Konstanciński Dom Kultury wraz z Centrum Rehabilitacji ,,Stocer?? serdecznie zapraszają na spotkanie z Jaśkiem Melą, które odbędzie się w Sali Konferencyjnej w Szpitalu Stocer przy ulicy Wierzejewskiego 12 w środę 18 maja 2011 o godz. 18.00. Jasiek w formie pokazu slajdów opowie nam o zdobyciu dwóch biegunów i wielu innych podróżniczych przygodach, a także przedstawi działalność swojej fundacji Poza Horyzonty. Serdecznie zapraszamy!
Jasiek Mela ? urodził się 30 grudnia 1988 r. w Gdańsku, ale wychował w Malborku. Od końca 2009 roku mieszka w Krakowie. W 2002 roku, mając 13 lat, uległ ciężkiemu wypadkowi. Schronił się przed deszczem w niezabezpieczonym budynku stacji transformatorowej ? poraził go prąd o napięciu 16 000 V. W wyniku porażenia lekarze zdecydowali o amputacji lewego podudzia i prawego przedramienia. Obecnie Jasiek chodzi z pomocą protezy nogi. Przeszedł skomplikowane leczenie, a dzięki rodzinie i wielu wspaniałym ludziom, odzyskał wiarę w siebie i sens życia. W 2004 roku razem z Markiem Kamińskim zdobył oba Bieguny Polarne ? najpierw Biegun Północny, a później także Biegun Południowy. Tym samym został najmłodszym i jedynym niepełnosprawnym na
świecie, który tego dokonał. W październiku 2008 roku razem z podopiecznymi Fundacji Anny Dymnej ?Mimo Wszystko? wszedł na Dach Afryki ? Kilimandżaro. W tym samym roku podjął decyzję o założeniu własnej fundacji, która niosłaby pomoc niepełnosprawnym, szczególnie osobom po wypadkach. 29 grudnia 2008 powstała Fundacja Jaśka Meli Poza Horyzonty. Na przełomie lipca i sierpnia 2009 roku Jasiek zdobył Elbrus ? najwyższy szczyt Kaukazu.
Fundacja Poza Horyzonty powstała by pomagać tym, którzy często są pozostawieni sami sobie ? ludziom po wypadkach. Zbieramy pieniądze na protezy, które dają szansę na normalne życie. Jednak proteza nie nadaje życiu celu, to tylko narzędzie. Są ludzie, których protezy stoją przy łóżku, z którego oni nie chcą wstawać, bo nie widzą sensu. Dlatego my chcemy robić krok dalej ? chcemy się podzielić naszymi pasjami i marzeniami. Stawiamy sobie i innym wyzwania, bo życie jest drogą, a cele nadają mu sens. Pamiętajmy, że to nie ilość rąk czy nóg decyduje o naszej sile, ale to, co mamy w głowie i w sercu. Organizujemy wyprawy, duże i małe. Tak naprawdę wielkość wyprawy nie zależy od tego, czy wyruszamy na koniec świata, czy na pobliską górkę. Dla jednej osoby wielki szczyt może być dodatkiem do kolekcji, a dla kogoś innego wyjazd w Beskidy może być wyprawą życia. Nie chcemy robić rzeczy na siłę spektakularnych, tylko te naprawdę ważne.
Realizując swoje pasje, można również pomóc innym i spełnić czyjeś marzenia. Jak powiedział Jan Paweł II: o wartości człowieka nie stanowi to, co ma, lecz to czym jest w stanie dzielić się z innymi. Poza tym zawsze dając zyskujemy ? dużo więcej, niż daliśmy.
Jasiek Mela