W listopadzie ubiegłego roku napisałem w tym wątku tak:
W przekroju ulicznym, z nowymi krawężnikami, ze ściekami przykrawężnikowymi, ze geosyntetykiem pod warstwą ścieralną trudno zrobić "oszczędzające frezowanie", bo wiązałoby się to albo z jakimiś dziwnymi kombinacjami (co i tak skończy się porażką, ale to jest bardzo prawdopodobna wersja), albo koniecznością bardzo precyzyjnego frezowania i wykonania warstwy cienkiej lub bardzo cienkiej, która tym bardziej błędów nie wybaczy nie wspominając już o konieczności zastosowania specjalnych mieszanek (opcja trudniejsza).
Ponowne wykonanie warstwy ścieralnej zgodnie z tym projektem tak naprawdę wiąże się z koniecznością powtórnego wzmocnienia geosiatką po wcześniejszym frezowaniu i najlepiej wykonaniu warstwy wyrównawczej.
Jak każdy może zauważyć próba "poprawki" skończyła się... jak zwykle. Ja, prosty człowiek, przeciętny obywatel, byłem tego prawie pewny kilka miesięcy temu, ale trójca burmistrzowska i "fachowe" kierownictwo wydziału dróg gminnych wraz ze swoim inspektorem nie wiedzieli czym to się skończy?
.
Burmistrz, zastępcy i przewodniczący rady w słoneczną sobotę mają ciekawsze zajęcia, a od nadzoru mają swoich podwładnych, których "kompetencje, wiedza i doświadczenie odpowiada wymaganiom na zajmowanym stanowisku".
Pewnie obecny był inspektor nadzoru, który - jak później się dowiemy - informował wykonawcę, że nie odbierze tak wykonanych robót i spokojnie pozwolił je kontynuować widząc co wychodzi za rozściełaczem
.
Ciekawi mnie, czy ułożyli na nowo geosiatkę?
Może sprawą zajmie się komisja rewizyjna RM?
Wysłuchają zeznań urzędników, stwierdzą, że wszystkie działania były zgodne z przepisami... tylko dlaczego ta nawierzchnia taka nierówna
.
Teraz mają dwie opcje. Albo odbiorą i będą szli w zaparte, że to tak powinno być, albo wezwą wykonawcę do poprawek
. Chociaż jest jeszcze opcja trzecia, zawarcie ugody, że wykonawca nie dostaje ani złotówki za to zadanie i idzie w swoja stronę bez udzielania gwarancji, a żadna ze stron nie będzie składała roszczeń w przyszłości. Czwarta opcja to oczywiście sprawa w sądzie, gdzie gmina wcale nie jest na 100% wygranej pozycji.