać, czy w istotnych społecznie sprawach w Polsce (nie mam tu już akurat na myśli tamtej jednej wytwórni) nie będzie jednak konieczne sięgnięcie po takie instrumenty, o jakich pisze Szeptuś, nawet na granicy prawa. Byłoby zapewne inaczej, gdyby reprezentacja tzw. "zielonych" (mam na myśli poważne środowiska, a nie - doraźnych wyłudzaczy) miała u nas jakiekolwiek wpływy w parlamencie, w rządach regionalnych i centralnym, tak, jak w Niemczech czy we Francji, czy w Skandynawii. Jednak do wybrania takich przedstawicieli brakuje nam jeszcze, jak sądzę, jakichś dwóch pokoleń. Na razie jesteśmy "na dorobku" - zobaczymy, czego się dorobimy. W każdym razie cieszę się, że nie ja jeden mam takie myśli.

KrystianJachacy
Należy dodać, że debata jest w Piasecznie(sic!) o godzinie 10 rano(sic!) i do tego w czwartek(sic!). Czołem Wielkiej Polsce!

______________________

Narodowy-Radykalizm receptą na wszystko. ;-)

Mnie dyskwalifikuje - o 9 mam egzamin na uczelni, więc nie mam szans, żeby tam być. A bardzo bym chciał. I tu 1:0 dla organizatora spotkania.

Panowie, to nie jest żadna debata. Debatę możecie i moim zdaniem powinniście zorganizować u nas na bazie MRM zgodnie z zasadami i ze sztuką.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-01 14:26 przez Tomasz Zymer.

KrystianJachacy

..........................................
Należy dodać, że debata jest w Piasecznie(sic!) o godzinie 10 rano(sic!) i do tego w czwartek(sic!). Czołem Wielkiej Polsce!

______________________

Narodowy-Radykalizm receptą na wszystko. ;-)

To skojarzenie nie jest precyzyjne ,rozbieżne pory dnia obu " kojarzonych zgromadzeń",i nie ten "rozmiar" uczestników.
Ale , ale... skojarzenie jest "celne" i może stanowić dla średnio "wyedukowanych" czytelników dodaną wartość.Z ciekawośći ....i dowiedzą się co Autor miał na myśli.

kaan
To skojarzenie nie jest precyzyjne ,rozbieżne pory dnia obu " kojarzonych zgromadzeń",i nie ten "rozmiar" uczestników.
Ale , ale... skojarzenie jest "celne" i może stanowić dla średnio "wyedukowanych" czytelników dodaną wartość.Z ciekawośći ....i dowiedzą się co Autor miał na myśli.

No jak to co? Przecież napisał: Narodowy-Radykalizm receptą na wszystko. ;-)

Nie wiem, co to jest Narodowy-Radykalizm ;) ale nie jestem pewien, czy nawet narodowy radykalizm jest receptą na wszystko. Chociażby dlatego, że jestem sceptyczny wobec radykalizmu. Podobnie, jak wobec całej masy innych rzeczy.

---

Wszystkie wypowiedzi na licencji CC-BY-ND.

Dziś o godz. 16.20 otrzymałem z sekretariatu Starostwa mailem odpowiedź na nasz list otwarty w sprawie jutrzejszego spotkania w Piasecznie, którą wklejam poniżej:

----- Original Message -----
From: <K.Makowski@piaseczno.pl>
To: <exams@orange.pl>
Sent: Wednesday, January 30, 2013 4:20 PM
Subject: List otwarty w sprawie zmiany terminu spotkania w Starostwie

Dzień dobry
W załączeniu przesyłam skan odpowiedzi Pana Starosty na list otwarty w sprawie zmiany terminu, miejsca i trybu organizacji spotkania planowanego na dzień 31 stycznia br . w Starostwie przesłany przez Pana mailem w dniu 25.01.br.

Uprzejmie proszę w miarę możliwości o powiadomienie pozostałych osób podpisanych pod listem o treści odpowiedzi Pana Starosty.

Z wyrazami szacunku

Kazimierz Makowski
Sekretarz Powiatu Piaseczyńskiego
tel. 022 756 61 20
fax.022 756 61 25

KrystianJachacy
Byłoby zapewne inaczej, gdyby reprezentacja tzw. "zielonych" (mam na myśli poważne środowiska, a nie - doraźnych wyłudzaczy) miała u nas jakiekolwiek wpływy w parlamencie, w rządach regionalnych i centralnym, tak, jak w Niemczech czy we Francji, czy w Skandynawii. Jednak do wybrania takich przedstawicieli brakuje nam jeszcze, jak sądzę, jakichś dwóch pokoleń.

Dziekujmy Bogu, za dwa pokolenia to nie będzie już "zachodu". Ma pan na myśli polskie środowiska typu Zieloni 2004, którzy więcej zajmują się sprawami światopoglądu, niźli środowiska? pozdrawiam.

