Tomasz Zymer
(...) pani burmistrz Gadomska raczej nigdy nie mówi "ja uważam", "ja twierdzę"; zazwyczaj używa form bezosobowych: "są wątpliwości co do tego, czy odpady zielone...", "czekamy na interpretację przepisów", itp. (...) Sugeruję, żeby nie lekceważyć pani burmistrz. Potrafi kierować dyskusje w ramach komisji, dokąd jej się podoba; sprawia, że formalnie postawione wnioski radnych nie są głosowane; łamie reguły zapisane choćby w Regulaminie Rady i robi to "w majestacie wiedzy eksperckiej".
(...) Pani burmistrz uznała wszystkie pozostałe metody albo za "społecznie niesprawiedliwe" (od powierzchni nieruchomości, od gospodarstwa domowego), albo za "niewykonalne technicznie" (od zużytej wody). Radni je wtórowali. (...) Pani burmistrz mówiła przy tym wiele czarujących rzeczy o tym, jak to Urząd będzie kontrolował, ile osób gdzie zamieszkuje i będzie na bieżąco weryfikował te dane.(...)
no cóż, o żadnym lekceważeniu nie może byc mowy, bo takiemu urokowi osobistemu trudno się oprzeć - zwłaszcza w bezpośrednim starciu; może by zatem - wzorem róznych baśniowych herosów - uciec sie do metod pośrednich, takich jak:
* przygotowanie e-symulacji wdrożenia paniburmistrzowych konceptów i złożenie ich na dziennik
* odwołanie się (linkami) do wzorców innych gmin (np. Pszczyny)
* zaopatrzenie się w magiczne zatyczki, soczewki i inne przedmioty czarownego użytku
* pisemna i wielce uprzejma ("całujemy rączki!") prośba do pani bur o podanie podstaw prawnych jej konceptów (na dziennik, oczywiście)
* zawiązanie wśród radnych spisku (divide et impera !) na rzecz racjonalnego wydawania gminnej kasy
itede
niestety, nie umiem odpowiedzieć na pytanie, kto miałby to zrobić - bo odpowiedź, że radni, jest niewczesnym żartem w świetle powyższego
Może Luke Skywalker ...???