mania
ale też: Smoła węglowa
Smoła węglowa (pogazowa), wykorzystywana m. in. w malarstwie, dekarstwie, brukarstwie i jako spoiwo asfaltu, zawiera takie kancerogeny jak benzen.
"spoiwo asfaltu", czyli "masłowatość masła". Bardzo profesjonalna informacja.
Smoła nie jest już wykorzystywana jako lepiszcze w budownictwie od wielu lat. Zagrożenie może wynikać praktycznie tylko z nieumiejętnego obchodzenia się z materiałami zawierającymi lepiszcza smołowe, które to materiały zostały wbudowane kilkadziesiąt lat temu.
Tomasz Zymer
Gaz od ulicy (prawie 90 m) musiałem doprowadzić w roku 2005 na własny koszt, bo tak jest napisane w mpzp Bielawy - część centralna (tzn. nie wolno w Bielawie opalać paliwem stałym wg planu obowiązującego od 1998). Mam jednak sąsiadów, którzy gazu nie doprowadzili, zamontowali piece na holzgaz lub węgiel, a pozwolenie na użytkowanie domu mają mimo to, ponieważ nikt tego w ogóle nie sprawdza. Podobnie jak w przypadku ogrodzeń (obowiązują ażurowe z przepustami 15 cm dla zwierząt) nie ma żadnej kontroli nad wykonaniem zapisów planu miejscowego. Niektórzy mają 80% powierzchni działki zabetonowane, choć wg planu miejscowego powierzchnia biologicznie czynna wynosi 70%.
Wiele planów miejscowych wyklucza węgiel, choć bywały też zapisy dające pole do interpretacji. Wszystko zależne od woli urzędnika w starostwie wydającego pozwolenie na budowę.
To, że ktoś ma nielegalnie zamontowany piec węglowy jest możliwe, ale najprawdopodobniej dla porządku w papierach musiał mieć inne źródło ogrzewania (zgodne z mpzp), którego po prostu nie wykorzystuje, albo w niewielkim stopniu.
Oczywiście nie biorę tu pod uwagę hipotetycznej sytuacji, kiedy koneksje niektórych inwestorów być może ułatwiają załatwianie pewnych spraw np. przy wykorzystaniu zaświadczeń mających taką samą wartość w prawie budowlanym jak świadectwo chrztu od księdza proboszcza.
Ogrodzenie i inne sprawy niezgodności z prawem budowlanym i lokalnymi uwarunkowania przestrzennymi są w zasadzie ścigane tylko na wniosek. Jeżeli pojawia się PINB, to tylko dlatego, że sąsiad złożył zawiadomienie. Ewentualnie wnioski w takich sprawach może składać instytucja, która ma z taką samowolą duży problem, którego nie można nie zauważyć.
Mixiorek
Moim zdaniem ze względu na to, że końcowy odbiorca nie ma w zasadzie możliwości weryfikacji czy kupuje węgiel dobrej jakości to należy go całkowicie wycofać dla użytku w gospodarstwach domowych. Przysłowiowy Kowalski nie wie czy węgiel ma właściwą kaloryczność, co w nim siedzi itp. Może to tylko zrobić po obserwacji ile go zużywa. Np: poprzednio zużył 1t* w ciągu 3 miesięcy a teraz zużył 2t* w ciągu miesiąca przy podobnych warunkach.
Jestem zdziwiony, że tak późno zaczynamy walczyć z czymś co w zasadzie powinno być od początku priorytetem. Przecież przez to cholerstwo trujemy się strasznie. Wychodzi to stety, niestety w dłuższej perspektywie i nikt tych chorób może od razu nie wiązać bezpośrednio z tym syfem ale nikt mi nie powie, że to co produkuje mój sąsiad i co unosi się z jego komina to fiołki.
Końcowy odbiorca nie ma praktycznej możliwości weryfikacji jakości żadnego paliwa opałowego jakie jest dostępne na rynku, obojętne, czy jest stałe, płynne, czy gazowe. Wszystko wymaga pobrania próbek i przebadania w wyspecjalizowanej jednostce, czego koszty mogą być porównywalne z zakupem porcji takiego opału. Pewnym wyjątkiem jest energia elektryczna, która zużywana do celów grzewczych zwykle odbija się użytkownikowi dużą czkawką po odebraniu rachunku.
Konsument ma podobne problemy z oceną jakości w zetknięciu z żywnością (przetworzoną i nie) i bardzo wieloma innymi produktami.
Nie sądzę, żeby z tego powodu całkowicie zakazano np. sprzedaży mięsa i innych produktów odbiorcom detalicznym.
Zakaz stosowania węgla w gospodarstwach domowych w praktyce wymusza zakaz stosowania wszelkich paliw stałych. Alternatywą jest jedynie gaz pochodzący z sieci i prąd elektryczny. Z odpowiednią jakością gazu dostarczanego do zbiornika może być problem, podobnie jak z jakością oleju opałowego.
Sieć gazowa nie jest tak rozbudowana i w wielu miejscach jej doprowadzenie przed długie lata może być nie tylko nieopłacalne, ale wręcz niemożliwe.
Sieć energetyczna też może nie podołać masowo wzrastającemu zapotrzebowaniu na prąd do ogrzewania.
Pompy ciepła, solary i inne tego typu są wciąż zbyt kosztowne.
Żeby ogrzewać się wyłącznie prądem, gazem, lub innymi "eko" źródłami ludzie muszą zacząć odpowiednio zarabiać. Na razie się na to nie zanosi, więc jedynie odpowiedzialne instytucje mogą zacząć skuteczniej kontrolować jakość sprzedawanych paliw. Lokalne władze mogą próbować dotrzeć do świadomości miejscowych wielbicieli palenia śmieci przez umilanie im życia kontrolami i grzywnami.
Dopłaty do modernizacji systemów ogrzewania w budownictwie jednorodzinnym z czegoś trzeba sfinansować i ktoś taki program musi rozpropagować, żeby dotarł do Kowalskiego, którego może być nie stać nawet na 5% wkład własny w taki projekt.
Sam zakaz stosowania węgla nie rozwiązuje sprawy, bo nawet jeżeli zostałby wprowadzony, to jeszcze trzeba by go wtedy wyegzekwować.