Czy młodzi powinni opiniować uchwałę o elektrowni wodnej? Nie, jeśli ma to być pretekst do oskarżeń o manipulację.
Wysłane przez:
Tomasz Zymer
(185.15.0.---)
Data: 08 kwi 2014 - 17:36:02
Czy młodzi powinni opiniować uchwałę o elektrowni wodnej? Nie, jeśli ma to być pretekst do oskarżeń o manipulację.
Na stronie roboczej Młodzieżowej Rady Miejskiej, czytanej przez zdecydowaną większość młodych radnych, zamieściłem przed chwilą następujący wpis:
Po burzliwej dyskusji przy okazji debaty MALL zastanawiam się, co Wam radzić w sprawie ewentualnego opiniowania mojego projektu uchwały przez MRM. Z jednej strony, zmiana wizerunku centrum miasta oraz budowa przystani na rzece może ewidentnie interesować młodzież. Z drugiej, możecie jako młodzi radni zostać pomówieni o wchodzenie w spory polityczne, a ja - o manipulowanie Waszą Radą dla korzyści jakiegoś inwestora, którego, choćby proponował najciekawsze dla mieszkańców i gminy inwestycje (przystań, zalew rekreacyjny, sanatoria z funkcją uzdrowiskową), wciąż oskarża się publicznie o niejasne cele i prywatę.
Problem polega też na tym, że Przewodniczący Rady Miejskiej oraz Burmistrz twierdzą, iż granic stref uzdrowiska ruszać nie wolno, nawet, jeśli ma to być z korzyścią dla mieszkańców i miasta. Jednocześnie te same władze nie robią nic, by wpisując nowe podmioty medyczne do operatu uzdrowiskowego (CKiR) oraz poszerzając strefę A ratować gminę uzdrowiskową Konstancin-Jeziorna, która wraz z upadkiem będącej obecnie w tragicznej sytuacji spółki prywatnej Uzdrowisko Konstancin-Zdrój - znajduje się na krawędzi samozagłady. Może tak się stać, choć byłby to najgorszy możliwy scenariusz, że strefy uzdrowiska znikną nawet przed 2016 rokiem, a wówczas będzie mogła bez żadnych uchwał powstać nie tylko elektrownia wodna, ale też gęsta zabudowa mieszkaniowa w centrum miasta i sto zakładów typu "asfalciarnia" oraz ogromnych magazynów przeładunkowych w Mirkowie i na obrzeżach. To będzie koniec szczególnego charakteru naszego miasta - staniemy się po prostu jednym z tysięcy brudnych, chaotycznych, potężnie zanieczyszczonych polskich przedmieść.
Pasywność władz w tej sytuacji wydaje mi się absurdem. Tym niemniej, do sprawy trzeba podejść bardzo rozważnie. Zaczynanie udziału Młodzieżowej Rady w najważniejszych sprawach miasta od sporu o opiniowanie jednej - wcale przecież nie najważniejszej - uchwały (do której panowie Cieślawski i spółka dorabiają polityczny podtekst) może nie być dobrym pomysłem. Ja Wam swoją uchwałę przekazałem, ale Wy teraz namyślcie się jeszcze we własnym gronie. Może zamiast dyskusji o tej uchwale należałoby zadać Burmistrzowi pytania: Co dalej z uzdrowiskiem? Czy gmina ma konkretny plan ratunkowy? Kto zapewni usługi uzdrowiskowe,jesli spółka za chwilę ogłosi upadłość? Kto i kiedy je wpisze do operatu? Co z bezsensownym a bardzo niebezpiecznym sporem Burmistrza z Ministerstwem Zdrowia o miejsca parkingowe na jednej uliczce koło parku (Ministerstwo grozi odebraniem statusu uzdrowiska z powodu łamania ustawy sejmowej!) Te pytania mogą być wstępem do dyskusji: Jak młodzi mogą się włączyć w program zachowania gminy uzdrowiskowej, która w końcu (jako uzdrowisko) ma już prawie sto lat, a dziś może się skończyć na naszych oczach? Jak my możemy wesprzeć dziś sprawę uzdrowiska?
Namyślcie się zatem. Ja po przemyśleniu sprawy będę osobiście nawet zadowolony, jeśli na sesji MRM NIE PODEJMIECIE tematu mojej uchwały. Są teraz znacznie ważniejsze tematy i warto - zamiast podnosić kwestie kontrowersyjne - współpracować z władzami miasta w tych sprawach, o ile tylko okaże się, że ich "prouzdrowiskowa" postawa nie jest tylko fasadą i pustym gadaniem. A jeśli jest tylko fasadą - to lepiej poznać wroga teraz, niż kiedy będzie za późno. Pozdrawiam - TZ