Nie wiem co Burmistrz wynegocjował z ZTM, ale nie do końca wierzę w decydujący głos gminy przy rozkładach, które ostatecznie będzie drukował i wieszał na własnych słupkach sam ZTM, który przedsięwzięciem zarządza (organizuje przetarg, rozlicza się z wykonawcą itd.). "Klient nasz pan", ale nie w tym przypadku...
Poza tym ten ostateczny głos to raczej iluzja i gra słów, która chyba ma sprawić dobre wrażenie. Treść dokładnej umowy z ZTM i tak Radni zobaczą jak będzie już podpisana.
Co z tego, że ktoś z gminy postawi na koniec pod rozkładem pieczątkę i napisze "zatwierdzam", skoro w praktycznie ta osoba i tak zatwierdzi wszystko co ZTM przyśle, bo "tak musi być"?
Rejtana nie będzie nikt odgrywał, bo urzędnicy z komunikacji nie korzystają. ZTM może wypowiedzieć porozumienie jak nie będzie im odpowiadała współpraca z gminą, bo znaczenie linii L u nas jest ciągle niewielkie i nie przekłada się na wyraźne dodatkowe zyski dla ZTM ze sprzedaży biletów okresowych na 2 strefę.
ZTM i tak zrobi rozkład "zgodnie ze sztuką", bo stwierdzi, że propozycja gminy jest nie do spełnienia ze względu, że np. wymagałoby to zaangażowania dodatkowej brygady do obsługi.
Jeżeli będą pieniądze na przyzwoitą ilość kursów, to pozycja gminy w rozmowach z ZTM też będzie nieco inna. Większa kasa przechodzi przez ręce ZTM, większa funkcjonalność linii, większy popyt na transport i potencjalnie większa sprzedaż biletów na 2 strefę.
Wydłużanie tras nie przyniesie wzrostu popularności jeżeli nie pójdzie za tym wzrost funkcjonalności linii. Funkcjonalności nie uzyskuje się tylko trasą, ale i odpowiednią podażą kursów. Co mi po świetnej trasie, jeżeli dziennie (w godzinach 6-22) będę miał tylko 6-8-10 kursów? Nie zmobilizuje mnie to do zakupu miesięcznego, ani też do kupna nie taniej jednorazówki u przewoźnika.
Dlatego nie wiem czy ma jakiś sens wydłużanie tras. Skończy się na tym, że za niewiele większe pieniądze będzie większa liczba kilometrów do zrobienia. To musi się odbić na ilości kursów poszczególnych linii.
Nie ma tez jasności jak mają wyglądać rozkłady w soboty, niedziele i święta. Czy w ogóle będą kursy, czy będzie ich mniej i o ile mniej? Zamiast 6, będą 4?
.
Mieliśmy już gminną linię na trasie Jeziorna-Gassy-Ciszyca, która miała właśnie 4-5 kursów na dzień i w przy wprowadzaniu linii L umowa z PKS została rozwiązana w ciągu roku. Słusznie, bo taki karykaturalny rozkład był dobry dla kilku osób w gminie i tyle właśnie osób korzystało. Teraz będzie Lka z 6 kursami i to już będzie dobre?
.
Jeżeli linie L posłużyłyby także do dowozu dzieci do szkół, to może byłby to przyczynek do zwiększenia ich popularności i utrwalenia w świadomości mieszkańców, że istnieje przyzwoity transport publiczny. Do tego niezbędna jest większa ilość kursów, czyli więcej pieniędzy, a te można by "odzyskać" z oddzielnego zadania na dowóz uczniów.
Zastanawiałbym się też nad ewentualnym dodawaniem linii, zamiast ciągłego grzebania w trasach i rozkładach. Ustalić coś raz, a dobrze. Rozwijać dodając kursy i tego się trzymać, a grzebać dopiero jeżeli przy odpowiedniej liczbie kursów w dłuższej perspektywie nadal nie będzie odpowiedniego popytu na ten rodzaj transportu.
