Pierwsza i najważniejsza rzecz to wymiana indywidualnych pieców w gospodarstwach domowych na piece spełniające wymagania 5 klasy emisji lub na taki system CO, który będzie nisko emisyjny lub zero emisyjny. Bez tego nic się nie poprawi. Nie pomogą wiatraki, rowery, modlitwy i autobusy elektryczne. Indywidualne piece to sedno sprawy i zła w tym przypadku.
Druga sprawa w przypadku naszej gminy to fundamentalne zadanie ograniczenia ruchu pojazdów ciężarowych w strefie A (całkowity zakaz, tylko pojazdy komunalne i komunikacja miejska. Najlepiej z silnikami z normą EURO6), w strefie B znaczne ograniczenie pojazdów ciężarowych oraz osobowych przez duże wsparcie i postawienie na komunikację indywidualną. Komunikacja zbiorowa musi przestać być dla gminy przykrym i ciężkim obowiązkiem w budżecie a powinna być wsparciem dla tego by mieszkańcy z chęcią wsiadali do autobusów i z niechęcią do swoich samochodów. To nastawienie gminy musi się zmienić.
Trzecia sprawa czyli pojazdy nisko emisyjne i zero emisyjne w komunikacji zbiorowej, autobusowej, busikowej (linie L), dojazdach do szkół, w dojazdach osób niepełnosprawnych czy to śmieciarek firmy odbierającej odpady. Na te wszystkie pojazdy ma bezpośredni wpływ gmina bo to ona rozpisuje przetargi i ustala wymagania w SIWZ. Póki co w naszej gminie jeżdżą moim zdaniem pojazdy, który niestety ale mają stare silniki diesla. Szczególnie pojazdy, którymi do szkół dowożone są osoby niepełnosprawne i dzieci z sołectw.
Czwarta sprawa. Niestety ale trzeba powiedzieć sobie to otwarcie i na starcie, że będzie drożej. Technologie kosztują. Czy to piec 5 klasy, czy to autobus z normą EURO6 lub elektryczny. To są dużo większe wydatki niż mamy teraz. Większe wydatki dla gminy oraz dla jej mieszkańców. Dla tych najuboższych powinny być po bardzo dokładnej, wszechstronnej i "ostrej" weryfikacji dopłaty. Pewnie nawet 100%. Podobnie później do paliwa choć na pewno nie 100%. Większość mieszkańców ze starymi piecami, instalacjami musi zrozumieć, że trzeba zmienić piece. Paliwo do nich będzie droższe. Tani miał, węgiel z Ukrainy, Rosji to jest trucizna. O śmieciach, deskach, kaloszach nawet nie wspomnę. A jest to co obecnie wdychamy gdy są niekorzystne warunki atmosferyczne.
Piąta sprawa. Ścieżki rowerowe czyli gmina, w której można wszędzie dojechać rowerem. No, prawie wszędzie. Póki co obecna władza gminna rządząca drugą kadencję wykazuje na tym polu ogromną wręcz nieudolność oraz paraliż decyzyjny. Każda przebudowa drogi, ulica miała służyć również pieszym i rowerzystą. Tak nie było i nadal nie jest.
Szósta sprawa. Efektywne i skuteczne ściganie trucicieli przez straż miejską. Pouczenie. Brak zmian? Mandat itd.
A skoro o Uzdrowisku i komunikacji miejskiej mowa:
"Inowrocław. Wiceprezydent Ewa Witkowska (2 autobusy elektryczne):
Inowrocław to miasto uzdrowiskowe.
85 hektarów parku solankowego to tereny pod specjalnym nadzorem. Dlatego pomysł na wprowadzanie pojazdów bezemisyjnych jest naturalny. To jeden ze sposobów na polepszenie jakości powietrza w mieście. Wymierne efekty już są. W zeszłym roku Światowa Organizacja Zdrowia przebadała ok. 150 miast w Polsce pod kątem jakości powietrza. Inowrocław zajął w zestawieniu pierwsze miejsce. Druga rzecz to bardzo wysoka akceptacja takich rozwiązań w naszym mieście. Notujemy wzrost liczby pasażerów i oni chętnie jeżdżą tymi dwoma elektrobusami, których dziś używamy."
http://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/dlaczego-miasta-kupuja-autobusy-elektryczne-54367.html