guciak
dopiero krzyczałeś, że psy zostaną przerobione na pasztet a potem to odszczekałeś jak ci wytknąłem, że manipulujesz i nie masz na to poparcia. Jak to nazwać? Własnie tak, czasem pewne rzeczy trzeba nazwać po imieniu a nie dać się ciągle obrzucać błotem. Zwłaszcza, że nie pierwszy raz podnosisz alarm uzasadniając swoje racje nie sprawdzonymi danymi z internetu. Mistrzu.
Po pierwsze - zanim ja w ogóle zabrałem głos na ten temat (dopiero dziś popołudniu), został on już przedstawiony (nie przeze mnie) w mediach ogólnopolskich (TVN 24), na licznych forach lokalnych i o szerszym zasięgu, a oficjalne protesty w tej sprawie do Burmistrza skierowali na piśmie przedstawiciele wolontariatu, radny sąsiedniej gminy i jeszcze kilka innych osób. Nie ja zatem podniosłem ten alarm. Po drugie, ostatni "alarm" jaki sobie przypominam, sprowokowany odnalezioną w internecie informacją o tym, że gmina prowadzi procedurę wydawania oceny oddziaływań na środowisko dla zakładu przetwarzania odpadów m.in. niebezpiecznych w Mirkowie, okazał się całkowicie słuszny, mieszkańcy doprowadzili do wycofania się inwestora, a Burmistrz
przeprosił publicznie. Chyba, że masz na myśli wcześniejszy "alarm" w sprawie wytwórni mas bitumicznych, do którego dołączyłem, kiedy opór mieszkańców trwał już dwa lata, a wszystkie dane były sprawdzone i wcale nie z internetu? Jakie zatem konkretnie "alarmy" które ja rzekomo podniosłem masz na myśli? Jak się kogoś oskarża publicznie, to należy albo podać konkrety, albo powstrzymać się od głosu.
Po drugie - te "niesprawdzone dane z internetu" w tym wypadku okazały się wcale nie takie do końca "niesprawdzone". Piaseczyński radny miał rację pisząc, że firma ma wpisaną w rejestrze utylizację odpadów zwierzęcych, jak również wszelkich innych, zaś odławianie i opiekę nad zwierzętami dopisała sobie do działalności trzy tygodnie temu.
guciakI co z tego, że ktoś prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, może własnie teraz jak wygrał przetarg kogoś zatrudni, a może masz nie potwierdzone dane, może zatrudnia kogoś na umowę zlecenie. Poniższe twoje słowa świadczą tylko o jednym, że firma się rozwija, to chyba dobrze no a może źle.
Tomasz Zymer
Wygram przetarg na przebudowę połowy miasta, na budowę ratusza albo na dostarczanie listów poleconych ze zwrotką (ulubiona dziedzina działalności UMiG) i odstąpię go z zyskiem lokalnej firmie. Co nie jest zabronione, jest dozwolone.
Albo coś ze swojej dziedziny, szkoła językowa lub biuro tłumaczeń. Choć nie wiem czy jednoosobowa działalność gospodarcza (wg. TZ jedna osoba) może prowadzić szkołę, doświadczenie ma jedynie jako nauczyciel szkoła to co innego
Oczywiście, to sarkastyczny żart aby uzmysłowić ci, że nie warto kogoś skreślać, nie znając go a jednocześnie chwaląc jego przedsiębiorczość.
Ależ ja wcale nie skreślam firmy Eko-Art! Tyle, że prowadząc jednoosobową działalność 160 km od sporej gminy, która słynie z ilości podrzucanych niechcianych psiaków ze stolicy, dość trudno jest w niej wyłapywać zwierzęta, sterylizować je i sprawować nad nimi opiekę. Próbowałem tylko wykazać, że na tej zasadzie każda firma prowadząca dowolną formę działalności może sobie dopisać na poczekaniu w rejestrze inną i wygrać przetarg w innej części kraju. Jeśli uważasz, że ten mechanizm jest właściwy i służy podnoszeniu jakości wykonywania swoich obowiązków przez samorządy, to mogę tylko powiedzieć, że się całkowicie nie zgadzam. Zadaniem właściciela firmy jest osiągnąć zysk, a zadaniem gminy jest pozyskanie profesjonalnego, sprawdzonego wykonawcy usługi, mającego odpowiednie doświadczenie i zaplecze.
guciak
Tomasz Zymer
Nadal podtrzymuję swoje stanowisko, że istniała możliwość zabezpieczenia się w SIWZ przed taką sytuacją. Jeśli władze albo ich nieformalny rzecznik Ksawery Gut twierdzą inaczej, to niech to wykażą na podstawie analizy przepisów przetargowych.