Nie, Krystianie, nie mam na myśli Zielonych 2004 i ubolewam nad tym, że w Polsce brak partii "zielonych" nieuwikłanych w programowo niezwiązane ze środowiskiem naturalnym i zrównoważonym rozwojem spory polityczne. Spora część programu Zielonych 2004 jest związana z lewicowymi postulatami ekonomicznymi i społecznymi, które są mi obce.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-30 18:19 przez Tomasz Zymer.

Załączam kolejny tzw. protest przedsiębiorców skierowany do Marszałka Województwa. Zwracam uwagę, że tym razem sprawa ograniczenia ruchu pojazdów o DMC powyżej 16 ton jest już w tym piśmie sprawą ledwie marginalną, wymienioną jakby przy okazji przy samym końcu. Rzeczywistym tematem pisma jest tym razem: demontaż stref uzdrowiskowych, zmiana strategii gminy oraz próba ubezwłasnowolnienia samorządu gminnego jako "utrudniającego rozwój gospodarczy i normalne życie mieszkańcom" gminy - poprzez nakłonienie władz wojewódzkich, aby podjęły działania przeciwstawiające się prowadzonej od lat konsekwentnie polityce naszego samorządu. Jest to de facto wniosek do województwa o doprowadzenie do demontażu uzdrowiska i zmiany przeznaczenia ogromnych terenów naszej gminy.
Jeszcze tylko drobne wyjaśnienie: te 3% ruchu ciężarówek na drodze nr 724 to wynik badania zrobionego przez samych przedsiębiorców dla własnych potrzeb. Trochę tak, jak ten raport o oddziaływaniu wytwórni mas bitumicznych na środowisko, zrobiony na zamówienie i za pieniądze inwestora, w którym dowodzono, że żadnego negatywnego oddziaływania nie będzie.

Szczegółowo do wniosku radni, stowarzyszenia i przedstawiciele mieszkańców odniosą się w późniejszym terminie.



(kopię pisma uzyskaną dziś przy okazji spotkania Grupy 16+ z przedstawicielami gminy i mieszkańców przysłał p. Andrzej Zambrowicz)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-31 17:10 przez Tomasz Zymer.

KrystianJachacy
Cóż państwo z tego, że złożycie te pismo jeśli tych absurdów nikt nie będzie brał pod uwagę ?

Pod warunkiem, że Grupa 16+ rzeczywiście składa się z garstki lokalnych przedsiębiorców w rodzaju pana Penconka (Klinkier-Bud), a nie - ze wpływowych spekulantów gruntami i politycznych kombinatorów, którym zniesienie statusu uzdrowiska lub jego istotne ograniczenie mogłoby dać ogromne osobiste zyski (ponieważ uruchomiłoby lawinę inwestycji budowlanych i logistycznych w tej części pierścienia warszawskiego).

Treść powyższego listu zdaje się raczej świadczyć, że przedsiębiorcy, którzy dziś przeważnie milcząc słuchali argumentów burmistrza, prezesa spółki uzdrowiskowej oraz mieszkańców - mogą być nieświadomymi narzędziami w rękach manipulatorów politycznych, którzy sami z racji swoich stanowisk czy reputacji nie mogli otwarcie przypuścić tego ataku.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-01 14:27 przez Tomasz Zymer.

Jest to pismo oficjalne, więc nie jest chyba tajne?

Ale w oryginale są dane osobowe. Jawna jest natomiast informacja, której mi tu brakuje - ile osób podpisało to pismo?

myslisz, Krystianie, że sygnatariusze pisma zrezygnują ze swoich zamiarów pod wpływem "twardego oporu" ? wycofają swoje pomysły i listy ? że duży business da za wygraną bez wykorzystania wszelkich prawnych, ookołoprawnych i paraprawnych możliwości ? że zrezygnuje z wyszukiwania najdrobniejszych uchybień w zarządzaniu gminą, by wywrzeć nacisk na instytucje/ osoby decyzyjne ?? fajnie by było

Na początku spotkania p. starosta zagaił, że występuje w roli mediatora (?) między przedsiębiorcami a urzędem i mieszkańcami miasta : "Konstancin-Jeziorna, jeszcze, na dzień dzisiejszy jedyne uzdrowisko na Mazowszu" (zapisałam).

Dodatkowo skomentował pismo radnego T.Zymera, podpisane przez radnych i mieszkańców : "nie będę robił wieców, gdzie przyjdzie 1000 osób". Nieoceniony Jacekk nagrywał, więc będzie można zobaczyć i posłuchać (chyba ?).

Ciekawe dane (z województwa) zaprezentował p.burmistrz Jańczuk - wydano 331 identyfikatorów na samochody ciężarowe powyżej 16 ton, a 16 firmom odmówiono, z uwagi na niespełnienie wymogów formalnych niezbędnych do uzyskania takich zezwoleń.

Podczas spotkania główną rolę odgrywali przedstawiciele firmy Klinkier-bud w ilości 3 uczestników, oprócz nich było około 7-8 osób, które przypuszczalnie reprezentowali przedsiębiorców, ale nie zabierali głosu.

