Wysłane przez:
Tomasz Zymer
(---.mazowieckiesieci.pl)
Dzięki zdjęciom na oficjalnej stronie Urzędu Miasta, mogę sprostować moje nie do końca ścisłe szacunki dotyczące spotkania konsultacyjnego w dniu 20 listopada, które podałem we stosownym wątku. Nie jest prawdą, że nie było tam mieszkańców. Ze zdjęć (ujmujących wszystkie zakątki sali) wynika, że w spotkaniu uczestniczył pan burmistrz Kazimierz Jańczuk oraz w sumie aż 10 mieszkańców, w tym: dwoje sołtysów (spotkanie sołtysów było wcześniej rano i akurat dwoje zainteresowanych tematem zostało), jedno dziecko w wieku przedszkolnym, jedna radna (jak zwykle - pani Grażyna Konitzer). Strona gminna zawiadamia: "Opracowane przez magistrat warianty szczegółowo omówione zostały podczas spotkania burmistrza gminy Konstancin-Jeziorna z mieszkańcami." [
www.konstancinjeziorna.pl] . O spotkaniu informowała na kilka dni wcześniej strona gminna (w zwykłym ogłoszeniu nieprzypiętym u góry strony) oraz forum konstancin.com. Co najmniej połowa obecnych dowiedziała się o nim z tego ostatniego. Informacji w prasie ani ogłoszeń na tablicach nie było. Według danych z warszatów Charrette (Mirków 2012), z komunikacji publicznej korzysta regularnie ok. 27% mieszkańców gminy, czyli ponad 6 tysięcy osób.
Kiedy dwa lata temu na wniosek mieszkańców Klarysewa zorganizowałem spotkanie poświęcone problemom tej dzielnicy, poświęciłem dwie godziny kilka dni wcześniej na objechanie całej dzielnicy na rowerze i wrzucenie wszystkim ulotek informacyjnych do skrzynek. Przyszło 120 osób, ale pan burmistrz nie potrafił im odpowiedzieć na wiele podstawowych pytań, m.in. o plany miejscowe. Kiedy zdenerwowani pytali, po co ich wobec tego ściągnięto, pan burmistrz odrzekł - "To nie ja organizowałem to spotkanie - to radny Zymer, jego pytajcie." Następnie pan burmistrz obiecał odpowiedzieć na pytania na kolejnym spotkaniu. Tym razem było ono anonsowane (ze sporym wyprzedzeniem) na oficjalnej stronie gminnej z zaproszeniem od burmistrza. Przyszło ok. 35 osób.
Urząd Miasta i Gminy wydaje rocznie na umowę z Pocztą Polską (zryczałtowane opłaty za dostarczenie pism) sto kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wynajęcie kuriera rowerowego z ulotkami na dwie godziny kosztuje jakieś 50 złotych. czasami nie kosztuje nic, ponieważ są chętni społecznicy. Trzeba tylko wydrukować podstawowe informacje.
W piątek projektanci przedstawili koncepcję projektu planu pofabrycznej części Mirkowa. Jest to kluczowy plan miejscowy dla naszej gminy. Redaktor jednej z gazet pożyczył od radnego płytkę z prezentacją w Powerpoincie, którą przywieźli architekci (zawierającą dokładnie to samo, co prezentowano na otwartym oficjalnym posiedzeniu Komisji Ładu, będącej organem samorządu - a zatem wyłącznie treści jawne i publiczne). Pani wiceburmistrz Dorota Gadomska kazała jednak dziennikarzowi płytkę natychmiast zwrócić. "To jest dopiero wstępna koncepcja, a nie coś, co należy pokazywać mieszkańcom", powiedziała pani wiceburmistrz po 4 i pół roku prac nad zmianą planu miejscowego Mirkowa (pierwsza uchwała Rady w tej sprawie była w lipcu 2009 roku, jej inicjatorem był... ówczesny przewodniczący Rady, pan Kazimierz Jańczuk).
Transparencja i konsultacje społeczne to nie jest coś, co się "odbywa" pro forma, tylko integralna część mechanizmów demokracji. Jeśli ktoś z rządzących się tego nie nauczył, to najwyższy czas go uświadomić.