Kilka zdań po lekturze artykułu "Nie chcą zamienników w ratuszu" autorstwa Anny Żuber z ostatniego wydania Kuriera Południowego (wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 602), 2015-11-27) [
www.kurierpoludniowy.pl]
Z tego artykułu:
Jak przypominał na ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz Kazimierz Jańczuk, w przetargu na realizację inwestycji wybrano droższą firmę, ale dającą aż dziesięcioletnia gwarancję. Ostatecznie jednak zadanie realizuje podmiot, który oferował niższą cenę i krótszy, bo pięcioletni okres gwarancyjny. A to na skutek odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. KIO nakazała unieważnić pierwszy konkurs i ponownie wybrać najkorzystniejszą finansowo ofertę.
Po przeczytaniu tego akapitu niektórzy mogą dojść do wniosku, że wszystkie kłopoty spowodowane są decyzję KIO.
A może jednak wystarczy trochę pomyśleć? I co się okazuje?
Po pierwsze zadanie realizuje ta firma nie na skutek odwołania, a dlatego, że Zamawiający ustalił takie, a nie inne warunki w SIWZ, które zdecydowały o wyborze tego wykonawcy. Wykonawca wykazał tylko, że Gmina po raz pierwszy oceniając oferty naruszyła zapisy Pzp.
Po drugie KIO nigdy NIE "nakazała wybrać najkorzystniejszą finansowo ofertę".
Z wyroku KIO:
Krajowa Izba Odwoławcza (...) orzeka:
1. uwzględnia odwołanie i nakazuje zamawiającemu – Gminie Konstancin-Jeziorna w Konstancinie-Jeziornej – dokonanie unieważnienia wyboru najkorzystniejszej oferty i dokonanie ponownej oceny ofert z zastosowaniem wzorów wyliczeń wartości procentowej kryteriów oceny ofert, zawartych w rozdz. XX specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
2. kosztami postępowania obciąża Gminę Konstancin-Jeziorna w Konstancinie-Jeziornej
(...)
2.2. zasądza od Gminy Konstancin-Jeziorna w Konstancinie-Jeziornej na rzecz wykonawców wspólnie ubiegających się o udzielenie zamówienia: COPROSA Polska Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, CONSTRUCCIONES Y PROMOCCIONES COPROSA SA, PLESMAR Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, CHM OBRAS E INFRAESTRUCTURAS SA w Warszawie kwotę 23 600 zł 00 gr (słownie: dwadzieścia trzy tysiące sześćset złotych zero groszy), stanowiącą koszty postępowania odwoławczego poniesione z tytułu wpisu od odwołania i wynagrodzenia pełnomocnika.
Z wyroku KIO wynika tyle, że Gmina miała unieważnić wybór i dokonać oceny ofert według wzorów, które sama ustaliła i dodatkowo wypłacić firmie 23 600 zł.
Jak myślicie, te 23 tysiące to z czyjej kieszeni zasądzono w tym wyroku? Z prywatnej mgr Kazimierza Jańczuka i jego urzędników? O tym autorka artykułu jakoś się nie zająknęła.
Ciekawy jest fragment wyjaśnień Zamawiającego, czyli Gminy K-J:
Zamawiający stwierdził, że w specyfikacji istotnych warunków zamówienia, we wzorze, na podstawie którego przyznawano liczbę punktów w kryterium „okresu gwarancji i rękojmi”, znalazł się błąd. Błąd ten stanowi oczywistą omyłkę pisarską. Jest ona widoczna „na pierwszy rzut oka” a polega na zamienieniu miejscami we wzorze licznika z mianownikiem. Zamawiający wskazuje, że jest to standardowy wzór, który jest stosowany powszechnie przez zamawiających. Omyłka ma również oczywisty charakter dlatego, bo nie wymaga podjęcia dalszych działań, szczególnie przez profesjonalistę, który przeprowadza przetargi albo bierze w nich udział i któremu wystarczy jedno spojrzenie, by wiedzieć, że po podstawieniu do wzoru elementu jego oferty wynik uzyskany wydaje się nielogiczny, absurdalny i w związku z tym wystąpić powinien, zgodnie z treścią art. 38 ustawy Pzp o wyjaśnienia treści siwz.