Trasa może się w końcowym fragmencie dublować z trasą innej L (byle nie z rozkładem) i ten kto mieszka bliżej krańca w mieście będzie miał do wyboru alternatywne, dodatkowe połączenia. Ci na obrzeżach gminy jak zawsze będą mieli mniej, bo wiadomo, że im dalej od centrum tym linii i kursów mniej. Tylko mniej, to nie znaczy 6 w ciągu dnia
.
Jeżeli już wprowadza się linię z 6 kursami, bo ktoś ma taki kaprys to byłoby nawet wskazane, żeby ta linia dublowała trasę jakiejś innej L. Wtedy większa ilość kursów może przyczynić się do zwiększenia popularności eLek w rejonach bliżej miasta i nie będzie woziła powietrza przez całą drogę. Obrazowo chodzi o rolę jaką spełniają autobusy linii 7xx na trasie Wilanów-Metro Wilanowska dla mieszkańców Warszawy. Wsiada w cokolwiek co jedzie do Metra.
Taka opcja jest chyba tylko w przypadku linii L15 i LXX dla mieszkańców osiedla Obory (o ile rozkład zostanie odpowiednio ułożony, w co wątpię). Dobre i tyle skoro LXX ma mieć śmieszny rozkład.
Linia LXX mogłaby nieco zyskać gdyby została dobrze zgrana z lukami w rozkładzie 742 i odjazdami/przyjazdami 7xx w Klarysewie, ale litości... musi być więcej niż 6, czy 8 kursów
. Stałaby się alternatywnym dojazdem dla mieszkańców Góry Kalwarii (dziwne, że im na tym nie zależy) i także dla mieszkańców naszej gminy - tyle, że dla nas mniej dogodnym.
Zamiast marznąć na przystanku w Warszawie wolałbym dojechać do Klarysewa (tym bardziej, że 742 jeździ tylko do/od Wilanowa) i przesiąść się w L, nawet jeżeli później miałbym dodatkowe kilkaset metrów do pokonania pieszo.
Analogicznie należałoby postępować w przypadku eLki obsługującej Skolimów i rozkładu 724.
Tylko jak tu cokolwiek zgrywać mając 6 kursów do dyspozycji i pewnie jeszcze padnie propozycja żeby "zagęścić" w porannym i popołudniowym szczycie
.
Niektóre linie robią pętlę tylko w jednym kierunku, inne wracają po tej samej trasie, a jeszcze inne mają bardzo zmodyfikowaną trasę powrotu. To nie jest przejrzyste. Zastanowiłbym się na wprowadzeniem dodatkowych linii (kierowca będzie przekładał tylko tablice na krańcach) tak, żeby każdy wiedział gdzie jedzie dany autobus.
Skoro już trasy są pokomplikowane, a przewija się tam pętla po Warszawskiej, Wojska Polskiego i Mirkowskiej, to warto rozważyć ustalenie kierunku pokonywania trasy w zależności od pory dnia. Trzeba przeanalizować jakie są utrudnienia w ruchu i czy nie warto jechać do południa w kierunku przeciwnym niż większość kierująca się do Warszawy, a po południu odwrotnie. Rozróżnienia wariantów oczywiście przez numerację linii.
Przy większej ilości kursów można pokusić się o odpowiednie powiązanie rozkładów samych eLek w zależności od wybranych kierunków.
I raz jeszcze. Ustalić coś sensownego i trzymając się tego wyrabiać u ludzi nawyki. Inaczej nie wróżę temu przyszłości.
Co bym radził przy ograniczonym budżecie? Wybrać jedną najlepiej rokującą eLkę, z możliwie najkrótszą trasą (najlepiej także obsługującą jakaś szkołę) i zrobić na niej przynajmniej 35 kursów (w każdą stronę oczywiście) dziennie w dobrym powiązaniu z liniami 7xx, przez co najmniej 1,5 roku.
Jeżeli wszystko zostanie zrobione jak należy to okaże się czy ma sens rozwijanie lokalnej komunikacji, czy nie.
Jeżeli pieniędzy starczy na podobną liczbę kursów jak obecnie na istniejących eLkach, to można sobie darować kombinowanie z trasami, rozkładami itd. To nic nie da, albo niewiele, bo i tak będzie jeździło głównie powietrze.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-17 03:06 przez czaknoris.