Tomasz Zymer
Straż Miejska od kilku tygodni kontroluje domy w Jeziornie. U mnie już byli. Proponowałem pokazanie rachunków za gaz: "Nie trzeba". Proponowałem wizytę w altanie, gdzie od 3 lat leżakuje wysokiej jakości drewno kominkowe (dąb i buk) - "nie trzeba, wierzymy". Zaprowadziłem do kotłowni, pokazałem piec akumulacyjny na gaz z sieci po okresowym przeglądzie oraz kominek z płaszczem wodnym zintegrowany z CO w domu. Ale strażników to także za bardzo nie interesowało. Interesował ich tylko protokół z moim podpisem, że deklaruję, że mam obieg zamknięty i że u mnie wszystko jest "cacy". .
U mnie również przeprowadzono podobną kontrolę ubiegłej zimy. Pytano jeszcze o śmieci i zadeklarowana ilośc osób. U mnie nic nie chciano oglądać ... tylko protokół. Mam jednak przekonanie, że taki sposób przeprowadzenia kontroli nie jest pomysłem strażników lecz ich szefów.
Mam jeszcze ciekawe doświadczenie ze Strażą Miejską. Mój sąsiad od około 2 lat remontuje samochód na swojej posesji. Pod koniec października (nie pierwszy raz) trzymał włączony silnik w stojącym samochodzie przez ok. 1,5 godz. Zgłosiłam do SM. Otrzymałam nastepujące wyjaśnienie po przeprowadzonej interwencji:
- to jest zabytkowy samochód i sąsiad musi sobie wyregulować obroty !!!
Informacje uzyskałam od pracownika monitoringu, gdzie przekierowuje się telefony w dni wolne.
Następnego dnia identyczna sytuacja, z tym że silnik był włączany na ok 4-5 minut a potem na chwilę wyłączany. Zgłosiłam do SM. O skutkach przeprowadzonej interwencji dowiedziałam się już bezpośrednio od dyżurnego SM - w poniedziałek.
Odpowiedź wyglądała mniej więcej tak - SM dowiedziała się, samochód jest zabytkowy, a poza tym stoi przodem do mojej posesji (ok. 10m od moich okien), a więc spaliny do mnie nie docierają. Samochód jest zabytkowy, więc sąsiad musi sobie wyregulować obroty w silniku. Na moje protesty, że nie wolno mieć włączonego silnika w zaparkowanym samochodzie - strażnik stwierdził, że przez 3 minuty wolno, a ten pan nie przekraczał 3 minut.
Zaprotestowałam, że w przepisach jest mowa o 1 min. a nie 3 min. - dyżurny stwierdził, że to i tak było na prywatnej posesji więc te ograniczenia nie dotyczą postoju na własnym terenie.
Ja na to, że ograniczenia dotyczą terenu zabudowanego a nie określają czy to jest na parkingu publicznym czy prywatnym - p.strażnik stwierdził, ze nie mogą interweniować na prywatnym terenie.
Ja na to - a przepisy o ochronie środowiska - przecież SM ma obowiązek interweniować jak ktoś pali śmieci.
Niestety tak się wkurzyłam, że już nie pamiętam odpowiedzi. Wszystko jest nagrane, bo SM i monitoring rejestruje wszystkie rozmowy o czym informuje automat przy połączeniu.
A teraz jak jest w prawie: w terenie zabudowanym nie wolno mieć włączonego silnika ponad 1 min, jeżeli postój nie wynika z warunków ruchu. Mandat karny - 100 zł. Z kolei jeżeli praca silnika pojazdu znajdującego się na postoju powoduje uciążliwości związane m.in. z nadmierną emisją spalin do środowiska, grzywna z tego tytułu może wynieść do 300 zł.
Komu zależy na ochronie środowiska w uzdrowisku? Straży Miejskiej z pewnością nie zależy!!!!
Bez komentarza pozostawiam to - jak strażnik wprowadzał mnie w błąd - co do obowiązujących przepisów.
Kodeks Drogowy – Prawo o Ruchu Drogowym Dz. U. 1997 r.: art. 60 ust. 2 pkt 2 i 3; art. 2 pkt 30.; art. 129b. 1.
Prawo ochrony środowiska Ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 r. z późn. zmian. - art. 379
Rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 listopada 2003 r. w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-12-07 10:44 przez Hesia-Mela.