z tego co pamiętam to nie mieszkańcy paraliżowali pracę poprzedniej rady tylko sama rada, która dyskutowała na sesjach o tym samym o czym na komisjach...i to Przewodniczący słusznie przykrócił!
awantury, ze mieszkańcy niemal paraliżują pracę rady
i mieszkaniec, który się pojawił na początku ma siedzieć i grzecznie oczekiwać kilka godzin na wolne wniosku aż mu pozwolą się wypowiedzieć? a jak znowu nie pozwolą? bo przecież nie muszą tylko mogą...
Nadal jest możliwośc wypowiedzi mieszkańców podczas omawiania poszczególnych uchwał. Na końcu sesji jest punkt wolne wnioski, też dający mozliwośc wypowiadania się - nie tylko radnym.
osobiście nie widzę tu krzywdy tylko emocjonalne oddanie tego jak czuje się taki mieszkaniec (wydelegowany przez większą grupę!), który musiał zwolnić się z pracy by istotny z punktu widzenia tej grupy temat poruszyć!
Natomiast tytuł "zamknąć usta mieszkańcom" jest mocno krzywdzący zarówno dla radnych jak i wybranego przez nich przewodniczącego
dobrze , że napisała Pani - chyba . W poprzedniej kadencji byłem zaledwie na dwóch sesjach , pierwszej i ostatniej , więc trudno by mi było krytykować ich przebieg. Ale to bez znaczenia.
mania
Piszę, bo pamietam jakie były w poprzednich kadencjach awantury, ze mieszkańcy niemal paraliżują pracę rady. Wszyscyśmy się krytycznie o bałaganie na sesjach wypowiadali, chyba Ty też.
Raz jeden Pan Przew. pozwolił mi w tym punkcie zabrać głos , ale nie omieszkał podkreslić iż robi to w drodze wyjątku ponieważ to mają być wolne wnioski radnych.
mania
Na końcu sesji jest punkt wolne wnioski, też dający mozliwośc wypowiadania się - nie tylko radnym.
ten tytuł nikogo nie krzywdzi. Wskazuje jedynie pewien problem. I nieważne czy wskazuje bardziej czy mniej emocjonalnie.
mania
Natomiast tytuł "zamknąć usta mieszkańcom" jest mocno krzywdzący zarówno dla radnych jak i wybranego przez nich przewodniczącego.
jesli biora za wszystko to pół biedy, gorzej jesli biorą za nic
Bartek
Ale jakoś wszyscy biorą za wszystko te diety
harmattan
dobrze , że napisała Pani - chyba . W poprzedniej kadencji byłem zaledwie na dwóch sesjach , pierwszej i ostatniej , więc trudno by mi było krytykować ich przebieg. Ale to bez znaczenia.
mania
Piszę, bo pamietam jakie były w poprzednich kadencjach awantury, ze mieszkańcy niemal paraliżują pracę rady. Wszyscyśmy się krytycznie o bałaganie na sesjach wypowiadali, chyba Ty też.
Bartek
Albo pracować charytatywnie, większość radnych, zagadnięta o kasę, twierdzi ostro, że to grosze i bez znaczenia i w ogóle nie poruszać tematu najlepiej. Ale jakoś wszyscy biorą za wszystko te diety
Artek_Bartek
i mieszkaniec, który się pojawił na początku ma siedzieć i grzecznie oczekiwać kilka godzin na wolne wniosku aż mu pozwolą się wypowiedzieć? a jak znowu nie pozwolą? bo przecież nie muszą tylko mogą...
harmattan
Istotą sprawy jest czy taka sama dieta należeć się powinna radnemu , który jest obecny na sesji od poczatku do jej zakończenia i radnemu , który regularnie zalicza np. po pół sesji ?
Uczciwie byłoby chyba, gdyby przy podpisie na liście trzeba było zaznaczyć godz. jego złożenia. To samo jesli radny opuszcza sesje przed jej zakończeniem. Później można naliczyć dietę za czas spędzony efektywnie na sesjach.
Artku-Bartku, nie chodzi mi o precyzowanie godziny pojawienia się mieszkańców na sesji, "aby raczono ich wysłuchać".
Artek_Bartek
Zoli....przy takim podejściu to nie ma znaczenia, w którym miejscu jest punkt Wystąpienia mieszkańców bo żaden przyjęty Porządek obrad nie mówi o której KONKRETNIE mieszkańcy pojawić się mają by raczono ich wysłuchać!
zoli
harmattan
Istotą sprawy jest czy taka sama dieta należeć się powinna radnemu , który jest obecny na sesji od poczatku do jej zakończenia i radnemu , który regularnie zalicza np. po pół sesji ?
Uczciwie byłoby chyba, gdyby przy podpisie na liście trzeba było zaznaczyć godz. jego złożenia. To samo jesli radny opuszcza sesje przed jej zakończeniem. Później można naliczyć dietę za czas spędzony efektywnie na sesjach.
O tym pisaliśmy już na tym forum i zero efektu Może pora wystąpić z konkretnym wnioskiem mieszkańców do Przewodniczącego Rady Miejskiej.
znaczy przepraszam bo źle zrozumiałem wypowiedź Pani Sołtys...17 na pewno jest godziną lepszą (przynajmniej dla niektórych) niż 14:30...jednak pod warunkiem, że podchodzimy do tego tak, że jest to godzina stała a nie - przy tak restrykcyjnym podejściu Przewodniczącego jakie zaprezentował na sesji przedwakacyjnej - 'gdzieś między jedną a drugą zależnie od tego ile akurat Burmistrz ma do powiedzenia' (a czasami ma bardzo dużo....a innym sporo mniej).
przenosząc punkt wystąpienia mieszkańców nie na koniec sesji (to byłby nonsens, bo często kończymy w nocy - wczoraj ok. 22.15), tylko po informacji burmistrza o pracy między sesjami (czyli na godzinę około 16.30-17.00) i nie jednorazowo, tylko już na stałe
jak znam życie nigdy to nie jest niczyja zła wola...
nie była to niczyja zła wola po prostu wypadek przy pracy
Artek_Bartek
natomiast padło z sali pytanie o możliwe konsekwencje tego (w sensie np. ważności uchwał)...nie doczekałem (musiałem wyjść), czy obecna na sali mecenas w jakiś konkretny sposób się do tego odniosła...
jak znam życie nigdy to nie jest niczyja zła wola...