Z czego przyjrzeć się należy temu fragmentowi (pogrubienia i podkreślenia moje):
Omyłka ma również oczywisty charakter dlatego, bo nie wymaga podjęcia dalszych działań, szczególnie przez profesjonalistę, który przeprowadza przetargi albo bierze w nich udział i któremu wystarczy jedno spojrzenie, by wiedzieć, że po podstawieniu do wzoru elementu jego oferty wynik uzyskany wydaje się nielogiczny, absurdalny
To gdzie byli wszyscy profesjonaliści w UMiG biorący co miesiąc ciężkie pieniądze z naszych podatków, skoro "wystarczyło jedno spojrzenie"?
Pod SIWZ podpisali się: Renata Skonieczna, Janusz Kołodziejczak, Andrzej Trębicki, Krzysztof Pawlicki i wreszcie "BURMISTRZ mgr Kazimierz Jańczuk". Sami profesjonaliści jak widać.
Dalej w uzasadnieniu kilka zdań o wyjaśnieniach Zamawiającego (podkreślenia moje):
Izba zważyła, co następuje:
Odwołanie jest zasadne.
(...)
Odnosząc się do stanowiska zamawiającego w kwestii niezasadnego podniesienia przez odwołujących zarzutu naruszenia art. 91 ust. 1 ustawy Pzp, Izba stwierdziła, że argumentacja zamawiającego nie znajduje podstaw. Zgodnie z art. 91 ust. 1 ustawy Pzp zamawiający wybiera ofertę najkorzystniejszą na podstawie kryteriów oceny ofert określonych w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Określenie kryteriów oceny ofert, w rozumieniu wskazanego przepisu, to nie tylko opis kryteriów, ale również ich znaczenie i sposób oceny ofert. Odmienna wykładnia prowadziłaby do absurdu, ponieważ pozwalałaby zamawiającemu na dowolne odstępstwa od zasad oceny ofert, które sam ustanowił w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Nie do przyjęcia jest argumentacja, iż zamawiający przy wyborze najkorzystniejszej oferty miałby zastosować jedynie kryterium określone rodzajowo w siwz, przy zastosowaniu innych zasad oceny ofert w zakresie przyjętych kryteriów niż te, które zostały wskazane w specyfikacji.
(...)
Odnosząc się do czynności zamawiającego, polegającej na odstąpieniu od wskazanego w siwz wzoru oceny ofert w ramach kryterium „okres gwarancji i rękojmi”, Izba uznała, że czynność ta została dokonana z naruszeniem wskazanych przez odwołującego przepisów ustawy Pzp.
(...)
Stwierdzić zatem należy, że zamawiający ocenił ofertę odwołujących niezgodnie z zasadami, które sam określił w siwz, przez co naruszył zarówno art. 91 ust. 1 ustawy Pzp, jak i określone w art. 7 ust. 1 zasady prowadzenia postępowania z zapewnieniem uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców.
Wracając do artykułu w Kurierze, w którym dalej można przeczytać:
Na dzień dzisiejszy harmonogram finansowo-rzeczowy nie jest realizowany zgodnie z jego zapisami. Za nieterminową realizację zadania umowa przewiduje karę w wysokości 50 tys. zł dziennie. Jedyne, co możemy zrobić, to mobilizować przedsiębiorstwo do pracy.
Władze Konstancina-Jeziorny bacznie przyglądają się inwestycji. Codziennie poczynania wykonawcy kontroluje Janusz Kołodziejczak, zastępca kierownika wydziału inwestycji i remontów.
Bacznie się przyglądają...
Dla mnie to zastępca kierownika może zapier.... po tej budowie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, razem z resztą doborowego towarzystwa UMiGowych "profesjonalistów". Jaki SIWZ podpisał, to teraz ma.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-11-28 00:42 przez czaknoris.