Tomasz Zymer
Hesiu-Melu - korekta odnośnie Twojego punktu 2: to WIOŚ twierdzi (ponoć, zdaniem p. wiceburmistrz Gadomskiej), że nie ma potrzeby przeprowadzać kosztownych badań emisji ponownie, ponieważ od wiosny 2009 nie zaistniały przesłanki świadczące, jakoby cokolwiek w tej kwestii się zmieniło.
Mixiorek
(...)
Odnośnie smrodu to głupoty gadacie. Burmistrz nic nie czuł jak przed kadencją tam pracował i teraz też nic nie czuje. Nie siejcie defetyzmu.
TZ
Proszę Państwa, my jako mieszkańcy nie jesteśmy klientami firmy prowadzącej tzw. "asfalciarnię" w Mirkowie. Jej głównymi klientami są gminy i powiaty, w których wygrywa liczne przetargi publiczne - w tym w bardzo znacznym stopniu klientem jest nasza gmina, nasz powiat. Oczywiście jeździmy potem po tych drogach, ale nie my decydujemy o zyskach ich wykonawcy. Dlatego tej konkretnej firmy zupełnie nie interesują opinie mieszkańców tak długo, jak nie naruszają one jej status quo.
To wyłącznie nasza gmina może podjąć decyzję o ewentualnym przejęciu gruntów wytwórni na cele publiczne (pod GPSZOK i siedzibę ZGK), co proponuje wniosek do planu miejscowego złożony w 2012 roku. W innym przypadku (zmiana mpzp bez wywłaszczenia) może pojawić się konieczność odszkodowania dla właścicieli, ale nie będzie żadnego powodu dla przeniesienia wytwórni i zaprzestania produkcji. Powiat nie jest zainteresowany konfliktem społecznym w innej lokalizacji, Burmistrz nie jest zainteresowany rezerwowaniem środków na odszkodowanie. Mógłby być, gdyby był istotny nacisk społeczny i medialny, którego już od 2009 roku nie ma. Nacisk na firmę w tym wypadku, jak napisałem, nic nie da, bo nasze postawy nie mają żadnego wpływu na jej zyski, a sprawa wizerunku jest dla właścicieli, jak się okazało, co najmniej drugorzędna (tak długo, jak nie padają oskarżenia dotyczące znaczącego wpływu na zdrowie ludzi, którego na tym etapie wykazać empirycznie się nie da). Sama uciążliwość zapachowa nie jest argumentem, bo ustawy brak, a ludzie się przyzwyczaili i nie widzą sensu protestów, które przez tyle lat nie przyniosły żadnych rezultatów. Jest tylko jeden skuteczny argument i jest nim zbliżająca się nieuchronnie utrata statusu uzdrowiska przez gminę, w której to decyzji uciążliwy przemysł może odegrać znaczącą rolę. Podobnie zresztą jak kilka innych czynników mających swoje źródła w Mirkowie.
Jeśli zatem rzeczywiście zechcieliby Państwo z pomocą innych środowisk wznowić kampanię o przeniesienie wytwórni mas bitumicznych, to może być ona skierowana tylko i wyłącznie do władz samorządowych w kontekście zbliżającego się terminu przedłużenia statusu uzdrowiska przez naszą gminę (2016).