daramis
To rozumiem, że te leśne czy z rowów, albo z plaż wiślanych też nie są gminne, bo nie są w koszach?
- tak mi się wydaje, ale chodzi głownie o to żeby człowiek nie wdepnął na chodniku lub na terenie zieleni urządzonej - czy to w mieście, czy na wsi.
I nie tylko o wdepnięcie chodzi. Ludzie niestety rzadko odrobaczają psy i w wielu kupach sa jaja toxocara canis, które w glebie moga pzretrwać ładnych parę lat. W glebie z tych jaj wylęgają się larwy, które po dostaniu się do organizmu człowieka czynią spustoszenie w róznych organach - nawet w oku.
Na łąkach w lasach może i na plażach pozostawiają odchody także dzikie stworzenia i zwierzęta gospodarskie byłoby trudno SM zidentyfikować czyje to...
A zreszta natura sama się upora, żuki (nie pamiętam nazwy) lub niektóre psy się ucieszą. Pewnie że to niedobrze, ale jak rozwiązać ten problem - nie wiem. No może poza tym, że należy myć ręce i to co się zjada. Z przerażeniem patrzę jak ktoś durny podnosi smoczek, otrzepie lub wytrze chusteczką i wkłada dzidziusiowi do buzi, "no bo się drze..."