Tematem wypowiedzi przedstawicieli wyżej wspomnianej firmy było głównie:

- protest przeciwko ograniczeniom w ruchu TIRów, który uniemożliwia im prowadzenie firmy. Chociaż dostali 10 identyfikatorów na 5 samochodów ( na drogę 724 i 721), to problemem dla firmy jest to, że kontrahenci np. z zagranicy nie mogą przyjechać w dowolnej porze,

- w trakcie tej wypowiedzi panowie z Klinkier-bud wręczyli wszystkim obecnym treść pisma (skopiowanego wyżej przez T.Zymera)

- przedstawiciele firmy czują się ofiarami, bo nikt nic z nimi nie konsultował, nie zapytał o zdanie.

Zarówno p.starosta jak i p. radny Bąk oraz v-ce starostwa apelowali o kompromis, co prawda ze strony przedsiębiorców ten kompromis oznacza chyba zniesienie wszystkich ograniczeń.

Argumentem na zniesienie tych ograniczeń, jest ten list, który ma świadczyć, że uzdrowisko już nie istnieje.

Ciekawa jest zbieżność interpretacji, która pojawiła się już w listopadzie 2012, w czasie posiedzenia komisji powiatowej, gdzie podobne zdania o "trupie uzdrowiska" padały ze strony wysokich przedstawicieli samorządu powiatowego.

W temacie uzdrowiska zabrała głos pani ze wsi nadwiślańskich (siedziała po str. przedsiębiorców), że rolników w tych rejonach też nikt o zdanie nie pytał, czy chcą być w uzdrowisku oraz ile przez to tracą, bo nie mogą nawozów stosować (?) i nie mogą budować.

Pan Penconek powiedział, że przeprowadził sondę wśród rodziny, znajomych, współpracowników i nikt do uzdrowiska K-J nie chce przyjeżdżać ani na leczenie, ani na wypoczynek ani na spacer.

Bardzo celnie wszelkie spekulacje na temat upadku uzdrowiska skomentował prezes Uzdrowiska K-J (niestety nie zapisałam nazwiska).

To tyle, tak bez komentarza ...

Kumos
Ale w oryginale są dane osobowe. Jawna jest natomiast informacja, której mi tu brakuje - ile osób podpisało to pismo?

Można zamalować adresy, a zostawić imię i nazwisko i nie będzie naruszenia UODO - tak mi się wydaje, bo jak to się mówi nie jednemu psu Burek

W definicji zawartej w Ustawie o Ochronie Danych Osobowych (UODO):

1.(...) za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej.
2.Osobą możliwą do zidentyfikowania jest osoba, której tożsamość można określić bezpośrednio lub pośrednio, w szczególności przez powołanie się na numer identyfikacyjny albo jeden lub kilka specyficznych czynników określających jej cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne.
3.Informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań.
W ogólnym ujęciu oznacza to, że wszelkie dane, które umożliwią jednoznaczne zidentyfikowanie konkretnej osoby, w sposób niewymagający nadmiernych środków, są danymi osobowymi i są chronione przez UODO.
źródło: [lexismedia.pl]

Film z dzisiejszego spotkania jutro rano.

Pismo w sprawie uzdrowiska zostało przekazane w takiej formie jak przedstawiono w poście T.Zymera.

To znaczy: brak autora i adresu do korespondencji oraz brak jakichkolwiek podpisów, nie padło też zdanie o ilości osób, które ten protest popierają ... może dopiero zaczną zbierać podpisy

Hesia-Mela
nie padło też zdanie o ilości osób, które ten protest popierają ...

Autorzy mogą zamiast na ilość stawiać na "działania towarzyszące" i efekt długoterminowy. Jak mówi przysłowie, kropla drąży uzdrowisko, szczególnie, jeśli jest to kropla jadu i pada na podatny grunt. Może się nawet okazać, że znacznie bardziej, niż na konkretnych bieżących rozstrzygnięciach dotyczących ograniczenia ruchu na drogach wojewódzkich, autorom zależy na kształtowaniu odpowiedniego wizerunku uzdrowiska i naszego samorządu na szczeblu wojewódzkim i centralnym. W tej dziedzinie takie "manifesty" mogą być bardziej skuteczne, niż w kwestii konkretnych doraźnych decyzji.

Jeszcze żeby było jasne: mnie dziś nie było w starostwie nie dlatego, że spotkanie bojkotowałem albo się obraziłem, tylko z powodu końca semestru w szkole prywatnej, gdzie pracuję. Zwolnienie z pracy tego dnia było po prostu niemożliwe. Tym niemniej, z tego, co słyszałem o niezwykle wyważonych ale zdecydowanych i jednoznacznych wypowiedziach p. burmistrza Jańczuka, pana prezesa Głogowskiego i innych osób, może dobrze się stało, że mnie tam nie było.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-31 21:17 przez Tomasz Zymer.