mania
Jezus Maria (jeśli już),
Jakby Radnego zaniepokoiło zamknięcie PSZOKa, to by zadzwonił do Burmistrza i zapytał. Zamknięcie PSZOKa i spowodowanie wizyty WIOŚia, to nagła decyzja, która chyba nie wymagała zwoływania posiedzenia RM.
Ja zostałam poinformowana, że GPSZOK został zlikwidowany ... przez p. OCHRONIARZA (relacja na poprzedniej stronie tego wątku), który jak rozumiem awansował na stanowisko rzecznika UMIG.
Dzisiaj mija 2 dzień, odkąd przynajmniej kilkadziesiąt, osób odjechało z kwitkiem sprzed dotychczasowego punktu odbioru odpadów. Zapakowałam te śmieci do samochodu, przejechałam tam i z powrotem 12 km, straciłam czas i co? ... i nic!
Nawet po udaniu się do Wydz. RiOŚ, nie usłyszałam ani słowa, że ktoś mnie przeprasza za kłopoty, których mi przysporzono.
Na stronie internetowej gminy .... nic kompletnie, ani słowa wytłumaczenia.
W czasie zbierania deklaracji od mieszkańców proszono nas o podanie nr telefonu, adresu e-mail .... właśnie na taką okazję.
Ja mogę zrozumieć, że dla urzędników , zamknięcie GPSZOK przez starostę, to sprawa nagła i niespodziewana (chociaż możliwa do przewidzenia !), ale ... poinformowanie o tym mieszkańców, to już sprawa gminnych urzędników.
Skoro wczoraj rano Lekaro zwinęło biznes, to również rano pracownicy UMiGu zostali o tym poinformowani. Półtorej godziny później wszyscy mieszkańcy - powinni otrzymać info mailem, sms-em, jak również na stronie gminnej powinno być szczegółowo opisane: co się stało i jakie będą dalsze działania w celu zorganizowania nowego?/starego? GPSZOK.
... a tak pozostaję z niemiłym wrażeniem, że w naszej gminie nikt się nie liczy z dobrem mieszkańców, co więcej odnosi się do nich z lekceważeniem. Nie trzeba procedur, żeby myśleć i np.natychmiast umieścić na bramie GPSZOK informację, co się stało i dlaczego musimy "gminne" śmieci zabrać z powrotem do domu. Ale to wymagałoby ruszenia się zza biurka, a poza tym uruchomienia odrobiny wyobraźni.
Czy naprawdę we wszystkich sprawach trzeba w tej gminie dzwonić do Burmistrza?
Urzędnicy wiedzieli, ale nie powiedzieli (taka zabawa?), a pan ochroniarz awansował na jedynego w gminie (ale nie gminnego !) wtajemniczonego.
... a mieszkańcy, no przecież nikt nie wydał decyzji, żeby ich poinformować i przeprosić!
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-13 17:28 przez Hesia-Mela.