Busiki jeżdżą zwykle puste. jeśli Twoja córka wraca piechotą (bezpiecznie? tą drogą bez pobocza, gdzie jeżdżą setką?) to znaczy, że godziny odjazdów są źle skomunikowane, nieskonsultowane z użytkownikami.
Jeżdżę regularnie do Niemiec i nie ukrywam, że są dla mnie wzorem organizacji komunikacji publicznej. Tam każdy pociąg, każdy lokalny autobus jest idealnie skomunikowany, przesiadka trwa 3 minuty z tego samego przystanku, nic nikomu nie ucieka i wszystko to na jednym tanim (dla Niemców śmiesznie tanim) bilecie. Nie spotkałem się nigdy z pustym autobusem czy pociągiem lokalnym. Prawie wszystkie miejsca są zajęte, nawet w środku dnia poza szczytem czy późnym wieczorem. Albo inaczej - miejsc jest dokładnie tyle, ile trzeba.
Można zatrudnić fachowców, którzy wykonają takie symulacje, konsultacje i zrobią naprawdę wygodną komunikację lokalną. Zrobią to za znacznie mniejszą sumę, niż kosztuje zrywanie dobrego asfaltu na Bielawskiej i kładzenie nowego, zawsze ostatecznie z tego samego zaprzyjaźnionego źródła.
Trzy rzeczy są potrzebne do dobrej komunikacji publicznej: trzeba zachęcić mieszkańców tanią, wygodną, szybką i bezpieczną siecią połączeń; trzeba zniechęcić ich do używania własnych samochodów ograniczeniami ruchu, opłatami za parkowanie i buspasami; trzeba wreszcie uczyć dzieci, że komunikacja publiczna jest cool, że ludzie sukcesu jeżdżą busikiem lub rowerem, a SUV jeżdżą tylko stare pryki z pokolenia na dorobku
Ten ostatni punkt to zadanie rodziców i szkoły, dwa pierwsze - samorządu.
A nie sądzicie, że w gminie uzdrowiskowej Konstancin-Jeziorna - jeśli ta gmina przeżyje najbliższe wybory o więcej, niż kilka miesięcy, choć wszystko wskazuje, że uzdrowisko jest kaput - należy wybrać taką władzę, jak we Fryburgu, zieloną, która będzie miała POPiS i gierki warszawskich lobby w głębokim poważaniu? Wtedy znajdą się środki i pomysły na to, żeby nasi mieszkańcy polubili busiki i mieli dokąd bezpiecznie pojechać na rowerach.
W każdym razie jeżeli do wszystkich zaniedbań i zaniechań w sferze komunikacji, środowiska, ładu przestrzennego i wspierania rozwoju funkcji turystyczno-uzdrowiskowej dojdzie jeszcze utrata statusu uzdrowiska, to Bielawa pierwsza zgłasza secesję do W-wy (mamy na to poparcie), za nią pójdzie Jeziorna, a ten wypasiony ratusz, na który każdy w tej gminie się składa po dwa tysiące, zamienimy na ratusz dzielnicy Jeziorna i Dom Odrodzenia Urzecza. Zdegradowany Konstancin niech sobie radzi sam i przyłącza się może do Łubnej ;)