Wysłane przez:
Tomasz Zymer
(---.mazowieckiesieci.pl)
Kiedy byłem w tej świetlicy na wizji lokalnej, to zajęcia odbywało co najmniej 5 dzieci i młodzieży. Do tego trzeba doliczyć miejsca na rowery tej młodzieży. Jeden z nich stał w łazience świetlicy tarasując dojście do umywalki, drugi w przejściu. Dlaczego? Bo nie ma gdzie bezpiecznie zostawić na zewnątrz. Radni złożyli więc wniosek, by obok drzwi do świetlicy postawić stojak na rowery. Pan Burmistrz na to, że nie można, bo tam parkuje wspólnota mieszkaniowa. To my pytamy, czy rzeczywiście parkują na trawniczku za rzeźbą. Burmistrz wreszcie, że pomyśli, ale nie obiecuje, bo
priorytet mają miejsca reprezentacyjne, takie, jak Park Zdrojowy, amfiteatr, a w innych się stawia stojaki w miarę dostępności. Cóż - poczekamy, przeżyjemy, Mirków już długo czeka na swój wielki dzień. W końcu, jak mówi przysłowie, nie od razu Konstancin rozebrano.
Także przy takich tłumach młodzieży z rowerami to tam naprawdę nie ma za dużo miejsca na zajęcia dla zwykłych ludzi, którzy nie piją i nie awanturują się. Gwoli uczciwości powiem jednak, że jest modelarnia, w niej pełno już gotowych modeli. Jedno pomieszczenie (ok. 25 m2) zajmuje składzik rupieci, dwa największe (po ok. 70 m2) są przeznaczone na spotkania lokalne, ale chwilowo nieużytkowane, m.in. z powodu grzyba, który wkrótce zostanie zresztą profesjonalnie usunięty i sale odkażone. Jest jeszcze pokoik dla kombatantów (ok. 6-7 m2), na razie dość wilgotny (jakaś wilgoć wyłazi przy wejściu): mieści się w nim biurko, jeden kombatant za biurkiem, dwoje od biedy na krzesełkach przed biurkiem (jak dostawią krzesełka), do tego torcik na biurku.Wygląda zatem na to, że większość wyremontowanych pomieszczeń chwilowo stoi pusta. Rozumiem jednak, że jest to sytuacja - jak niemal każda w naszej gminie - tymczasowa. ;)