Nie jestem rzecznikiem, nie manipuluj po raz kolejny tylko dlatego, że mam trochę racji co przyznałeś i szanuję cię za to ze potrafisz się zreflektować. Ja nadal nie rozumiem przed czym gmina miała się zabezpieczyć bo dowodów i faktów oprócz jakiś danych z internetu i "histerycznego krzyku" nikt tu nie przedstawił, że zwierzętom będzie działa się krzywda.
Jesteś rzecznikiem, Ksawery - i to oficjalnym. Napisałeś to na prowadzonej przez siebie stronie: "Na zebraniu został wybrany przedstawiciel Stowarzyszenia - Ksawery Gut, który będzie reprezentował je na zewnątrz. Wśród nas jest kilku Radnych Rady Miejskiej, Burmistrz Kazimierz Jańczuk oraz lokalni działacze społeczni." ( [
www.konstancinjutra.pl] ) Oficjalnie reprezentujesz na zewnątrz Stowarzyszenie powołane z udziałem Burmistrza i jego ekipy, które przygotowało obszerny program i niewątpliwie zamierza odegrać rolę polityczną w gminie w najbliższym czasie.
Otóż, jak wiesz, ja nie należę do grona tych "kilku radnych" wymienionych w cytowanym tu fragmencie i choć popieram działania pana Burmistrza i jego środowiska w bardzo wielu sprawach, to w niektórych innych go nie popieram, a jeden z powodów podalem tu właśnie w tym wątku, nieco wyżej, do czego Ty się nie odniosłeś: sposób postępowania (lub jego braku) władz gminy w sprawach związanych z szeroko pojętą ochroną środowiska naturalnego (
garść konkretów - powyżej, ale na ten temat będzie osobny biuletyn). Jest oczywiście wiele innych powodów. Między innymi, jak wiesz, żywo interesuje mnie przyszłość terenów po Papierni. Kilka miesięcy temu jednoosobowa firma z Wrocławia wygrała za grosze przetarg na plan miejscowy tego terenu. Z całym szacunkiem do bardzo komunikatywnego i otwartego architekta, któego miałem sposobnośc poznać podczas posiedzeń Komisji Ładu, już teraz widać, że takie sformułowanie SIWZ na wykonanie planu ogromnego i strategicznego obszaru
było ogromnym błędem i że należało zawarować sobie doświadczenie w podobnej pracy. Gminni prawnicy będą dowodzić, że się nie dało, bo od tego ich mamy pięciu, w tym trzech na etatach gminnych plus bardzo liczne prace zlecone. Ja natomiast udam się do innego prawnika, któremu pan Burmistrz nie płaci oraz do konsultanta Wspólnoty - i zobaczymy, co oni będą mieli do powiedzenia w sprawie możliwości zawarcia obwarowań w tego typu przetargach. Jeśli potwierdzi się, że nie można było takich warunków zawrzeć żadnym sposobem, to sam odwołam swoje zastrzeżenia, bo ja potrafię się przyznawać do błędów - czego niestety o pani Gadomskiej, panu Cieślawskim i kilku innych osobach powiedzieć nie można.
"Stowarzyszenie Konstancin Jutra ? miejsce dla ludzi
myślących o jutrze gminy Konstancin ? Jeziorna". Jeśli jutrem gminy jest taka postawa, jak ta zaprezentowana w oświadczeniu pana Burmistrza w sprawie "nieuzasadnionej histerii" wolontariuszy i mieszkańców, to ja już teraz zaczynam intensywnie myśleć o Pojutrzu. W przygotowaniu
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-01-12 22:15 przez Bartek.